MSZ: liczba zabitych w zamachu w Tunezji Polaków wzrosła do trzech
Jak poinformował rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Wojciechowski, aktualny bilans ofiar zamachu w Tunisie, jeśli chodzi o polskich obywateli przedstawia się następująco: nie żyją trzy osoby, jest 10 rannych.
2015-03-20, 22:00
Posłuchaj
W środowym ataku na popularne muzeum mozaik Bardo w stolicy Tunezji - Tunisie zginęło w sumie 20 zagranicznych turystów i trzech Tunezyjczyków. Do zamachu przyznało się radykalne ugrupowanie Państwo Islamskie, kontrolujące znaczne obszary w Syrii i Iraku.
W trakcie ataku w budynku znajdowała się grupa polskich turystów. Jak przekazało w piątek polskie MSZ, troje z nich zginęło, a 10 zostało rannych. Wcześniej podawano, że w zamachu zginęło dwoje Polaków. Jedna osoba była poszukiwana.
Ośmioro poszkodowanych Polaków wróciło w piątek późnym wieczorem do kraju wojskowym samolotem CASA. Zostali oni przetransportowani do szpitala MSW w Warszawie. - Mają rany postrzałowe - wyjaśnił jeden z lekarzy towarzyszący rannym.
x-news.pl, TVP
W szpitalu w Tunezji zostały jeszcze dwie ranne osoby - ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo, jednak ich stan nie pozwala na transport do Polski. - Zostaną one przetransportowane, jak tylko pozwoli na to ich stan zdrowia - powiedział Marcin Wojciechowski.
Rzecznik MSZ oznajmił, że dodatkowym transportem po zakończeniu odpowiednich procedur konsularnych sprowadzone zostaną także ciała tych, którzy zginęli.
x-news.pl, ENEX
Napastnicy szkolili się w Libii
Terroryści zostali zidentyfikowani przez tunezyjskie władze jako Yassine Abidi i Hatem Khachnaoui - obaj zginęli w akcji sił specjalnych. Tunezyjski sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly powiedział, że napastnicy szkolili się z obsługi broni w Libii, pogrążonej od 2011 roku w chaosie.
- Byli salafickimi ekstremistami takfiri [radykał, zarzucający innemu muzułmaninowi odstępstwo od wiary]. Wyjechali oni potajemnie w grudniu z kraju do Libii, gdzie szkolili się w zakresie posługiwania się bronią, po czym wrócili do Tunezji - wyjaśnił.
Od obalenia w 2011 roku reżimu Muammara Kaddafiego w Libii trwa walka o władzę, a rząd centralny praktycznie nie istnieje.
Szacuje się, że co najmniej 500 Tunezyjczyków, którzy walczyli w Iraku, Syrii i Libii w ramach dżihadystycznych organizacji, wróciło już do kraju. Policja uważa ich za jedno z głównych zagrożeń dla narodowego bezpieczeństwa.
IAR, PAP, kk
REKLAMA