Rolnicy blokowali przez dwie godziny tory na trasie Siedlce-Moskwa

Od godz. 10 do 12 wstrzymany był ruch na trasie kolejowej na linii Siedlce-Moskwa w miejscowości Borki-Kosiorki, gdzie swój protest zorganizowali rolnicy. Przez te dwie godziny na zablokowanym odcinku kursowały autobusy zastępcze.

2015-02-27, 15:13

Rolnicy blokowali przez dwie godziny tory na trasie Siedlce-Moskwa
. Foto: gul791/freeimages.com/cc

Posłuchaj

Rolnicy blokowali tory na trasie Siedlce-Moskwa. Relacja Tomasza Marciniuka (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jak wyjaśnił Maciej Dutkiewicz z PKP PLK, ok. godz. 10 protestujący zablokowali linię kolejową między Siedlcami a Łukowem na przejeździe w miejscowości Borki-Kosiorki. - Blokada trwała do godz. 12 i wstrzymała ruch trzech pociągów regionalnych Kolei Mazowieckich. Na zablokowanym odcinku kursowały autobusy zastępcze - podkreślił.
- PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. wraz ze wszystkimi przewoźnikami na bieżąco monitorują sytuację związaną z blokowaniem torów. Został powołany wspólny sztab. Kluczowe miejsca na sieci kolejowej były pod nadzorem i obserwacją patroli Straży Ochrony Kolei. Przewoźnicy przygotowali dodatkowe autobusy, które mogły być wykorzystane w przypadku utrudnień - dodał Dutkiewicz.
Już w środę szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZRiOR) Sławomir Izdebski informował o zaostrzeniu protestu rolników. Zapowiadał, że będzie ono polegało na blokowaniu międzynarodowej trasy kolejowej. Natomiast w poniedziałek zablokowany ma być gmach resortu. Izdebski mówił, że chodzi o uniemożliwienie wejść i wyjść z budynku od godz. 12.
Niepotrzebne i niezrozumiałe - tak minister rolnictwa Marek Sawicki określił kolejne protesty, w tym blokadę torów kolejowych, rolniczych związkowców.
Protest rolników w Warszawie
Rolnicy z OPZZRiOR od 19 lutego protestują pod kancelarią premiera w Warszawie. Związkowcy chcą rekompensat za straty spowodowane przez dziki oraz interwencji na rynku wieprzowiny i mleka.
W proteście przed kancelarią premiera bierze też udział NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych, którego najważniejszym postulatem jest uregulowanie sprzedaży polskiej ziemi oraz umożliwienie rolnikom sprzedaży bezpośredniej produktów przetworzonych z własnego gospodarstwa.
Resort rolnictwa w środowym komunikacie podkreślił, że do postulatów OPZZRiOR odniósł się w memorandum z 19 lutego. Wynika z niego, że większość została już załatwiona. Jak zaznaczono w komunikacie, związek nie ustosunkował się do dokumentu, a jego przedstawiciele ani razu nie pojawili się na posiedzeniach siedmiu zespołów roboczych pracujących nad realizacją rolniczych problemów.
Jeżeli chodzi o odszkodowania spowodowane przez dziki - wskazano w memorandum - sprawa jest załatwiona. Jest na to 6,1 mln zł. Rolnicy mogą składać od piątku wnioski do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dotychczas zgłosiło się tylko 18 rolników.
Według resortu postulaty w sprawie zwrotu kosztów zakupu kwot mlecznych są nie do zrealizowania, ponieważ "nie ma możliwości rekompensowania rolnikom kosztów nabywanych na wolnym rynku kwot mlecznych". W komunikacie zaznaczono, że 80 proc. kwot rolnicy otrzymali za darmo, a 20 proc. stało się przedmiotem obrotu między rolnikami. "Te pieniądze zostały na wsi, nie wpłynęły do budżetu państwa. Jednocześnie, niesprawiedliwe wobec tych, którzy nie przekraczali limitów, byłoby wypłacanie rekompensat tym, którzy wyczuli koniunkturę i zaryzykowali rozwijanie produkcji" - głosi komunikat.
W memorandum zaznaczono, że propozycje dla rynku trzody chlewnej (np. dopłaty do eksportu wieprzowiny, skup na rezerwy) zostały częściowo zrealizowane. Komisja Europejska zgodziła się na wprowadzenie dopłat do prywatnego przechowywania mięsa. Jak napisano, z instrumentu tego skorzystają nie tylko zakłady mięsne. Ministerstwo zapewniło, że nadal będzie naciskało na Komisję Europejską, aby ta zgodziła się na dopłaty do eksportu wieprzowiny.
Nawiązując do postulatu zakazu sprzedaży ziemi cudzoziemcom, poinformowano, że "aktualnie w Sejmie trwają prace nad stosownymi ustawami, które rozwiążą ten problem przed uwolnieniem rynku ziemi przed 2016 roku."
Kopacz: Sawicki jednym z lepszych ministrów
Premier Ewa Kopacz zapytana w piątek o działania rządu w sprawie trwających protestów rolników odpowiedziała, że zachęca rolników do rozmów.
- Ja bym zachęcała do jednego: nie do demonstracji w tym szczególnym czasie, kiedy mamy niepokój za naszą wschodnią granicą, gdy nie jest bezpiecznie na świecie, gdzie w tej chwili wszyscy mówią o walce z Państwem Islamskim, dzisiaj bądźmy mądrzejsi od wszystkich innych, zachowajmy spokój i pokój tu u nas w kraju.(...) trzeba rozmawiać, ale rozmawiajmy przy stole i z partnerem, jakim jest przedstawiciel rządu, jakim jest minister rolnictwa, on jest otwarty na rozmowy - powiedziała.
- Dzisiaj odpowiedzialnie chcę powiedzieć, że Marek Sawicki jest jednym z lepszych moich ministrów - oświadczyła. Według niej, szef resortu rolnictwa "bardzo dba o grupę rolniczą". - Więc dzisiaj ocena przez rolników działań ministra rolnictwa jest trochę niesprawiedliwa. Wiem też, z jakim zaangażowaniem bije się on również w Komisji Europejskiej o nasze polskie rolnicze sprawy - oznajmiła.
Zaznaczyła, że rząd rozmawia z tymi, którzy domagają się rozmów. Ale - dodała - "najdziwniejsze jest to, że ci, którzy chcą tych rozmów i stawiają te żądania, pozostają w miasteczku (chodzi zielone miasteczko przed kancelarią premiera, w którym protestują rolnicy) wtedy, kiedy toczą się rozmowy w ministerstwie rolnictwa".
Kopacz zaznaczyła, że jest zwolenniczką rozwiązywania problemów dotyczących wszelkich grup społecznych "przy stole podczas negocjacji nawet bardzo trudnych, ale w takiej formie, która doprowadzi do konsensusu, która doprowadzi do rozwiązań". - Na pewno nie będę popierać demonstracji siły, przystawiania pistoletu do głowy i zmuszania do jakichkolwiek działań rządu, chociażby żądania zwolnienia ministra Sawickiego - oświadczyła.
IAR, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej