Gazowy szantaż Moskwy
Władimir Putin sięga po sprawdzone metody i ponownie grozi Ukrainie ograniczeniem dostaw gazu. – Przywódca Rosji chce pokazać Unii Europejskiej, że projekt budowania bezpieczeństwa energetycznego z pominięciem Moskwy jest mu nie w smak – uważa Andrzej Załucki, były ambasador RP w Rosji.
2015-02-26, 18:48
Posłuchaj
Rosyjski Gazprom i ukraiński Naftohaz mają podpisane umowy na dostarczanie gazu ziemnego do końca marca. Pomimo tego, rosyjski gigant gazowy zarzucił Ukrainie, że ta nie dokonała przedpłaty za import surowca. W tym samym czasie koncern zaczął na własną rękę dostarczać gaz na wschód Ukrainy, gdzie władzę przejęli prorosyjscy separatyści. Naftohaz odmówił płacenia za te dostawy, co stało się bezpośrednią przyczyną kolejnego konfliktu między krajami.
- Umowa między Moskwą a Kijowem dokładnie określa również miejsca przesyłu gazu. W momencie kiedy Gazprom zaczął robić dostawy do Doniecka i Ługańska, ukraiński rząd stracił kontrolę nad importem. Tu chodzi tak naprawdę o zdyskredytowanie Ukrainy przed spotkaniem w Brukseli, gdzie będą negocjowane kolejne umowy gazowe między państwami – stwierdził w Polskim Radiu 24 Andrzej Załucki, były ambasador Polski w Rosji.
Bruksela niedawno opublikowała projekt unii energetycznej, która uwzględniła szczególne znaczenie Ukrainy w budowaniu bezpieczeństwa energetycznego w Europie. – Putin swoimi gazowymi zagraniami daje do zrozumienia Unii Europejskiej, że koncepcja przesyłu gazu na Zachód przez Ukrainę nie jest dobrym pomysłem, a sami Ukraińcy są mało wiarygodni – ocenił komentator.
Manewry Kijowa z dostawami surowca na Ukrainę to zdaniem Andrzeja Załuckiego demonstracja i dezaprobata dla planów UE, która ma zamiar ograniczyć uzależnienie państw członkowskich od importu z Rosji. – Gazprom jest w trudnej sytuacji. Jest zmniejszone zapotrzebowanie na gaz, nie wspominając o innych gospodarczych problemach Putina.
REKLAMA
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz wysłał już list do ministrów energii Rosji i Ukrainym, w którym zaprosił ich na rozmowy o imporcie gazu. Jeśli ministrowie się zgodzą, do spotkania, które może rozwiązać sytuację dojdzie w poniedziałek w Brukseli.
Polskie Radio 24/dm
Polecane
REKLAMA