Obcokrajowcy i ich dzieci w Polsce
– Urodziłam dzieci po to, by je wychowywać i nie wyobrażam sobie oddania mojego malucha do żłobka. Z tego powodu urlop macierzyński w Polsce jest dużym ułatwieniem – podkreśliła na antenie Polskiego Radia 24 Amerykanka Agnes Monod-Gayraud. W kolejnej odsłonie magazynu „Ekspaci” Roberto Galea i jego goście rozmawiali o tym, jak obcokrajowcy radzą sobie z wychowywaniem dzieci w naszym kraju.
2015-02-21, 21:51
Posłuchaj
Agnes Monod-Gayraud przyznała, że w Stanach Zjednoczonych, a także we Francji kobiety nie mogą sobie pozwolić na tak długą przerwę w pracy, podczas której mogłyby zająć się nowonarodzonym dzieckiem.
– Koleżanki wielokrotnie opowiadały mi, że po urodzeniu dziecka muszą wrócić do swoich zawodowych obowiązków już po kilku tygodniach. W USA są to trzy tygodnie. Natomiast we Francji mamy muszą stawić się w pracy po trzech miesiącach. Dla mnie najpiękniejsze są pierwsze momenty w życiu małego dziecka i sądzę, że stała obecność mamy jest niezastąpiona. Dlatego roczny urlop macierzyński jest dużym ułatwieniem w początkowym wychowywaniu dzieci w Polsce – dodała rozmówczyni PR24.
Jak przyznał James Anderson-Hanney z Anglii, dobrym pomysłem polskiego rządu było wprowadzenie Karty Dużej Rodziny. Dzięki niej uzyskał zniżki na wstęp do miejsc, gdzie może zabrać swoje dzieci.
– Karta zapewnia upust do cen biletów na basen lub do kina. W związku z tym nie muszę wydawać dużej ilości pieniędzy żeby zapewnić tę formę rozrywki moim pociechom. Jednak biorąc pod uwagę całą opiekę socjalną, to ciężko porównać Polskę i Anglię, w której ten aspekt stoi na o wiele wyższym poziomie. Wystarczy wspomnieć, że Polki w Anglii rodzą najwięcej dzieci spośród wszystkich mniejszości zamieszkujących ten kraj – podkreślił James Anderson-Hanney.
REKLAMA
Polskie Radio 24/db
REKLAMA