Lewandowski po starciu z Boatengiem. "Nic się nie stało, to zwykła walka na treningu"

Robert Lewandowski śmieje się z rozdmuchanej w mediach sprzeczki z kolegą z drużyny. Według Polaka takie rzeczy są normalne i będą się zdarzać. O kłótni i podsumowaniu sezonu wspomniał w środę wieczorem w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

2015-05-21, 12:15

Lewandowski po starciu z Boatengiem. "Nic się nie stało, to zwykła walka na treningu"
Robert Lewandowski zalicza dobry sezon w Bayernie. Foto: facebook.com / RObert Lewandowski

Podczas środowego treningu piłkarzy Bayernu Monachium doszło do ostrej wymiany zdań Roberta Lewandowskiego z niemieckim obrońcą Jeromem Boatengiem. Obrońca Bayernu wykonał dość niebezpieczny wślizg, który mógł spowodować kontuzję Polaka. Napastnik monachijskiej drużyny zdenerwował się na kolegę z zespołu i doszło do utarczki słownej.

Powiązany Artykuł

O zdarzeniu poinformował w środę internetowy serwis dziennika "Bild". Jak wynika z relacji, po interwencji Boatenga Polak upadł na murawę, a potem wstał i zaczął krzyczeć na kolegę z drużyny. Piłkarzy musieli uspokoić inni zawodnicy, w tym kapitan Philipp Lahm.

Trener Pep Guardiola odesłał skłóconych piłkarzy do szatni, gdzie, jak powiedział Przeglądowi Sportowemu Robert Lewandowski, trzeba było po prostu wziąć zimny prysznic.

REKLAMA

Polak nie twierdzi, żeby konflikt na treningu był na tyle poważny, by popsuć atmosferę w drużynie. - Jak jest dwudziestu facetów na treningu z różnymi charakterami to takie rzeczy czasem się zdarzają - podsumowuje całą sytuację napastnik. Lewandowski nie uważa, żeby takie starcie było czymś niezwykłym i zapewnia, że spięcia są obecne na treningach i nie należy się nimi przejmować.

- Myślę, że to za bardzo rozdmuchana sytuacja - tłumaczy reprezentant Polski.

Zapytany czy po treningu dostali razem z Boatengiem burę od trenera, zeszłoroczny król strzelców Bundesligi wyjaśnił, że nie było żadnych konsekwencji.

W weekend Bayern Monachium zmierzy się w ostatnim meczu tego sezonu z Mainz i jeśli Robert Lewandowski marzy o drugim z rzędu tytule króla strzelców, musi strzelić zespołowi z Moguncji trzy bramki.

REKLAMA

Polak w rozmowie z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego" wyznał, że nie można uznawać zwycięstwa tylko w lidze za wielki sukces. Piłkarz zaprzeczył też, żeby sezon był ogromnym rozczarowaniem.

- Mamy mistrzostwo Niemiec, które będziemy świętowali, półfinał Ligi Mistrzów i pomimo problemów, które mieliśmy, to naprawdę wiele wyciągnęliśmy. Za rok może być jeszcze lepiej i coś więcej ponad tytuł ligowy. Dla mnie to też był dobry sezon, pokazałem że w pierwszym roku w nowym klubie mogę strzelać, wygrywać i walczyć o najwyższe tytuły - kończy rozmowę napastnik Bayernu Monachium.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

REKLAMA

ps, ak, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej