ONZ: Irakijczycy masowo uciekają z ogarniętego walkami Ramadi
Według danych Narodów Zjednoczonych, miasto opuściło już około 180 tysięcy osób. Kilkanaście dni temu Ramadi zostało opanowane przez fanatyków z Państwa Islamskiego.
2015-05-30, 13:16
Posłuchaj
- Widzieliśmy cywilów, którzy utknęli i nie mogli przedostać się przez punkty kontrolne w prowincji Anbar, bo lokalne władze wprowadziły różnego rodzaju restrykcje. Most Bzebiz prowadzący do Bagdadu był zamknięty przez 4 dni, przez co wiele osób utknęło w upale - mówi rzecznik agendy ds. uchodźców UNHCR William Spindler (IAR)
Dodaj do playlisty
Teraz sprzymierzone z władzami w Bagdadzie szyickie bojówki próbują odbić miasto z rąk radykałów.
ONZ twierdzi, że tylko w ostatnich dniach z Ramadi uciekło 85 tysięcy osób. Większość z nich próbuje przedostać się do stolicy kraju, Bagdadu. Jednak jak mówi rzecznik agendy do spraw uchodźców UNHCR William Spindler, niektórzy nie są w stanie wydostać się z terenów objętych walkami. - Widzieliśmy cywilów, którzy utknęli i nie mogli przedostać się przez punkty kontrolne w prowincji Anbar, bo lokalne władze wprowadziły różnego rodzaju restrykcje. Most Bzebiz prowadzący do Bagdadu był zamknięty przez 4 dni, przez co wiele osób utknęło w upale - mówi William Spindler.
Powiązany Artykuł
W bezpiecznych rejonach Iraku obozy dla uchodźców są przepełnione. Sytuację pogarsza upał. - Warunki w obozach są ciężkie, a temperatura już dochodzi do 47 stopni - mimo że do lata zostało jeszcze trochę czasu. Dlatego rozdajemy tam maty do spania i plastikowe płachty do ochrony przed słońcem - dodaje przedstawiciel UNHCR.
Irackie władze blokują niektórym uchodźcom ucieczkę z terenów objętych walkami, bo obawiają się, że wraz z cywilami do innych części kraju mogą przedostać się także islamiści.
REKLAMA
Przejęcie kontroli nad Ramadi to dla radykałów z Państwa Islamskiego jeden z największych od kilku miesięcy sukcesów w Iraku.
Powiązany Artykuł
Ofensywa Bagdadu
W tym tygodniu władze Iraku oficjalnie ogłosiły początek operacji zbrojnej mającej na celu odbicie położonej na zachodzie kraju prowincji Anbar, która znalazła się w rękach dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS).
- Rząd iracki dał zielone światło do rozpoczęcia operacji militarnej z udziałem armii, ochotników oraz zbrojnych milicji paramilitarnych szyickich i sunnickich - powiedział cytowany przez telewizję państwową przedstawiciel władz w Bagdadzie. Początek akcji potwierdził na Facebooku iracki minister obrony Chalid al-Obeidi. Szczegółów operacji nie podano.
Waszyngton trzyma kciuki
Stany Zjednoczone pochwaliły rozpoczęcie ofensywy, ale wyraziły obawę, czy szyickie bojówki nie podsycą irackiego konfliktu etnicznego między szyitami a sunnitami. Kilka tygodni temu, gdy bojówki przegnały sunnickich islamistów z miasta Tikrit, zaczęły plądrować i palić miasto i mścić się na sunnickich mieszkańcach.
REKLAMA
Państwo Islamskie od ubiegłego roku kontroluje dużą część Anbaru, a w ubiegłym tygodniu zdobyło stolicę prowincji, Ramadi. Bojownicy nie tylko przejęli kontrolę nad ważnym miastem położonym 115 km od Bagdadu, ale też wzbogacili się o znaczny arsenał broni, pozostawiony tam przez uciekających żołnierzy.
Upadek miasta był ciosem dla irackich sił rządowych, które wcześniej, przy wsparciu lotnictwa międzynarodowej koalicji dowodzonej przez USA, odnosiły sukcesy w walce z ekstremistami.
Krytyka Bagdadu
Amerykański minister obrony Ashton Carter zarzucił irackim oddziałom brak woli walki i opuszczenie miasta, choć miały one liczebną przewagę nad siłami IS.
- Iracka armia pokazała, że nie chce walczyć. To jest problem. Możemy szkolić irackich żołnierzy, możemy ich zbroić, ale nie możemy dać im woli walki - powiedział szef Pentagonu. Zapewnił jednak, że USA nadal będą szkolić i zaopatrywać w broń iracką armię, by ta mogła walczyć z Państwem Islamskim.
REKLAMA
WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>
W reakcji na słowa Cartera premier Iraku Hajder al-Abadi powiedział, że amerykański minister obrony "karmiony jest fałszywymi informacjami". Zapowiedział, że irackie siły rządowe "w najbliższych dniach" odzyskają Ramadi.
CNN Newsource/x-news
Kalifat w Syrii i Iraku
Powiązany Artykuł
W ostatnim okresie Państwo Islamskie zajmuje też kolejne tereny w sąsiedniej Syrii. Niedawno fanatycy przejęli kontrolę nad miastem Palmyra, gdzie znajdują się bezcenne ruiny z czasów rzymskiego imperium. UNESCO alarmuje, że zabytki znalazły się w poważnym niebezpieczeństwie. Zajęcie Palmyry oznacza też, że fanatycy kontrolują już połowę terytorium Syrii.
REKLAMA
Od niemal roku fanatycy zajmują kolejne tereny w Iraku i w Syrii i ustanowili tam kalifat czyli państwo oparte na radykalnej wersji islamu. Na zajętych terenach dokonują brutalnych ezgekucji, a z ich rąk zginęły już setki miejscowych szyitów i sunnitów, ale także kilku zagranicznych dziennikarzy i pracowników organizacji humanitarnych.
pp/PAP/IAR
REKLAMA