Liga Mistrzów: FK Sarajewo - Lech Poznań. Trener rywali już nie wierzy?

Piłkarze Lecha Poznań zrobili duży krok w stronę trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W Sarajewie pokonali tamtejszy FK i za tydzień w Poznaniu wystarczy obronić wypracowaną zaliczkę. - Druga bramka ustawia nas w dobrej sytuacji przed rewanżem, ale nic nie jest przesądzone - tonuje jednak nastroje trener "Kolejorza" Maciej Skorża.

2015-07-15, 07:52

Liga Mistrzów: FK Sarajewo - Lech Poznań. Trener rywali już nie wierzy?

Posłuchaj

Zdobyliśmy pokaźną zaliczkę na trudnym terenie - mówi obrońca Lecha Marcin Kamiński (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zwycięstwo mistrzów Polski nawet przez chwilę nie było zagrożone, a rozmiary wygranej mogły być nawet większe. To co martwi to urazy podstawowych zawodników: Karola Linettego i Dawida Kownackiego.

- Za nami bardzo trudny mecz z wymagającym przeciwnikiem, mającym w składzie wielu dobrze wyszkolonych technicznie zawodników. Graliśmy przeciwko drużynie zdeterminowanej i przy żywiołowo reagującej publiczności. Cieszę się, że udało się wygrać, zdobyć dwie bramki nie tracąc żadnej. Szczególnie, że ten mecz źle się dla nas zaczął. Straciliśmy ważnego zawodnika, jakim jest Karol Linetty. Na szczęście potrafiliśmy utrzymać rywala w miarę daleko od naszej bramki i staraliśmy się raz po raz stwarzać sytuacje. Bardzo dobre zachowanie Łukasza Trałki dało nam prowadzenie. W drugiej połowie próbowaliśmy kontrolować mecz. Różnie to wychodziło, lecz byliśmy skuteczni w defensywie. Druga bramka ustawia nas w dobrej sytuacji przed rewanżem, ale nic nie jest przesądzone. Pamiętamy, że rok temu drużyna z Sarajewa dwukrotnie awansowała, odrabiając straty na boiskach rywali - uważa Skorża.

To wszystko oczywiście prawda, dobra gra na wyjazdach w poprzednim sezonie dała Bośniakom możliwość gry w fazie play-off Ligi Europy (tam za mocna okazała się Borussia Moenchengladbach), ale nawet trener Sarajewa przyznaje, że wtedy na ich drodze stawały o wiele słabsze drużyny od Lecha.

Trener rywali mówi "pas"?

Powiązany Artykuł

- Lech stworzył trzy sytuacje i zdobył dwie bramki. Można mówić o małym szczęściu z ich strony. Myślę, że nie zasłużyliśmy na aż tak niekorzystny wynik przed rewanżem. Graliśmy dziś twardo w obronie, wzmocniliśmy tę formację dwójką dobrych zawodników - Stepanovem i Barbaricem, którzy dobrze się zaprezentowali. Niestety, niefortunna sytuacja, gdy Stepanov przebywał poza boiskiem, by zmienić zakrwawioną koszulkę sprawiła, że straciliśmy pierwszego gola. W drugiej połowie przysnęliśmy przy stałym fragmencie gry wykonywanym 40 metrów od naszej bramki i to kosztowało nas utratę drugiego gola. Pojedziemy do Poznania zagrać o wszystko, pokazać się z jak najlepszej strony, ale nasze szanse nie są duże. Co prawda mieliśmy sytuacje w ubiegłym sezonie, w których odrabialiśmy straty, ale teraz mówimy o Lechu, który jest lepszą drużyną niż tamci przeciwnicy - twierdzi Dżenan Uscuplić.

Po szybkiej absencji Linettego ciężar gry wziął na swoje barki Łukasz Trałka i z tego zadania wywiązał się znakomicie. To on zaliczył asystę przy premierowej bramce spotkania.

- Mogę powiedzieć, że plac gry mieliśmy pod kontrolą. Oczywiście zdarzyły się sytuacje, kiedy FK było w posiadaniu piłki, oddali kilka groźnych strzałów. Dwukrotnie świetną interwencją popisał się Jasiu Burić. Szkoda kontuzji Karola i Dawida. Pierwszy ma pewnie coś z mięśniem dwugłowym, drugi ma podejrzenie wstrząśnienia mózgu. Najważniejsze, że ich zmiennicy weszli bez kompleksu na boisko i dobrze sobie poradzili. Po zejściu "Małego" częściowo wziąłem jego obowiązki na siebie, spróbowałem kilku ofensywnych zagrań, a jedno z nich się udało - przyznaje skromnie "Trała".

Bośniak wrócił do domu

To był szczególny mecz dla bramkarza "Kolejorza" Jasmina Buricia. Bośniak zagrał w swojej ojczyźnie po raz pierwszy od czasu transferu do Lecha w 2008 roku.

- Zagraliśmy dobrze taktycznie jako cały zespół i wykorzystaliśmy swoje szanse. Dwie bramki na wyjeździe to dużo, mam nadzieję że starczy nam to na awans do kolejnej rundy. Szkoda kontuzji kolegów, ale liczę że szybko wrócą do gry. Mi grało się bardzo dobrze, kibice stworzyli świetną atmosferą dopingując swoje drużyny - mówi golkiper.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się w środę 22 lipca w Poznaniu. Wcześniej, w piątek 17 lipca odbędzie się losowanie trzeciej rundy eliminacji. Tam poznaniacy nie będą już rozstawieni.

Press Focus/x-news

bor, PolskieRadio.pl, PAP, lechpoznan.pl

Polecane

Wróć do strony głównej