Adamek o dopingu: nie brałem, nie jestem koniem. A do ringu może wejdę
Tomasz Adamek (49-4, 29 KO) skomentował w programie "Puncher" zamieszanie wokół jego osoby powstałe po tym, jak poinformowano, że wynik badania antydopingowego przeprowadzonego u niego po przegranej walce z Arturem Szpilką był "nietypowy".
2015-03-17, 09:08
Według informacji "Przeglądu Sportowego" badanie wykazało śladowe, mieszczące się w dopuszczalnych normach ilości zakazanego boldenonu.
- Zacząłem szukać informacji na ten temat i okazało się, że boldenon podaje się koniom, a ja tego dnia koniem nie byłem - żartował "Góral", dodając - Zawsze w trakcie swojej kariery byłem badany po walce i nigdy nie było wyniku pozytywnego.
<<< Afera w boksie: Kostecki i Adamek na celowniku łowców dopingu. Jeden z nich znika >>>
- Myślę, że kibice nie mają mi za złe, bo to była pomyłka prasowa. Takie przykłady oczerniania zawodników nie idą w parze ze sportem, bo są reklamodawcy, sponsorzy. (...) Od 2005 roku zawsze byłem badany i nagle wyszło, że jakiś boldenon, który się koniom podaje - kontynuował Adamek, który nie wykluczył, że może stoczyć jeszcze jeden pożegnalny pojedynek podczas czwartej edycji gali Polsat Boxing Night.
ah, ringpolska.pl, Polsat Sport, Przegląd Sportowy
REKLAMA
REKLAMA