Firmy rodzinne za późno zmieniają szefa
Tylko 6,3 proc. potencjalnych sukcesorów firm rodzinnych chciałoby przejąć biznes rodzinny. Powód? Zbyt późno nestorzy są gotowi przekazać umiejętności, władzę i kapitał.
2015-03-11, 12:00
Posłuchaj
Ośrodek diagnoz i analiz THINKTANK oraz BNP Paribas Polska przeprowadziły ostatnio badania poświęcone wyzwaniom zarządczym w firmach rodzinnych. Przygotowany raport pokazuje, że wizje rozwoju firm jaki mają przedstawiciele starszego i młodszego pokolenia nieznacznie się różnią. - Zaskakującym faktem, który wynika z raportu jest to, że nestorzy osoby, które zakładały firmy kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu, mają większe inklinacje do tego, żeby wdrażać nowoczesne technologie niż młodzi ludzie. Dla 47 proc. firm rodzinnych jest to ważne, tak mówią nestorzy – wyjaśnia Dariusz Szulc ekspert z Instytutu Biznesu Rodzinnego.
Nestorzy stawiają na produkt, młodzi zaś na marketing
- W długim terminie nestorzy chcieliby rozwijać produkty i usługi i o tym mówi 56 proc. przedsiębiorców – przytacza wyniki badania gość. - Młodzi ludzie bardziej chcieliby stawiać na marketing i rozwój całego przedsiębiorstwa, profesjonalizację firmy – dodaje.
Problemy z płatnościami
Polskie firmy borykają się z zaległościami w płatnościach, ten problem dotyka szczególnie małych firm, więc profesjonalizacja biznesu może być związana z narzędziami przyspieszającymi wpływ należności uważa specjalista.
Problemy z sukcesją
W badania wynika, że tylko 6,3 proc. potencjalnych sukcesorów chciałoby przejąć biznes rodzinny. - Najczęściej nie dochodzi w odpowiednim terminie do rozmów w rodzinie. Powinny być one przemyślane. Tak żeby wszyscy mogli się wypowiedzieć. Sukcesja to jest proces, który trwa około 7 lat. W firmach rodzinnych musi być przekazana wiedza, władza i majątek. Problemy na tym tle mogą być związane z tym, że zbyt późno rozmawia się o tych sprawach – wyjaśnia rozmówca.
REKLAMA
Firm rodzinnych w Polsce jest około 600 tys. na 1,8 mln aktywnych przedsiębiorstw. Wypracowują one około 10 proc. PKB. Są odporne na kryzysy i niechętnie zwalniają pracowników.
Hanna Uszyńska, abo
REKLAMA