Antyrządowe protesty na Ukrainie finansowane przez byłe władze?

Na Ukrainie przygotowywane są prowokacje za pieniądze byłych polityków Partii Regionów. Służba Bezpieczeństwa twierdzi, że chodzi o destabilizację sytuacji w państwie.

2015-04-08, 16:34

Antyrządowe protesty na Ukrainie finansowane przez byłe władze?
. Foto: flickr/Vladimir Yaitskiy

Posłuchaj

Doradcy szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Markijan Łubkiwski: pieniądze pochodzą z tzw. biura byłego premiera Mykoły Azarowa i byłych deputowanych Olijnyka i Cariowa, którzy są w Moskwie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Według doradcy szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Markijana Łubkiwskiego, antyrządowe demonstracje do których dochodzi i może dojść w niektórych miastach są opłacane. Stawka za udział wynosić ma 50-60 hrywien, czyli około 8 złotych. Dlatego uczestnikami są przede wszystkim bezrobotni i emeryci. Organizatorami są bliżej nieznane ruchy: „Za pokój i sprawiedliwość”, „Wyrok ludowy”. Służba twierdzi, że pieniądze płyną z Moskwy od polityków Partii Regionów, w tym byłego premiera Mykoły Azarowa i byłych deputowanych Wołodymyra Olijnyka i Ołeha Cariowa.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Służba Bezpieczeństwa poinformowała też, że zatrzymała w Odessie grupę dywersantów liczącą 10 osób, której działalność była koordynowana przez rosyjskie służby specjalne. Mieli oni planować zamachy terrorystyczne na 10 kwietnia, w czasie świętowania dnia wyzwolenia miasta od faszystów. Miało dojść wtedy do eksplozji ładunków wybuchowych. Chcieli także zorganizować manifestacje i protesty.

IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej