Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy
Lewica chwali PiS krytykuje. Organizacje pomagające pokrzywdzonym podkreślają, że dokument to nie kwestia ideologii. Prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
2015-04-13, 21:40
Posłuchaj
Podpisując dokument prezydent podkreślił, że podejmując decyzję kierował się dobrem pokrzywdzonych.
Bronisław Komorowski zaznaczył, że podpisuje konwencję w "głębokim przekonaniu, że najważniejsze są opinie i stanowiska wyrażone przez ofiary przemocy w domach". - Nie można w takich sprawach kierować się kalkulacją polityczną czy wyborczą. Po prostu trzeba być pryncypialnie i zasadniczo po stronie ofiar, po stronie krzywdzonych, po stronie słabszych - podkreślił. Zapewnił też, że nie znalazł żadnego powodu, "aby kwestionować konstytucyjność konwencji".
- Znalazłem wystarczającą ilość powodów, aby ocenić, że wpływ konwencji na polskie prawo jest już i będzie w przyszłości absolutnie pozytywny, będzie wzmacniał przepisy prawa - ocenił.
REKLAMA
TVP/x-news
Dokument "ideologiczny"?
Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda uważa, że po ratyfikacji konwencji antyprzemocowej trzeba skupić się na odpowiedniej interpretacji jej postanowień. W opinii Prawa i Sprawiedliwości dokument obok treści pozytywnych zawiera zapisy o charakterze ideologicznym obcych polskiej kulturze i tradycji.
Szef SLD Leszek Miller uważa, że ratyfikacja konwencji antyprzemocowej to dobra decyzja, jednak jego zdaniem, jest związana z kampanią wyborczą. - My od dawna twierdziliśmy, że jest hańbą, że do tej pory konwencja antyprzemocowa nie została ratyfikowana (...) ale odnosimy wrażenie, że gdyby wybory były częściej, to wiele innych aktów byłoby szybciej uchwalanych - powiedział szef Sojuszu.
Z ratyfikowania dokumentu zadowolony jest również Janusz Palikot. Lider Twojego Ruchu podkreślił jednak, że nie jest to zasługa obecnej władzy, gdyż musiała ona, pod groźbą kar finansowych, dostosować się do wymogów międzynarodowych.
REKLAMA
"To początek zmian"
Prezydent ratyfikował konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w siedzibie Fundacji Centrum Praw Kobiet w Warszawie. Jej dyrektor Urszula Nowakowska mówiła, że to dopiero początek zmian, jakie powinny być wprowadzone do naszego prawa, by pomoc ofiarom przemocy była skuteczna.
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej zakłada między innymi ściganie z urzędu sprawców zgwałceń oraz zapewnienie specjalistycznej pomocy ich ofiarom. Wymusza także prowadzenie i monitorowane statystyk dotyczących przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Konwencja Rady Europy została uchwalona w 2011 r. w Stambule. Ma ona chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 roku. W kwietniu 2014 roku rząd podjął uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjął projekt odpowiedniej ustawy. Sejm uchwalił ją w lutym tego roku, a Komorowski podpisał ją 14 marca.
REKLAMA
Konwencja wzbudziła w Polsce kontrowersje. Jej przeciwnicy - m.in. przedstawiciele Kościoła i prawej strony sceny politycznej - podnosili argumenty o jej niekonstytucyjności. Wyrażali również obawy, że uderzy ona w tradycyjnie rozumianą rodzinę, a także polską tradycję i religię.
Konwencję podpisało 37 z 47 państw Rady Europy, w tym 23 z 28 należących do UE. Ratyfikowało ją 17 krajów, w tym 10 członków UE.
IAR/iz
REKLAMA