Kryzys grecki, problem europejski

- Nikomu w tej chwili nie zależy na bankructwie Grecji, które oznaczałoby destrukcję strefy euro. Tym bardziej, że na rozpadzie eurolandu najbardziej straciłyby Niemcy – stwierdził dr Marian Szołucha, ekonomista, Akademia Finansów i Biznesu Vistula.

2015-02-25, 18:21

Kryzys grecki, problem europejski
Grecka moneta 1 euro. Foto: flickr/dullhunk

Posłuchaj

25.02.15 dr Marian Szołucha: „Grecy w najbliższym czasie będą płacić i płakać (…)”
+
Dodaj do playlisty

Grecki rząd przekazał Komisji Europejskiej listę reform gospodarczych. Był to warunek, który musiały spełnić Areny, żeby przedłużyć pomoc finansową o cztery miesiące. Według brukselskich urzędników lista ta jest dostatecznie bogata i wyczerpująca, by dać nadzieję na uzdrowienie finansów Grecji i realne reformy.

- Grecy nie chcą zaciskać pasa. W najbliższym czasie będą jednak płakać i płacić. Masowa wyprzedaż majątku narodowego, która umożliwiłaby pokrycie rat może nie być wystarczająca. Z drugiej strony zaś Grecję może czekać bankructwo i powrót do starej waluty – wyjaśnił w Polskim Radiu 24 dr Marian Szołucha.

Plan na oszczędzanie

Do najważniejszych punktów, które znalazły się w planie przedstawionym przez Grecję należą: uregulowanie zaległości podatkowych i złych pożyczek, odstąpienie od zajmowania nieruchomości obciążonych długami, lepsza ściągalność podatków, zwalczanie korupcji, przemytu paliw, naprawa sektora publicznego i ograniczenie biurokracji.

- W planie przedstawionym przez grecki rząd znalazły się m.in.. zapowiedzi reformy podatków, konsolidacja funduszy emerytalnych, które mają zapewnić oszczędności. Propozycje te świadczą o tym, że rząd grecki próbuje znaleźć takie wyjście, w którym wilk będzie syty, a owca cała – podsumował gość PR24.

REKLAMA

Polskie Radio 24/op

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej