Emocje wokół likwidacji PIW. Ministerstwo skarbu wyjaśnia
Działania Skarbu Państwa mają na celu ratowanie dóbr kultury, jakimi zarządza Państwowy Instytut Wydawniczy (PIW) - przekonują przedstawiciele resortu skarbu. Protestujący przeciw likwidacji twierdzą, że proces doprowadzi do zniszczenia wydawnictwa.
2015-07-07, 19:10
Posłuchaj
- Nowy likwidator zobowiązany został niezwłocznie do ustalenia aktualnej wysokości zobowiązań, podpisania umów z wierzycielami, które zapobiegną złożeniu wniosku o upadłości PIW, oraz przygotowania procesu przekazania majątku, stanowiącego dziedzictwo kultury narodowej na rzecz wskazanej państwowej instytucji kultury - podkreślono w komunikacie Ministerstwa Skarbu Państwa.
Wśród dóbr kultury, znajdujących się w posiadaniu PIW, jest "8 tys. praw autorskich i wydawniczych, zbiory biblioteczne, zbiory tzw. egzemplarzy żelaznych, praw wydawniczych oraz praw do opracowań redakcyjnych i znaków towarowych, mających kolosalne znaczenie dla dorobku kultury i dziedzictwa narodowego" - wyliczono.
"Niepokoi nas forma działań"
Ze stanowiskiem ministerstwa nie zgadzają się pisarze i wydawcy, pikietujący przed warszawską siedzibą wydawnictwa. Ich zdaniem proces postępowania wobec PIW jest niewłaściwy. - Niepokoi nas forma działań - powiedział Przemysław Pawlak, szef Komitetu Ratowania PIW. Jak opowiadał w poniedziałek do PIW wszedł nowy likwidator, "pod nieobecność dotychczasowego dyrektora i likwidatora Rafała Skąpskiego". - Zapytał o stan kasy, stan pieniędzy na rachunkach bankowych. To wszystko, co go interesowało - dodał.
Pawlak powiedział, że likwidator przyznał, że nie zna jeszcze dokumentów i dopiero będzie się z nimi zapoznawał. - Ta likwidacja przebiega od 3 lat. Być może dyrektor Skąpski nie wykonywał poleceń likwidacyjnych ministra odpowiednio szybko - spekulował. Zaznaczył, że w zbiorach PIW narażonych rozkradzenie są niezinwentaryzowane teczki wydawnicze z dokumentami noblistów, starodruki. Obawia się, że dorobek kultury polskiej z ostatnich 70 lat zostanie zniszczony, wyrzucony na śmietnik, rozdany bibliotekom szkolnym lub przejęty przez urzędników.
REKLAMA
Długi zostały spłacone w 80 procentach
Jak powiedział Skąpski, o powołaniu nowego likwidatora dowiedział się telefonicznie. - To jest dla mnie bardzo przykre, ponieważ doprowadziłem PIW - w moim przekonaniu - do bardzo dobrej sytuacji. Długi zostały spłacone w 80 proc. Została odzyskana kamienica przy Foksal, książki są wydawane i sprzedają się - dodał.
Z jego opinią nie zgadza się jednak Ministerstwo Skarbu Państwa, które przypomniało , że PIW został postawiony w stan likwidacji w 2012 r. Przedsiębiorstwo miało ponad 8,5 mln zł długu wobec różnych wierzycieli. - Przez ostatnie 9 lat działalność przedsiębiorstwa nie była rentowna i przynosiła ponad 9 mln zł strat z wydawania książek - oceniono.
Minister skarbu powołał zespół, który miał wypracować formułę przeniesienia i zabezpieczenia dóbr kultury PIW. Zaproponowano, by zasoby wydawnictwa przeniesione zostały do innej instytucji kultury. Inicjatorzy pomysłu przekonywali, że jest to "w obecnej sytuacji najlepsze wyjście i szansa na kontynuację blisko 70-letniej historii wydawniczej PIW pod tą samą marką" - zapewniono w komunikacie.
Likwidacja dotyczyć będzie jedynie przedsiębiorstwa, zarządzającego dorobkiem i majątkiem PIW, nie działalności wydawnictwa.
REKLAMA
"PIW powinien działać nadal"
Do protestu dołączyło się także Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. - W interesie kultury polskiej, nowych pokoleń Polaków jest, by PIW działał nadal, kontynuując swój wartościowy program wydawniczy i reprezentując wysoki standard polskiego edytorstwa - napisano w komunikacie, wystosowanym przez stowarzyszenie.
Państwowy Instytut Wydawniczy istnieje od 1946 roku. Do 1989 r. należał - obok Czytelnika i Wydawnictwa Literackiego - do głównych wydawców literatury polskiej. Od lutego 2012 r. jest w stanie likwidacji. Mimo to PIW rocznie wydaje około 50 tytułów. W zeszłym roku było ich 65.
IAR/PAP/asop
REKLAMA