Referendum we wrześniu bez pytań PiS. "Pycha i arogancja"

Platforma Obywatelska nie wyciągnęła wniosków z przegranych wyborów, a wypowiedź prezydenta jest tego najlepszym przykładem. Tak rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Marcin Mastalerek komentuje dzisiejszą zapowiedź Bronisława Komorowskiego, że nie dołączy on postulowanych przez PiS pytań referendalnych.

2015-07-01, 19:10

Referendum we wrześniu bez pytań PiS. "Pycha i arogancja"

Posłuchaj

Marcin Mastalerek o pysze i arogancji w słowach Bronisława Komorowskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Prawo i Sprawiedliwość zwróciło się do prezydenta o to, by do zarządzonego już referendum dodać trzy pytania: w sprawie wieku emerytalnego, obowiązku szkolnego dla sześciolatków oraz prywatyzacji lasów państwowych. Prezydent propozycje odrzucił i powiedział, że "trzeba się traktować maksymalnie poważnie, można się dopisać do wycieczki szkolnej albo do pamiętnika".

Zasugerował też posłom PiS, by w sprawie referendum skorzystali z drogi sejmowej. - Zwykła inicjatywa poselska, zwykła większość może oznaczać, że jest referendum rozpisane w wyniku decyzji Sejmu. Radzę wszystkim, którzy proponują mi, abym cokolwiek dopisywał, radzę po prostu skorzystać z własnych uprawnień poselskich - powiedział prezydent.

Czytaj dalej
dopa.jpg
"Dopisać to się można do pamiętnika"

Poseł Marcin Mastalerek ocenił, że swoją wypowiedzią prezydent Komorowski obraził 6 milionów Polaków, którzy podpisali się pod wnioskami o referenda w sprawach, które wnioskuje PiS. Dodał, że słuchając wypowiedzi Bronisława Komorowskiego przypomniał sobie kampanię prezydencką. - Przypomniałem sobie dlaczego Bronisław Komorowski przegrał. Usłyszałem tą samą pychę i arogancję - stwierdził poseł PiS.

REKLAMA

Marcin Mastalerek zapowiedział, że jeśli Bronisław Komorowski nie zgodzi się na dołączenie pytań postulowanych przez PiS to zostanie o to poproszony Andrzej Duda. Polityk powiedział, że PiS nie bierze pod uwagę ścieżki parlamentarnej ponieważ referendum 6 września zostało ogłoszone na wniosek prezydenta za zgodą Senatu. Marcin Mastalerek wyjaśnił, że PiS posiada ekspertyzę zezwalającą na rozszerzenie referendum o dodatkowe pytania.

Posłuchaj

Marcin Mastalerek o dalszych krokach w związku z referendum (IAR) 0:25
+
Dodaj do playlisty

W podobnym tonie wypowiedziała się Beata Szydło, która uznała, że wypowiedź Komorowskiego lekceważy miliony Polaków i przypomina "butę i arogancję" z kampanii prezydenckiej. - Pytam, czy te 6 mln Polaków według Bronisława Komorowskiego ma się dopisać do wycieczki szkolnej czy pamiętnika? I pytam o intencje Bronisława Komorowskiego o zorganizowanie referendum, które będzie 6 września, czy chodziło tylko i wyłącznie o kampanię wyborczą, czy też była intencja zapytania o sprawy ważne - mówiła wiceprezes PiS podczas popołudniowej wizyty w Mińsku Mazowieckim.

REKLAMA

Czytaj dalej
kidawa.jpg
Małgorzata Kidawa-Błońska: nie można dopisać pytań

Premier Ewa Kopacz podkreśliła na konferencji w Warszawie, że na temat możliwości dopisania pytań referendalnych powinni wypowiedzieć się konstytucjonaliści. Jednocześnie nie pozostawiła żadnych złudzeń politykom PiS. - Uważam, że ta procedura została zakończona. Nową procedurę (...) ewentualnie podejmą posłowie, bo mają do tego prawo zgodnie z konstytucją, ale procedowanie odbędzie się na sali (sejmowej). Nie będzie zgody ze strony Platformy na rozszerzanie (referendum o kolejne pytania) - zapowiedziała premier.

źródło: TVN24/x-news

Według rzecznika rządu Cezarego Tomczyka wniosek PiS to zakłamywanie referendum. - Mamy jasne pytania i powinniśmy odnosić się do nich (...) Widzimy, że po stronie opozycji jest brak chęci jasnej odpowiedzi i trochę zaciemnianie tego referendum - dodał Tomczyk. Także w ocenie rzeczniczki sztabu wyborczego PO Joanny Muchy, wniosek PiS jest ucieczką od odpowiedzi na pytania, które postawił Komorowski w referendum zarządzonym na 6 września.

REKLAMA

Stanowisko PO podziela szef SLD, były premier Leszek Miller. Według niego wszelkie spekulacje polityków PiS o dopisaniu pytań "oparte są na nieznajomości konstytucji". - Dziwię się zresztą, że politycy PiS brną w niedorzeczność. Konstytucja i ustawy jasno się w tej sprawie wypowiadają - mówił lider Sojuszu.

Konstytucjonaliści są podzieleni co zgodności z prawem wniosku PiS. O tym, że prawo pozwala, by prezydent za zgodą Senatu mógł zmienić swoje postanowienie o zarządzeniu referendum przekonany jest dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego. W jego ocenie dużo prostszą możliwością, przewidzianą w ustawie o referendum ogólnokrajowym, jest jednak zarządzenie przez prezydenta na ten sam dzień drugiego referendum. Podobnego zdania jest prof. Marek Chmaj.

Z kolei dr Ryszard Balicki z Uniwersytetu Wrocławskiego stwierdził, że referendum, które odbędzie się 6 września, "zostało przez prezydenta zarządzone, ma określone pytania, określoną kartę, opisane konsekwencje głosowania i nie można tutaj nic zmienić". - Teoretycznie jest możliwość zarządzenia jeszcze jednego referendum tego samego dnia, dodatkowego, ale bardzo trudno byłoby zmieścić się w terminach - stwierdził Balicki. Zdanie to podziela inny konstytucjonalista - dr hab. Piotr Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego.

Z kolei PiS dysponuje opinią prof. UKSW dr hab. Mariusza Muszyńskiego, że "na każdym etapie przed faktycznym przeprowadzeniem referendum jest możliwa formalna zmiana lub uchylenie przez prezydenta wydanego wcześniej postanowienia o ogłoszeniu referendum ogólnokrajowego"

REKLAMA

Trzy pytania, które zostaną zadane obywatelom w zarządzonym już przez Bronisława Komorowskiego referendum będą dotyczyły: kwestii jednomandatowych okręgów wyborczych, zmiany sposobu finansowania partii politycznych oraz rozstrzygania wątpliwości podatkowych na korzyść obywatela.

IAR/PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej