Liga Mistrzów: gwiazdy wracają po 69 dniach. Hity na początek fazy pucharowej
Po zimowej przerwie rozgrywki wznawia piłkarska Liga Mistrzów. W 1/8 finału Bayern Monachium Roberta Lewandowskiego zagra we wtorek we Lwowie z "bezdomnym" Szachtarem Donieck. Tego samego dnia zmierzą się PSG i Chelsea, ubiegłoroczni rywale z ćwierćfinału.
2015-02-17, 14:28
69 dni - tyle trzeba było czekać na powrót Ligi Mistrzów. We wtorek rozgrywki wracają w wielkim stylu - miejsce na błędy będzie ograniczone do minimum, a zespoły będą mierzyć się w dwóch spotkaniach. Przegrany pożegna się z tegoroczną edycją. Faza pucharowa rozgrywek przyniesie ogromne emocje, a hitów nie zabraknie już w pierwszych spotkaniach.
Lewandowski zacznie na ławce?
We wtorek kibice dostaną na tacy dwa starcia - Bayern Monachium zagra z Szachtarem Donieck, a PSG podejmie na własnym stadionie londyńską Chelsea.
Droga Bayernu do powrotu na szczyt Ligi Mistrzów (triumfował w 2013 roku) na razie teoretycznie nie wydaje się szczególnie trudna. Rywalem Bawarczyków w 1/8 finału jest Szachtar Donieck. Nie dość, że tamtejsza ekstraklasa jeszcze nie wznowiła rozgrywek, to na dodatek wtorkowy mecz - z uwagi na napiętą sytuację we wschodniej Ukrainie - odbędzie się we Lwowie.
- To trudne do zrozumienia i dziwne uczucie, gdy gra się przeciwko drużynie, której siedziba znajduje się w strefie wojny - przyznał piłkarz Bayernu Thomas Mueller w wypowiedzi dla "Kickera".
REKLAMA
Jak dodał, "sytuacja jest trochę surrealistyczna".
- Decyzją UEFA zagramy z Szachtarem we Lwowie i musimy to zaakceptować. Mimo tej zmiany postaramy się, żeby wyjazd przebiegał bez przeszkód. Jednak ze względów bezpieczeństwa zaraz po zakończeniu meczu wylatujemy do Niemiec i rezygnujemy z tradycyjnego bankietu - przyznał prezydent klubu Karl-Heinz Rummenigge.
Mistrz Niemiec nie boi się konfrontacji z ukraińskim zespołem.
- Jesteśmy w coraz lepszej formie, ale oczywiście podchodzimy do nich z respektem. Wiemy, że w tym zespole gra wielu dobrych piłkarzy - stwierdził Franck Ribery.
REKLAMA
Monachijczycy po słabszym początku roku (jeden punkt w dwóch meczach Bundesligi) wrócili do wysokiej formy. W sobotę rozgromili HSV Hamburg 8:0, a jedną z bramek - na 6:0 - zdobył Robert Lewandowski.
Nie wiadomo jednak, czy Polak znajdzie się w wyjściowym składzie na wtorkowy mecz, niemieckie media sugerują, że napastnik może zacząć mecz na ławce rezerwowych.
- Pamiętam mecze z Szachtarem jeszcze z czasów gry w Borussii Dortmund, teraz jednak to inny zespół, dlatego też nie spodziewam się, że najbliższe spotkania będą wyglądać podobnie - powiedział Robert Lewandowski.
REKLAMA
Źródło: /Foto Olimpik/x-news
Powtórka sprzed roku
W drugim wtorkowym meczu piłkarze Paris Saint Germain podejmą jednego z faworytów całych rozgrywek - Chelsea Londyn. Gwiazdą defensywy gospodarzy jest Brazylijczyk David Luiz, który od stycznia 2011 do lata 2014 roku występował w ekipie "The Blues", a do klubu ze stolicy Francji przeniósł się za około 50 milionów euro.
Oba zespoły trafiły na siebie w ćwierćfinale poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, wówczas po zaciętej rywalizacji lepsi okazali się piłkarze Chelsea. Wprawdzie na wyjeździe przegrali 1:3, ale u siebie odrobili straty (2:0).
Paryżanie zagrają z londyńczykami osłabieni. Problemy z kontuzjami mają Yohan Cabaye, Lucas, Marquinhos i Serge Aurier. Chelsea nie ma większych problemów kadrowych, Jose Mourinho dobrze pamięta jednak to, jak trudnym starciem okazał się mecz z PSG z ubiegłego sezonu.
REKLAMA
Kibice Chelsea wierzą jednak w to, że PSG jest jedynie przystankiem na drodze do finału rozgrywek. Zespół bardzo dobrze prezentuje się w Premier League, zasłużenie zajmując pozycję lidera i wydaje się, że ma wszystko, by w tym sezonie sięgnąć po tytuł.
Klub z Paryża w tym sezonie Ligue 1 nie czaruje.
- Widzimy, że ta drużyna się sypie, ale musimy pamiętać, że podobnie było w meczu z Barceloną, który mimo problemów kadrowych wygrali - podkreślił Stefan Białas, komentator ligi francuskiej. Dodał, żeto Chelsea jest faworytem tego starcia.
REKLAMA
Źródło: /Foto Olimpik/x-news
Starcia starych znajomych
Broniący trofeum Real Madryt zagra w środę na wyjeździe z Schalke 04.
REKLAMA
Niemiecki zespół powinien kojarzyć się "Królewskim" bardzo dobrze. Rok temu podopieczni Carlo Ancelottiego wygrali w Gelsenkirchen 6:1, a w rewanżu, który był już praktycznie formalnością, zwyciężyli 3:1.
Starciem dobrych znajomych będzie także konfrontacja Manchesteru City z Barceloną (pierwszy mecz 24 lutego w Anglii). W minionym sezonie - również w 1/8 finału - górą byli Katalończycy. Na wyjeździe wygrali 2:0, a u siebie 2:1.
Arsenal, w którym Wojciech Szczęsny stracił ostatnio miejsce w składzie na rzecz Kolumbijczyka Davida Ospiny, zagra 25 lutego u siebie z AS Monaco. Piłkarzem "Kanonierów" jest także 17-letni Krystian Bielik.
Dzień wcześniej Borussia Dortmund Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego -finalista LM z 2013 roku - zmierzy się w Turynie z liderem włoskiej ekstraklasy Juventusem Turyn.
REKLAMA
Spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów, podobnie jak w poprzednich kilku latach, odbędą się czterech terminach - 17, 18, 24 i 25 lutego. Rewanże rozpoczną się 10 marca.
Finał zaplanowano na 6 czerwca w Berlinie.
Liga Mistrzów to od wielu lat źródło wielkich dochodów dla jej uczestników. Sam występ w fazie grupowej - niezależnie od uzyskanych wyników - oznacza dla każdego z klubów po 8,6 mln euro (dodatkowo premiowane są zwycięstwa i remisy w grupie). Spore sumy czekają także za udział w kolejnych rundach.
Awans do 1/8 finału oznacza premię w wysokości 3,5 mln euro, ćwierćfinaliści zarobią kolejne 3,9 mln, a półfinaliści mogą liczyć na następne 4,9 mln. Największe pieniądze są w finale - zwycięstwo w decydującym meczu LM wyceniono na 10,5 mln euro (przegrany otrzyma 6,5 mln euro). W sumie z tytułu premii triumfator najbardziej elitarnych rozgrywek może zarobić nawet 37,4 mln euro.
REKLAMA
ps, PAP
REKLAMA