Trener Marek Cieślak: przed żużlowcami specyficzny sezon

Reprezentacja polskich żużlowców przez tydzień trenowała w Szklarskiej Porębie. Zawodnicy przygotowywali się do zbliżającego się sezonu pod okiem trenera kadry Marka Cieślaka, z którym rozmawiał Maciej Noskowicz.

2015-02-19, 11:31

Trener Marek Cieślak: przed żużlowcami specyficzny sezon
. Foto: Wikimmedia Commons, lic. CC, Stanisław J. Radziński

Posłuchaj

Marek Cieślak rozmawiał z Maciej Noskowicz o zbliżającym się sezonie żużlowców (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Maciej Noskowicz: Nie tylko w klubach, ale również na zgrupowaniu kadry zawodnicy się przygotowują. Czy to dobry sposób na szlifowanie formy przed sezonem?

Marek Cieślak: Myślę, że gorzej nie będzie. Tylko lepiej. Trenujemy całą grupą, kadra się ze sobą zżywa, po to to jest robione. Te treningi są naprawdę ciężkie, ale na pewno inne niż w klubach. I jest integracja, bo spędzają ze sobą cały dzień, mieszkają ze sobą….

MN: Jakie są Pana obserwacje jeżeli chodzi o tę kadrę, o te obozy? Młodzi żyją swoim życiem, starzy trzymają się razem? Czy to różnie bywa?

MC: Między młodymi a starymi może i jest jakaś różnica. Piotrek Protasiewicz jest najstarszy, ale i on z tymi chłopakami "jest w grupie”. Więc wiek tutaj nie odgrywa roli, liczy się osoba. Wiadomo, że młodsi więcej ze sobą mają do pogadania niż ze starszymi, ale podczas zajęć nie ma żadnych dysproporcji, żadnych różnic.

REKLAMA

MN: Żużlowcy podkreślają, że czeka ich specyficzny sezon. Specyficzny, bo jeszcze do końca nie wiedzą na czym stoją jeśli chodzi o sprzęt. O te tłumiki, całe zamieszanie wokół tłumików. Jak Pan na to patrzy? To będzie taki sezon, zwłaszcza na początku, trochę tak na "chybił - trafił”? Kto pierwszy się wstrzeli, ten pojedzie?

MC: Pierwsze testy nie wykazują różnic, tłumik nie uzdrowi nikogo ani tłumik nikogo nie "załatwi”. Zobaczymy, sam jestem tego ciekaw.

MN: Kadra wygląda tak, że Pan jest człowiekiem od pierwszego zespołu i jest Rafał Dobrucki, który ma pod sobą młodych. Współpracujecie, tworzycie razem plan na 2015 rok? Jak wygląda współpraca między Panem a Rafałem Dobruckim?

MC: Wygląda normalnie, znamy się przecież kupę lat. A ta kadra juniorska… wcale nie jest powiedziane, że nie jest seniorską kadrą. Także robimy to zgrupowanie, a na nim wszystko robimy razem. On będzie odpowiadał za kadrę na drużynowych mistrzostwach świata juniorów, a ja będę odpowiadał z Puchar Świata. A których zawodników sobie wybiorę, to już będzie tylko moja rzecz. Wiele razy było ta, że zawodnicy się zwalniali z kadry. Nie powiem, że się nie przykładali, bo jak już byli, to trenowali. Ale denerwowało mnie to, że mówili na przykład "…a to ja bym przyjechał na dwa dni”. Ostatnie dwa dni, albo pierwsze dwa dni. Uważam, że z tym trzeba skończyć. Albo robimy zgrupowanie i wszyscy są od pierwszego do ostatniego dnia, albo jak nie chcesz przyjeżdżać lub nie masz czasu, to w ogóle nie przyjeżdżaj. Chociaż przyjeżdżać muszą, bo to są zgrupowania kadry a nie… koła różańcowego. I koniec, jakaś dyscyplina musi być. Dlatego tak zrobiłem i zawodnicy się nie obrazili. Przyjechali na obóz i nikt nic nie gada. Musimy skończyć z fikcją - tak powiem.

REKLAMA

MN: Pana zdaniem Ekstraliga będzie się dzieliła na cztery mocne i cztery słabsze zespoły? Jak Pan to dzisiaj postrzega?

MC: Tak to wygląda, ale zobaczymy. Jest kilka drużyn, które przynajmniej personalnie są bardzo mocne. Na pewno Falubaz, Leszno, Gorzów i Toruń. Niezłą drużynę zmontowały Tarnów i Wrocław. Co się stanie z beniaminkami nie wiadomo, to zależy od dyspozycji tych zawodników, których teraz zakontraktowali. Na pewno liga będzie ciekawa.

Zgrupowanie kadry w Szklarskiej Porębie trwało od 8 do 14 lutego. Wcześniej w połowie stycznia zawodnicy spotkali się w Wałczu, gdzie pracowali nad przygotowaniem kondycyjnym.

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej