Liga Mistrzów: wściekłość i krew Mandżukicia. Real zaskoczył Atletico agresją

Mario Mandzukic i inni piłkarze Atletico Madryt ostro skrytykowali sędziego po pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów z lokalnym rywalem Realem (0:0). Trener "Królewskich" Carlo Ancelotti pochwalił z kolei grę defensywną rywali.

2015-04-15, 13:15

Liga Mistrzów: wściekłość i krew Mandżukicia. Real zaskoczył Atletico agresją

Posłuchaj

Marek Lehnert (PR Rzym) - relacja z ćwierćfinału Ligi Mistrzów Juventus Turyn - AS Monaco (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mandzukic do szatni schodził mocno poobijany. To tylko pokazało, jak zacięty toczył się na murawie pojedynek. Chorwacki napastnik był tym, który najczęściej był poniewierany przez obrońców Realu.

>>>Liga Mistrzów: Atletico Madryt - Real Madryt, Juventus Turyn - AS Monaco. Wiele emocji, ale tylko jeden gol [RELACJA]<<<

Po jednym ze starć, w którym Sergio Ramos trafił go łokciem w łuk brwiowy, długo musiał być opatrywany przez lekarza. Serbski sędzia Milorad Mazić uznał, że nie był to umyślny faul.

Chwilę później Dani Carvajal próbował Mandzukicia ugryźć, uderzył go jeszcze pięścią w klatkę piersiową, ale arbiter tego nie widział i nie pokazał mu czerwonej kartki.

REKLAMA

Chorwat mógł mieć do arbitra pretensję, z każdym kolejnym wejściem był coraz bardziej poturbowany.

- Mario nie jest rozpuszczonym dzieckiem. Obaj zobaczyli żółte kartki i na tym powinno się skończyć - skomentował pomocnik Realu Toni Kroos, który jeszcze niedawno w Bayernie Monachium grał z Mandżukiciem.

Agencja dpa uważa, że tę akcję przeanalizuje jeszcze UEFA i możliwe są dodatkowe kary. Trener Realu Ancelotti próbował na konferencji załagodzić atmosferę.

- Takie rzeczy na murawie się zdarzają. W takich meczach zawsze dochodzi do kontaktu między piłkarzami - podkreślił włoski szkoleniowiec.

REKLAMA

Obie drużyny znają się znakomicie. Rewanżowy mecz w ćwierćfinale Ligi Mistrzów będzie ósmym starciem tych dwóch ekip w tym sezonie. W dotychczasowych siedmiu Atletico jest niepokonane (cztery zwycięstwa i trzy remisy).

Pierwsza połowa wtorkowego spotkania należała do piłkarzy Realu. To oni przejęli inicjatywę i Atletico, tylko dzięki dobrym interwencjom bramkarza Jana Oblaka, wyszło z opresji.

- Graliśmy przeciwko jednej z najlepszych defensywnych drużyn na świecie. Zasłużyliśmy jednak na bramkę w pierwszej połowie. Później Atletico zaczęło grać bardziej agresywnie pressingiem i trochę się pogubiliśmy - przyznał Ancelotti.

Swoich zawodników pochwalił Diego Simeone.

REKLAMA

- Mam bardzo inteligentną grupę piłkarzy, która wie, jak zareagować na taką postawę rywali, jaką w pierwszej połowie pokazał Real. Teraz w rewanżu musimy zachować zimną krew, bo Real będzie grał przed własną publicznością - podkreślił.

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej