Strajk pielęgniarek. "Chcemy wykorzystać gorący okres w polityce"

Strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych. Domagają się podwyżek o 1500 złotych i lepszych warunków pracy. Chodzi o określenie wymaganej liczby pielęgniarek podczas kontraktowania przez NFZ usług medycznych.

2015-05-12, 17:43

Strajk pielęgniarek. "Chcemy wykorzystać gorący okres w polityce"
Pielęgniarki i położne podczas pikiety przed Wojewódzkim Szpitalem w Przemyślu. Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Posłuchaj

Strajk pielęgniarek. Relacja Joanny Stankiewicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W Polsce jest ich około 270 tysięcy. Dzisiaj zamiast świętować Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek - protestowały. Dwugodzinny strajk ostrzegawczy zorganizowano w tych placówkach, które zgodnie z prawem są na odpowiednim etapie sporu zbiorowego. W pozostałych pielęgniarki dyżurowały w czarnych koszulkach z plakietkami, że jest to zawód "umierający". Akcję popiera samorząd zawodowy.
Strajk ostrzegawczy przeprowadzono między innymi w dwóch szpitalach na Mazowszu. Symboliczny protest odbył się w pozostałych. Członek zarządu krajowego Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych Zofia Czyż wyjaśniła, że siostry walczą nie tylko o lepsze warunki pracy, ale również o większe bezpieczeństwo pacjentów. Przypomniała, że najważniejszy postulat to uwzględnienie w kontraktach NFZ ze szpitalami obsady pielęgniarskiej, a oprócz tego zwiększenie atrakcyjności zawodu.

"Dzień żałoby polskich pielęgniarek"

Kilkaset pielęgniarek i położnych z małopolskich szpitali okrążyło Rynek Główny w Krakowie. Wszystkie założyły czarne strojne i utworzyły wokół rynku szpaler. Z protestującymi spotkał się Andrzej Duda - kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich.
Pielęgniarki w Poznaniu również założyły czarne koszulki z napisem "pielęgniarstwo polskie kona", a przed Szpitalem Klinicznym przy Długiej zorganizowały happening. Pod tablicą nagrobną zapaliły znicz, a przechodniom rozdawały klepsydry.
Ponad sto pielęgniarek ubranych na czarno manifestowało w centrum Szczecina. Niosły transparenty z napisem "Dzień żałoby polskich pielęgniarek".
Na Śląsku siostry odeszły od łóżek pacjentów w siedmiu placówkach, w których mediacje z dyrekcją nie dały skutku. - Nie ukrywamy, że chcemy wykorzystać gorący okres w polityce - zaznacza poranny gość Polskiego Radia Katowice, rzeczniczka śląskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Iwona Borchulska.
Na Warmii i Mazurach pielęgniarki i położne nie strajkowały, ale przeprowadziły akcję informacyjną. Solidaryzowały się z koleżankami z placówek, gdzie trwa strajk ostrzegawczy.
Polskie pielęgniarki nadal chętnie wyjeżdżają za granicę. Od wejścia do Unii Europejskiej 11 lat temu, na pracę poza krajem zdecydowało się ich ponad 17 tysięcy. Szukają zatrudnienia na zachodzie ze względu na zdecydowanie wyższe wynagrodzenia.

TVP/x-news
Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Grażyna Rogala-Pawelczyk podkreśla, że brakuje osób w tym zawodzie. - Na 1000 mieszkańców mamy 5 pielęgniarek, a średnia europejska - to 8. Poza tym powstała luka pokoleniowa, młodzież nie chce kształcić się w tym kierunku. Jeżeli pielęgniarki nie będą godnie zarabiać, to za kilka lat chorymi nie będzie miał się kto zajmować - wyjaśniła.
Manifestujące siostry zapowiadają ogólnopolski protest we wrześniu.

Rolnicy również protestują

We wtorek pikietowali także rolnicy. Od południa "Solidarność Rolników Indywidualnych manifestowała przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. W stolicy pojawiło się około 300 osób. Miały ze sobą narodowe flagi oraz trąbki.
Zebrani domagali się przede wszystkim obrony polskiej ziemi przed wykupem przez podmioty zagraniczne. Nad nowelizacją ustawy o ustroju rolnym pracuje obecnie Sejm. Lista roszczeń jest jednak dłuższa. Rolnicy chcą większej stabilizacji cen skupu, powstrzymania importu żywności genetycznie modyfikowanej oraz powołania trójstronnej komisji do spraw dialogu w rolnictwie.
Członkowie "Solidarności" RI przeszli później przed gmach Sejmu. W obu budynkach zostawili petycje do rządzących z prośbą o dialog na temat trudnej sytuacji w branży. Jak zapowiedzieli, protestować będą do 29 maja.

REKLAMA

Lider rolników indywidualnych, Jerzy Chróścikowski wyjaśnia, że wszystko jest teraz w rękach Ewy Kopacz. Zaznacza, że nie chce ogólnej dyskusji, ale wypracowania konkretnych propozycji dla polepszenia zarobków rolników.
Rolnicza "Solidarność" protestuje w Warszawie od połowy lutego.

IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej