Strefa euro drży ze strachu przed następstwami Grexitu, a drachma coraz bliżej

Czy Grecja opuści strefę euro? Jak mówią specjaliści, jest to coraz bardziej realny scenariusz, a dodatkowo może być korzystny dla całej strefy euro. Tymczasem w Helladzie nastroje coraz bardziej pesymistyczne.

2015-07-08, 11:02

Strefa euro drży ze strachu przed następstwami Grexitu, a drachma coraz bliżej
Drachma coraz bardziej realna. Foto: Pixabay.com

Posłuchaj

Hiszpańskie media chwalą nowego ministra finansów Grecji (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wyjście ze strefy euro lub znacząca redukcja długu. Eksperci przekonują, że to jedyna szansa na poprawę sytuacji w Grecji. Według unijnych polityków ewentualne porozumienie musi być zawarte do końca tygodnia.

Grecja w strefie euro to nieporozumienie

Członek Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, doktor Andrzej Polaczkiewicz, uważa, że przyjęcie Grecji do strefy euro było nieporozumieniem. Gość Polskiego Radia 24 przypomina, że unijny politycy oraz urzędnicy zakładali dalszą integracje wspólnoty, także w formie politycznej. Historia pokazała, że tak się nie stało.

Doktor Marian Szałucha z uczelni Vistula dodaje, że Grecja nie jest zdolna do bieżącej spłaty zadłużenia. Według jego szacunków, Grecy mimo pomocy z zewnątrz przeznaczają na spłatę długów około 5 procent PKB. Jego zdaniem nawet poprawa konkurencyjności helleńskiej gospodarki nie pozwoli na spłatę długów.

Drachma coraz bliżej

Zdaniem gości Polskiego Radia 24, tylko redukcja długów lub powrót do lokalnej waluty pozwolą Atenom odzyskać konkurencyjność.

REKLAMA

Jean-Claude Juncker powiedział, że Komisja Europejska jest przygotowana na wszystko. Mamy szczegółowy scenariusz Grexitu. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk ostrzegł, że nie można wykluczyć czarnego scenariusza, czyli braku porozumienia między Grecją i wierzycielami, jej wyjścia ze strefy euro i przejścia na drachmę.

Eurogrupa wciąż kurczowo trzyma grecję

- Liderzy eurolandu wciąż próbują zatrzymać Grecję w euro, ale nie z obawy, że grozi to zdestabilizowaniem rynków finansowych, lecz z powodów politycznych - uważają eksperci CFR. Ich zdaniem Grexit paradoksalnie mógłby umocnić integrację eurolandu.

- Myślę, że Grecja sporo straciła na ogłaszaniu referendum, bo teraz jest na krawędzi wyjścia z euro, a nie zanotowaliśmy jak dotąd jakiegoś efektu "zarażenia" (na rynkach) - powiedział prof. ekonomii na Uniwersytecie Harvarda, były główny ekonomista MFW Kenneth Rogoff podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez waszyngtońską Radę Stosunków Międzynarodowych (CFR). Wbrew obawom niektórych, rynki nie zareagowały w jakiś dramatyczny sposób na wynik niedzielnego referendum, w którym Grecy zdecydowanie odrzucili warunki dalszej pomocy wierzycieli.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Strach przed następstwami Grexit-u paraliżuje liderów eurogrupy

- Oczywiście Europejczycy chcą pomóc Grecji, ale prawdą jest, że bali się głównie o efekt domina. Grecja straciła ten argument i jej pozycja w negocjacjach jest choćby już tylko z tego powodu gorsza - dodał Rogoff.

Zdaniem eksperta CFR ds. międzynarodowej gospodarki Sebastiana Mallaby'ego za utrzymaniem Grecji w eurolandzie przemawiają głównie "obawy natury politycznej", a nie finansowej. To obawy, że Grecy, jeśli znajdą się w rozpaczliwej sytuacji finansowej, mogliby np. dokonać przewrotu wojskowego, albo zawrzeć sojusz z Rosją, czy też otworzyć się na pomoc z Chin - wymieniał. - To te obawy są moim zdaniem największym bodźcem dla liderów europejskich, czyli wierzycieli, by utrzymać Grecję w eurolandzie - dodał.

Grecja antyzachodnia?

Przypomniał, że grecki premier Aleksis Cipras był już kilkakrotnie w Moskwie, gdzie krytykował zachodnie sankcję wobec Rosji, mimo że Grecja jest członkiem UE i NATO.

- Czy to powinno nas martwić, że kraj mniejszy od Luizjany zaczyna być antyzachodni? Cóż, ostatnie 10-15 lat pokazało, że słabe kraje mogą zaszkodzić stabilności dużych, prosperujących państw - powiedział.

Rogoff zgodził się, że polityczna niestabilność, jaką może wywołać wyjście Grecji z euro, to coś, co niepokoi nie tylko w Europie, ale jest jednym z głównych powodów apeli Stanów Zjednoczonych do Aten i eurolandu o kompromis. Ale jego zdaniem naród grecki sprzeciwiliby się, gdyby rząd w Atenach faktycznie zrezygnował z sojuszu z Zachodem na rzecz zbliżenia z Rosją czy Chinami.

REKLAMA

Czas na zagrywkę Grecji

Ocenił, że w obecnych negocjacjach "piłeczka jest po stronie Grecji" i to rząd Ciprasa musi przekonać liderów eurolandu, że ma pomysły na reformy strukturalne, które dają nadzieje ma uzdrowienie kraju. Mallaby ocenił, że skoro Grecy nie byli w stanie zaoferować wierzycielom wiarygodnej obietnicy współpracy przed referendum, to nie będą w stanie zrobić tego także teraz. - Nie spodziewam się porozumienia - przyznał.

Strefa euro skorzysta na Grexicie

Inny ekspert CFR, Robert Khan, uznał, że jeśli faktycznie nie dojdzie do porozumienia i Grecja wyjdzie z eurolandu, to w rezultacie strefa euro mogłaby na tym skorzystać. - To mogłoby dać impuls do dalszych starań o umocnienie integracji, by zredukować ryzyko innych kryzysów - powiedział Khan.

Zdecydowanie zgodził się z nim Rogoff. - To, co cię nie zabija, to cię wzmacnia - powiedział. To Grecja, dodał, była słabym ogniwem, krajem, który nie grał zgodnie z zasadami.

Także zdaniem Mallaby'ego, jeśli Grecja wyjdzie z eurolandu, "powinno to być nauczką, że należy umocnić unię walutową". Z drugiej strony uznał, że po greckim bankructwie, co oznaczałoby dla europejskich wierzycieli straty, wyborcy w Niemczech czy Finlandii byliby jeszcze mniej skłonni do przekazywania środków innym krajom na peryferiach eurolandu.

Ekspert nie miał jednak wątpliwości, że za wyjście z eurolandu Grecy zapłaciliby bardzo wysoką gospodarczą cenę. - To byłoby chaotyczne i okropne przez przynajmniej kilka miesięcy - powiedział. W efekcie inne populistyczne, skrajnie lewicowe, bądź prawicowe partie w Europie mogłoby stracić na atrakcyjności w oczach wyborców. - To na pewno zwiększyłoby spójność Europy - powiedział.

Mimo wszystko porozumienie nadal możliwe

Mimo fiaska szczytu, porozumienie z Grecją nadal możliwe. Unijny komisarz do spraw gospodarczych Pierre Moscovici mówił w radiu BBC, że wyjście tego kraju ze strefy euro byłoby błędem.

Moscovici przyznał, że negocjacje będą trudne, ale porozumienie jest ciągle możliwe i "bardziej potrzebne niż kiedykolwiek". - Grexit byłby okropną porażką i zbiorowym błędem. Walczymy, by go uniknąć - mówił Moscovici w rozmowie z radiem BBC.

Wczoraj na szczycie eurolandu w Brukseli zabrakło ostatecznych decyzji w sprawie Grecji. Rząd w Atenach ma teraz czas do czwartku, aby przedstawić szczegółowe propozycje reform, które zostaną następnie przeanalizowane przez wierzycieli. W niedzielę sytuację w Grecji mają omówić wszyscy przywódcy Unii Europejskiej.

IAR, PAP, fko

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej