Zamach w Tunisie. Donald Tusk jedzie do Tunezji
Przewodniczący Rady Europejskiej zapowiedział, że 31 marca odwiedzi Tunezję. Donald Tusk dodał, że poprosił szefową unijnej dyplomacji Federikę Mogherini by mu towarzyszyła w podróży.
2015-03-20, 19:26
Posłuchaj
Według przewodniczącego Rady Europejskiej, jest ryzyko, że Tunezja będzie kolejnym państwem w regionie, które zostanie dotknięte ekstremizmem i przemocą.
- Z pewnością musimy zaoferować wszystko co w naszej mocy, aby zapewnić stabilność w Tunezji. Wzmocnimy współpracę z tym krajem, aby przeciwstawić się zagrożeniu terrorystycznemu, wzmocnić jej obiecującą demokrację oraz wesprzeć jej rozwój gospodarczy i społeczny - oświadczył Donald Tusk.
- Musimy także pracować na rzecz pomocy dla młodzieży w Tunezji, by młodzi ludzie znaleźli swoje miejsce w tunezyjskim społeczeństwie. To może być kluczowe, by uniknąć tego, że będą oni zasilać organizacje terrorystyczne, które wykorzystują to, że młodzi ludzie czują się nieszczęśliwi. Myślę, że w najbliższych tygodniach Wspólnota i Tunezja wzmocnią współpracę w tym zakresie - oznajmiła Federika Mogherini.
UE potępia atak w Tunisie
Obradujący w Brukseli przywódcy państw Unii Europejskiej potępili w piątek zamach na muzeum Bardo w Tunisie, w wyniku którego zginęły 23 osoby.
"Unia Europejska potępia przerażający atak przeciwko Tunezji (...) UE składa wyrazy najgłębszego współczucia rodzinom ofiar i tunezyjskiemu narodowi" - czytamy w specjalnym oświadczeniu.
"UE i jej kraje członkowskie będą bardziej intensywnie współpracować z Tunezją w walce ze wspólnym zagrożeniem terrorystycznym, aby wzmocnić obiecującą tunezyjską demokrację oraz pomóc w rozwoju gospodarczym i społecznym" - pokreślili przywódcy.
x-news.pl, TVN24
Zamachowcy szkolili się w Libii
W środowym ataku na popularne muzeum w stolicy Tunezji zginęło 20 zagranicznych turystów, w tym dwóch Polaków, a także trzech Tunezyjczyków. Do zamachu przyznało się radykalne ugrupowanie Państwo Islamskie, kontrolujące znaczne obszary w Syrii i Iraku.
x-news.pl, ENEX
Terroryści zostali zidentyfikowani przez tunezyjskie władze jako Yassine Abidi i Hatem Khachnaoui - obaj zginęli w akcji sił specjalnych. Tunezyjski sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly powiedział, że napastnicy szkolili się z obsługi broni w Libii, pogrążonej od 2011 roku w chaosie.
- Byli salafickimi ekstremistami takfiri [radykał, zarzucający innemu muzułmaninowi odstępstwo od wiary]. Wyjechali oni potajemnie w grudniu z kraju do Libii, gdzie szkolili się w zakresie posługiwania się bronią, po czym wrócili do Tunezji - wyjaśnił.
Od obalenia w 2011 roku reżimu Muammara Kaddafiego w Libii trwa walka o władzę, a rząd centralny praktycznie nie istnieje.
Szacuje się, że co najmniej 500 Tunezyjczyków, którzy walczyli w Iraku, Syrii i Libii w ramach dżihadystycznych organizacji, wróciło już do kraju. Policja uważa ich za jedno z głównych zagrożeń dla narodowego bezpieczeństwa.
UE chce się zaangażować w stabilizowanie krajów południa
Przywódcy unijni zobowiązali się do wsparcia Libii. - Musi dojść do natychmiastowego i bezwarunkowego zawieszenia ognia oraz szybkiego porozumienia w sprawie powstania rządu jedności narodowej - podkreślił Donald Tusk.
Zadeklarował, że jeśli takie porozumienie zostanie osiągnięte - rozmowy na ten temat toczą się w Rabacie w Maroku - UE wraz z innymi partnerami będzie gotowa, aby wesprzeć jego wdrożenie. - Jestem przekonany, że należy kontynuować rozmowy w sprawie tego, co możemy jeszcze zrobić razem z naszymi sąsiadami, aby ustabilizować cały region - dodał szef RE
Na spotkaniu z polskimi dziennikarzami Tusk ocenił, że wykluczona jest interwencja wojskowa w Libii. - Największym wyzwaniem - i nie ma na to dzisiaj dobrej odpowiedzi - jest to, jak zbudować stabilną przestrzeń polityczną w takich miejscach, jak Libia. Wszyscy wiedzą, że prosta, brutalna interwencja nie jest na to sposobem - zaznaczył.
Przewodniczący RE ocenił, że konflikt w Libii jest bardzo złożony. - To jest sytuacja bez porównania trudniejsza niż na Ukrainie w tym sensie, że nie ma tam jednej linii frontu, ale dziesiątki czy setki ognisk zapalnych. Nie ma państwa tak naprawdę, dlatego - powiem brutalnie - nikt się nie pali z pomocą finansową, bo na razie nie ma komu - wskazał.
- Jesteśmy chętni, by wspierać wszelkie działania związane z walką z terroryzmem. Ostatnie doświadczenia pokazują, że dotyka to także takich krajów jak Polska. Ofiary śmiertelne jak i ranni dowodzą, że jeśli nie będzie skutecznego "nie" dla terroryzmu, nie tylko na świecie jak i w Europie, to takie kraje jak Polska będą narażone na ataki - powiedziała premier Ewa Kopacz.
PAP, IAR, kk
REKLAMA