Europejski Kongres Finansowy w Sopocie: raport o projekcie Unii Energetycznej
Na V Europejskim Kongresie Finansowym w Sopocie, PKN ORLEN przedstawiło raport dotyczący Europejskiej Unii Energetycznej. O tym zagadnieniu oraz o problemach energetycznych Unii, w Polskim Radiu 24, mówił dr Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN ORLEN w rozmowie z Sylwią Zadrożną.
2015-06-23, 20:47
Posłuchaj
Bezpieczeństwo, wspólny rynek, efektywność energetyczna, dekarbonizacja, innowacje – 5 filarów, na których opiera się projekt wspólnej Unii energetycznej.
Potrzeba zaufania i wspólnych celów
- Jest długo falowy cel, którego osiągnięcie nie będzie łatwe, ponieważ do zbudowania takiego przedsięwzięcia potrzebna jest zgoda wszystkich państw Unii. Zamiast zlepku kilkudziesięciu systemów energetycznych, będziemy mieli jeden, tani system energetyczny, co budzi wiele zastrzeżeń. Do tego potrzeba wzajemnego zaufania – mówi ekspert.
- Polityki energetyczne, są prowadzone na szczeblu krajowym, a tylko polityka klimatyczna jest prowadzona na szczeblu Unijnym. Łączy się ona z polityką energetyczną, ale narzuca pewne wymagania i ceny. W związku z tym, kraje, w zależności od rozwoju i uwarunkowań infrastrukturalnych, mają bardzo różne podejście do tego projektu – dodaje.
Różne priorytety przeszkodą w dążeniu do jednego celu
- Państwa członkowskie Unii Europejskiej mają różne priorytety, tym, które stały się członkami UE po 2004 roku, bardzo zależy na tym, aby poprawić swoje bezpieczeństwo energetyczne natychmiast. Do tej kategorii zalicza się m.in. Polska, ponieważ jesteśmy uzależnieni od dostaw ze wschodu – tłumaczy Czyżewski.
REKLAMA
- Na szczęście, nie jesteśmy jeszcze w takiej złej sytuacji, gdyż nasza energetyka jest oparta na węglu. Natomiast są kraje, które mają tylko jednego dostawcę, którym jest Gazprom. Im zależy na tym, aby uregulować sprawę bezpieczeństwa, aby uzyskać poprawę już teraz, nie czekając na inwestycje w infrastrukturę, wspólny rynek. Natomiast kraje Unii takie jak Niemcy, Francja, czy Wielka Brytania, znajdują się w innej sytuacji, mają zdywersyfikowane źródła dostaw i w zasadzie nie dotyczą ich problemy bezpieczeństwa – podkreśla.
- Dla nich najważniejszy jest, jak wynika z badań, rozwój jednolitego rynku gazu i energii elektrycznej. W przypadku ropy naftowej, taki rynek globalny istnieje, nikt się nie boi przerwy w dostawie ropy, ale wszyscy się obawiają skoków ceny. W związku z tym, mówiąc o bezpieczeństwie energetycznym, trzeba mieć na uwadze ceny. Energia, która jest zbyt droga, to energia, której nie ma – to ma taki sam wymiar jak przerwanie ciągłości dostaw – dodaje.
„Każdy ma swoje tempo”
- Jest szans na niższą cenę jeśli wprowadzimy wspólną politykę energetyczną. Badanie pokazuje, że wszystkie kraje, nie mają problemu z jednym celem, aby w Europie był jeden wspólny system. Ankietowani Polscy eksperci, nie mają nic przeciwko wspólnej polityce energetycznej, ale mówią: dobrze, to jest sytuacja docelowa do której dążymy, my natomiast chcemy zapewnić sobie, aby nie dążyć w tym samym tempie. To tak jak maraton, mamy różne kategorie wiekowe, różny stopień wytrenowania sportowców i wszyscy mogą biec, i bije się rekordy w swojej grupie wiekowej, i tylko tych outsiderów, którzy biegną 6 godzin zbiera autobus – tłumaczy Adam Czyżewski.
- Ponieważ, nie jesteśmy tak dobrze rozwinięci, jak kraje zachodniej Europy, zależy nam, aby zapewnić, zabezpieczyć sobie dostawy gazu, i nie być dyskryminowanym cenowo przez dostawce, który rozgrywa partnerów w Unii, zbudować taką solidarność energetyczną. Jeżeli załatwimy te problemy, to wtedy skupimy się na jednolitym rynku oraz na nowych technologiach, które są potrzebne do tego, aby przeprowadzić dekarbonizację – dodaje.
REKLAMA
Dekarbonizacja nie musi być taka straszna
- Ważną sprawą w dekarbonizacji jest to, że liczy się obniżenie emisji z konsumpcji, ze spalania węgla. Nie chodzi o to, aby przestać używać węgla w ogóle. Oczywiście, przy obecnej technologii jedno łączy się z drugim, ponieważ węgiel wykorzystujemy w ten sposób, że go spalamy, nawet jak mamy bardziej wydajne kotły to i tak jest to spalanie. Nie da się wykluczyć że w niedługim czasie, że mogą powstać technologie, które będą w sposób czysty korzystać z węgla. Mieliśmy tego przykłady, np. carbon capture and storage, lecz te technologie zostały porzucone z powodu ich ceny – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.
- Komisja Europejska mówi, że nie warto inwestować w węgiel, więc cała ta dziedzina energetyki, ważna w gospodarce globalnej, jest hamowana, a przypomnijmy, że 30% węgla za 30 lat wciąż będzie w energy mix, a w energetyce będzie to 40%. Gdyby iść tym tropem, oznacza to, że się poddajemy i chcemy zaprzestać zużywania węgla. Natomiast projekt wspólnej polityki energetycznej będzie się toczył niezależnie, czy zaangażujemy się, czy będziemy przyglądać się z boku. Ale skutki tego co inni nam uszyją mogą nas dotknąć, więc lepiej wziąć, w tym projekcie czynny udział. Ponieważ mamy dużo węgla, więc powinniśmy zadbać o to, aby coś z tym węglem w przyszłości zrobić, aby inwestować w tym obszarze – mówi Adam Czyżewski.
Sylwia Zadrożna
REKLAMA