Premier League: metamorfoza Fabiańskiego w Swansea. Czas wrócić na The Emirates
W poniedziałek Łukasz Fabiański zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi - Arsenalowi Londyn. Polski bramkarz wróci na Emirates Stadium z drużyną Swansea, do której przeszedł z ekipy "Kanonierów” na zasadzie wolnego transferu w lipcu ubiegłego roku. I radzi sobie tam bardzo dobrze.
2015-05-10, 14:00
Angielska prasa nie ma wątpliwości - transfer do Swansea wyszedł Fabiańskiemu tylko na dobre. Od chwili, kiedy media określały Fabiańskiego mianem fajtłapy, minęło wiele czasu, jednak od tamtej chwili Polak poczynił wielkie postępy.
- W 2010 roku zrobiłem dwa błędy w trzech meczach. Ten okres był mnie trudny. Kibice mówili różne rzeczy, wytworzyła się presja. Ludzie zawsze wymyślają zabawne nazwy, a ta była nawet całkiem odkrywcza - powiedział 30-letni golkiper w rozmowie z "Daily Mail", komentując nadane mu przezwisko "Flappyhandski".
Już odchodząc z Arsenalu Fabiański pozbył się tej nieprzyjemnej łatki, a w nowym zespole wyrobił sobie renomę jednego z najsolidniejszych na swojej pozycji w lidze. W dobiegającym końca sezonie Premier League tylko raz nie wyszedł w podstawowym składzie i zachował czyste konto w dwunastu spotkaniach. W Arsenalu pewniakiem do gry był Wojciech Szczęsny, Fabiański borykał się też z kontuzjami, które przeszkadzały mu w tym, by wywalczyć sobie miejsce w składzie na dłuższy czas. Można powiedzieć, że nigdy nie dostał prawdziwej szansy od Arsene'a Wengera.
Polak przechwycił w tym sezonie najwięcej dośrodkowań spośród wszystkich bramkarzy ekstraklasy. Choć pojawiają się spekulacje, że może trafić do większego klubu, Polak nie zamierza odchodzić ze Swansea.
REKLAMA
- Podoba mi się tu, gdzie jestem. To mój pierwszy rok w Premier League w roli podstawowego bramkarza. Nie śpieszy mi się, żeby coś zmieniać - podkreślił Fabiański. Jego umowa z walijskim zespołem obowiązuje do 2018 roku.
Dobra i regularna gra w Premier League zaprocentowała także w reprezentacji Polski. W ostatnim meczu z Irlandią Łukasz Fabiański był pierwszym bramkarzem kadry Adama Nawałki i wydaje się, że ta sytuacja się nie zmieni.
Rywalizacja między polskimi golkiperami może jednak być bardziej zacięta w przyszłym sezonie. Do Premier League może wrócić Artur Boruc, o ile dogada się z Bournemouth, do którego był wypożyczony z Southampton. Wojciech Szczęsny, który stracił drugą połowę sezonu w Arsenalu Londyn, prawdopodobnie poszuka nowego klubu, w którym będzie numerem jeden. Selekcjoner reprezentacji może mieć duży ból głowy z tym, kto będzie rozpoczynał mecze między słupkami bramki biało-czerwonych.
Źródło: /Foto Olimpik/x-news
REKLAMA
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA