Łatwiej o atrybut męskości

Od dawna wiadomo, że aby zostać prawdziwym mężczyzną trzeba zasadzić drzewo, mieć syna i zbudować dom. Z uzyskaniem tego ostatniego atrybutu męskości były w Polsce duże problemy. Wynikały z ograniczeń biurokratyczno-prawnych, na które natrafiali inwestorzy. Od minionej niedzieli ma być pod tym względem łatwiej. Weszła bowiem w życie nowelizacja prawa budowlanego.

2015-06-30, 20:36

Łatwiej o atrybut męskości
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: Pixabay.com

Posłuchaj

O zmianach w prawie budowlanym, w Polskim Radiu 24, opowiadał Marcin Krasoń analityk z Home Broker /Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Zniesienie obowiązku uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę, w przypadku wznoszenia nowego domu jednorodzinnego, a także przebudowy już istniejącego, to jeden z najważniejszych przepisów zawartych w znowelizowanym prawie budowlanym. Obszar oddziaływania domu musi mieścić się w granicach  działki, na której został zaprojektowany. Nowe procedury mają przyspieszyć i ułatwić  budowę.

Jednak zdaniem Marcina Krasonia z Home Broker, zmiany nie powodują przełomu, mają swoje   dobre i złe strony. W ocenie analityka nowelizacja w pewnym stopniu ułatwi życie osobom, które budują dom, ale o rewolucji mówić nie można. Wygląda na to, że procedury, które trzeba przejść będą trwały krócej, jednak istnieje ryzyko, że będzie też nieco drożej.
                                                 
Na dobry początek - czyli jedna przeszkoda mniej

Niewątpliwie, w przeszłości uzyskanie decyzji o pozwoleniu na budowę przeciągało się w czasie. Obecnie nie trzeba na nie czekać po złożeniu stosownego wniosku, jak to należało zrobić kiedyś. Teoretycznie urząd miał na podjęcie decyzji  miesiąc, w niektórych przypadkach mógł to być okres wydłużony do 65 dni. W praktyce, gdy czegoś brakowało w dokumentacji okres oczekiwania przeciągał się do dwóch, trzech miesięcy. Nie brakowało przypadków, gdy okres oczekiwania na pozwolenie trwał pół roku.

REKLAMA

Zmiany zapisane w noweli budzą nadzieję na zlikwidowanie tej przeszkody. Obecnie również trzeba złożyć wniosek, ale jeżeli w ciągu miesiąca urząd nie zakwestionuje dokumentacji, to należy przyjąć, że nastąpiła milcząca zgoda. Czyli, po miesiącu można zacząć budowę. Tym samym mamy też ograniczenie zasady, zgodnie z którą roboty budowlane można rozpocząć na podstawie ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę.

Będzie szybciej, ale też drożej

Oczywiście trzeba przygotować stosowną dokumentację, czyli przede wszystkim projekt  architektoniczny, poszerzony o dane dotyczące oddziaływania na środowisko w granicach działki. Musi to być opisane przez architekta, a to pociąga za sobą koszty. Trudno oczekiwać, żeby tę ocenę architekci przygotowywali za darmo, a zatem koszt projektu będzie wyższy.

W poprawionej ustawie nie ma już zapisanego obowiązku dołączenia do projektu budowlanego oświadczeń o zapewnieniu dostaw: energii, odbioru ścieków, oraz o warunkach przyłączenia do sieci energetycznej, wodnokanalizacyjnej i dróg. Jednak te dokumenty, prędzej czy później będą musiały być przygotowane uważają eksperci. Na korzyść inwestora można zapisać, że nie muszą być gotowe przed rozpoczęciem budowy.

Można ich przygotowanie przesunąć w czasie i pracować nad nimi już w trakcie budowy. Dzięki temu możliwe będzie  szybsze rozpoczęcie realizacji przedsięwzięcia. Ale  przygotowania stosownej dokumentacji rzecz jasna nie unikniemy. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że wybudowany zostanie dom bez podłączenia go do sieci energetycznej, wodociągowej i kanalizacyjnej.

Ograniczenie  obowiązku uzyskiwania pozwolenia na budowę dotyczy też budynków użytkowych. Stosując taką procedurę można zacząć budować na przykład warsztat, garaż czy myjnię samochodową.

REKLAMA

W nowym prawie  budowlanym nie ma obowiązku zgłoszenia terminu rozpoczęcia robót  budowlanych. Był to wymóg typowo biurokratyczny, którego zniesienie należy zaliczyć do pozytywnych rozwiązań zawartych w nowej ustawie. Jednak zawarte w niej przepisy, te bardziej i te mniej znaczące, nie stanowią lekarstwa na największy problem polskiego budownictwa indywidualnego, jakim jest brak przestrzennych planów zagospodarowania.

Największym ułatwieniem dla wielu osób zainteresowanych zbudowaniem własnego domu byłoby właśnie uporządkowanie w skali całego kraju spraw związanych z planami zagospodarowania przestrzennego. Planów tych w wielu miejscach Polski brakuje, a jak już są  to niespójne, co ogranicza aktywność budowlaną rodaków.  

Dariusz Kwiatkowski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej