Janusz Korwin-Mikke trafi za kratki? Europoseł usłyszał zarzut, grożą mu trzy lata więzienia
Janusz Korwin-Mikke usłyszał zarzut za spoliczkowanie Michała Boniego. Do incydentu doszło w lipcu zeszłego roku podczas spotkania polskich europosłów w siedzibie MSZ.
2015-06-18, 18:46
Posłuchaj
Zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego Korwin-Mikke otrzymał od Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak poinformował jej rzecznik, Przemysław Nowak, europoseł nie przyznał się do stawianego mu zarzutu.
- W naszej ocenie materiał dowodowy wskazuje na uzasadnione podejrzenie tego, iż Janusz Korwin-Mikke naruszył nietykalność cielesną Michała Boniego, podczas i w związku z pełnieniem przez Michała Boniego funkcji publicznej - powiedział dziennikarzom Przemysław Nowak. Sam Korwin-Mikke nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Według art. 222 par. 1 Kodeksu karnego, "kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech".
Wcześniej prokuratura wystąpiła o uchylenie Korwin-Mikkemu immunitetu europoselskiego. Parlament Europejski przystał na tę prośbę.
REKLAMA
Korwin-Mikke mówił po incydencie, że spoliczkował Boniego, bo tak mu obiecał. - Kiedy w czasie debaty w sprawie ustawy lustracyjnej (w 1992 r.) Boni wypierał się, że był agentem SB i wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację - zaznaczył.
"Z pokorą przyjmuję ataki! Ale jest granica!"
31 października 2007 r. Michał Boni, który otrzymał propozycję wejścia do rządu Donalda Tuska, poinformował, że podpisał pod wpływem szantażu w 1985 r. deklarację współpracy z SB, choć samej współpracy nigdy nie podjął.
Po incydencie na spotkaniu Boni napisał na Twitterze: "Powiedziałem - dzień dobry - posłowi Korwin-Mikkemu, uderzył mnie w twarz. To nie jest normalne!!". Zaznaczył też, że za różne rzeczy już przepraszał. - Z pokorą przyjmuję ataki! Ale jest granica! - podkreślił.
IAR/PAP/aj
REKLAMA
REKLAMA