Tour de France: zaczynają się góry, czyli kolarze vs. perć dla kozic
Wtorkowy, 10. etap wyścigu Tour de France będzie pierwszym w tegorocznej edycji, który zakończy się stromym podjazdem. Na ostatnich 12 km kolarze pokonają ponad 1100 m przewyższenia.
2015-07-14, 13:39
Posłuchaj
Tour de France: halo, tu Marek Brzeziński - czyli niebanalnie o "Wielkiej Pętli"
Start zaplanowano w Tarbes, a metę po 167 km w pirenejskiej stacji narciarskiej La Pierre-Saint-Martin. Finałowy podjazd nagrodzony jest premią górską najwyższej kategorii. Wcześniej zawodnicy pokonają pagórkowaty teren z trzema premiami czwartej kategorii.
REKLAMA
- Kolarzy czeka wspinaczka, siedem procent nachylenia, miejscami to będzie bardziej perć dla kozic niż dla kolarzy - mówi Marek Brzeziński, komentator Polskiego radia, który codziennie w radiowej Jedynce w Kronice Sportowej zdaje relacje z wydarzeń na "Wielkiej pętli". - Zaczyna się pierwsze, poważne rozdanie kart w Tour de France - podkreśla komentator.
![](http://static.polskieradio.pl/images/d463caa4-31d8-4bdd-bca9-7116fe96ccd4.jpg)
Żródło/Tour de France/Twitter
W ubiegłorocznej edycji klasyfikację górską wygrał Rafał Majka (Tinkoff-Saxo). Teraz jednak jego podstawowym zadaniem jest pomoc Alberto Contadorowi, który po zwycięstwie w Giro d'Italia chce w jednym roku triumfować także w Tour de France. Hiszpan w klasyfikacji generalnej zajmuje piąte miejsce. Do prowadzącego Brytyjczyka Chrisa Froome'a (Sky) traci 1.03 min.
REKLAMA
- Mojej drużynie bardzo zależy żeby jeździć szybko po górach. Pierwszy tydzień Touru był dla nas trudny, trzeba było chronić lidera na płaskim. Musieliśmy się pilnować żeby nie być w żadnej kraksie i stracić jak najmniej sił - mówi Rafał Majka w rozmowie z portalem sport.pl. - Myślę, że na wtorkowym etapie przy dojeździe do góry też będzie mocna walka, więc to nie jest tak, że wjeżdżamy wyżej i wszystko się uspokoi. To będzie trudny etap. Wiele drużyn będzie chciało się pokazać już na pierwszych górskich etapach. Ale w mojej drużynie jest spokój - dodaje Majka.
Majka zapewnia, że jest w dobrej formie. - Myślę, że będzie można to zobaczyć przez najbliższe dwa tygodnie. Gdy wstaję rano to wprawdzie czuję ból nóg, ale nie taki jak wtedy, gdy zmęczenie jest duże. Jestem pewny siebie, jestem dobrze przygotowany. Nie mam obaw. Alberto ma wygrać Tour a my mamy mu w tym pomóc. Z dnia na dzień czuję się lepiej, wiem jaką pracę mam wykonać. Nadchodzą te dni gdy muszę być z przodu z naszym liderem, pilnować go żeby miał jak najlepszą pozycję. Jak będzie trzeba ciągnąć, będę ciągnąć. Wiem, że Alberto jest silny i gotowy psychicznie do walki o zwycięstwo. Dla mnie wtorkowy etap jest dobry: początek płaski, więc będę miał czas się rozkręcić, a potem już muszę pilnować czołówki. Ciekawe jak na rywali wpłynie dzień wolny, bo też różnie z tym bywa - zastanawia się najlepszy "góral" ubiegłorocznej "Wielkiej pętli".
Wtorkowy podjazd będzie chwilą prawdy dla Nairo Quintany (Movistar) i Vincenzo Nibalego (Astana), którzy przed wyścigiem także byli wymieniani w gronie faworytów. Kolumbijczyk jest obecnie dziewiąty 1.59 - straty, a włoski triumfator TdF sprzed roku dopiero 13. - 2.22.
Z Polaków najwyżej - na 39. miejscu - sklasyfikowany jest Michał Kwiatkowski (Etixx-Quick Step). Mistrz świata do lidera traci 15.18 min.
ah, PAP, IAR, sport.pl
REKLAMA