Ekstraklasa: Lechia Gdańsk - Wisła Kraków. Podział punktów w meczu "o puchary"
W drugim sobotnim meczu 32. kolejki piłkarskiej ekstraklasy, ale pierwszym grupy mistrzowskiej, Lechia Gdańsk zremisowała na PGE Arenie z Wisłą Kraków 2:2. Druga bramka dla gości zdobyta przez Jeana Barrientosa śmiało może uchodzić za wizytówkę i ozdobę całych rozgrywek. Samo spotkanie również stało na wysokim poziomie, a do niezłej dyspozycji zawodników dopasowali się również kibice obu zespołów.
2015-05-15, 22:43
Posłuchaj
W ekipie gospodarzy doszło nie nietypowej zmiany - zamiast kontuzjowanego Rafała Janickiego na środku obrony wystąpił ofensywny pomocnik Stojan Vranjes. Z kolei w ekipie gości zabrakło kontuzjowanego Wilde-Donalda Guerriera, natomiast od początku zagrał Semir Stilic.
Do przerwy gra toczyła się jednak głównie w środku pola. Obie drużyny starały się atakować, ale nie potrafiły wypracować sobie dogodnych sytuacji. W 5. minucie potężnie z rzutu wolnego uderzył Dariusz Dudka i po dość niepewnej interwencji bramkarza biało-zielonych Łukasza Budziłka piłka wyszła na róg. Z kolei w 33. minucie minimalnie niecelnym strzałem z dystansu popisał się Sebastian Mila.
W 37. min. gdańszczanie objęli prowadzenie. Wszystko rozpoczęło się od nieporozumienia w polu karnym pomiędzy obrońcami Wisły Maciejem Sadlokiem i Łukaszem Burligą, dzięki czemu w dogodnej sytuacji znalazł się Antonio Colak. Michał Buchalik obronił co prawda uderzenie chorwackiego napastnika, ale wobec dobitki Macieja Makuszewskiego był już bezradny.
Na początku drugiej połowy po bardzo dobrym podaniu Makuszewskiego z piłką przed bramką Wisły minął się Colak, a za chwilę po takim samym zagraniu prawego pomocnika Lechii niebezpieczeństwo zażegnał Sadlok. Gospodarze wywalczyli jednak rzut rożny, a po dośrodkowaniu z kornera Vranjes główkował nad poprzeczką.
REKLAMA
W 60. minucie krakowianie doprowadzili do remisu. Po centrze z prawej strony Bobana Jovica niezwykle efektownym uderzeniem głową popisał się Rafał Boguski, po którym Budziłek musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Inna sprawa, że w tej sytuacji nie popisali się defensorzy biało-zielonych, którzy zostawili bez opieki prawego pomocnika rywali.
Dziewięć minut później było już 2:1 dla gości. Wiślacy przeprowadzili składną i efektowną akcję, w której uczestniczyli Stilic, Boguski i Paweł Brożek, a w jej finale z gdańskimi obrońcami zabawił się Barrientos. Wprowadzony w przerwie urugwajski pomocnik nie zdecydował się na natychmiastowy strzał, ale wdał się jeszcze w drybling i piętą umieścił piłkę w bramce Lechii. Było to niezwykle spektakularne trafienie.
Na ripostę biało-zielonych nie trzeba było długo czekać. W 73. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przebywający na boisku dopiero od sześciu minut Kevin Friesenblicher skuteczną główką po raz drugi pokonał Buchalika.
W tym momencie gra jeszcze nabrała rumieńców. Za chwilę dogodnej okazji nie wykorzystał Bruno Nazario, a w rewanżu Jakub Wawrzyniak zablokował Brożka. W końcówce zdecydowanie bliżsi szczęście byli zawodnicy "Białej Gwiazdy". W poprzeczkę z 17 metrów trafił Stilic, a poza nim groźnie strzelali również Burliga, Jovic oraz Maciej Jankowski.
REKLAMA
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Maciej Makuszewski (37.), 1:1 Rafał Boguski (60.), 1:2 Jean Barrientos (69.), 2:2 Kevin Friesenbichler (73.)
Lechia Gdańsk: Łukasz Budziłek - Grzegorz Wojtkowiak, Stojan Vranjes, Gerson, Jakub Wawrzyniak - Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik (82. Mateusz Możdżeń), Sebastian Mila (77. Piotr Wiśniewski), Bruno dos Santos Nazario - Antonio Colak (67. Kevin Friesenbichler)
Wisła Kraków: Michał Buchalik - Boban Jovic, Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok, Łukasz Burliga - Rafał Boguski (82. Richard Guzmics), Dariusz Dudka, Maciej Jankowski, Semir Stilic, Łukasz Garguła (46. Jean Barrientos) - Paweł Brożek
bor
REKLAMA
REKLAMA