Ekstraklasa: Zagłębie podzieliło się punktami z Podbeskidziem

Zagłębie Lubin w swoim pierwszym meczu po powrocie do Ekstraklasy zremisowało 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Goście bardzo szybko wyszli na prowadzenie, jednak nie potrafili utrzymać go do ostatniego gwizdka.

2015-07-18, 20:17

Ekstraklasa: Zagłębie podzieliło się punktami z Podbeskidziem

Posłuchaj

Krystian Nowak z Podbeskidzia żałował z kolei, że jego drużynie nie udało się utrzymać prowadzenia do końca (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Lepszego początku nowego sezonu Podbeskidzie nie mogło sobie chyba wymarzyć. Minęło zaledwie 120 sekund, a zespół trenera Dariusza Kubickiego już prowadził. Gościom wybitnie pomogli gospodarze. Po dośrodkowaniu w pole karne zupełnie nieatakowany Aleksandar Todorovski chciał zagrać głową do Konrada Forenca. Uczynił to jednak tak fatalnie, że Robert Demjan zdołał uprzedzić bramkarza Zagłębia i wpakował piłkę do siatki.

Po tak szybko zdobytym golu trudno powiedzieć, czy takie były założenia na to spotkanie, ale po bramce Podbeskidzie oddało inicjatywę i czekało, co zrobią rywale. Lubinianie mieli optyczna przewagę, ale nic z tego nie wynikało. To goście w swoich sporadycznych kontratakach byli groźniejsi. Po rzucie wolnym i strzale Mateusza Możdżenia piłka o centymetry minęła górny róg bramki Forenca. Świetną okazję miał Damian Chmiel, który po błędzie Jakuba Tosika biegł sam na bramkę, ale zawodnik gospodarzy zdołał go dogonić i naprawić swoje fatalne zagranie.

Zagłębie praktycznie raz poważnie zagroziło bramce Wojciecha Kaczmarka, kiedy ładnym "szczupakiem" strzelał Krzysztof Piątek. Poza tym podopieczni Piotra Stokowca mieli kilka rzutów rożnych, prób strzałów z dystansu, ale ani razu nie zmusili do większego wysiłku bramkarza gości.

Początek drugiej połowy był obiecujący, bo już w pierwszej akcji mogła paść bramka, ale Arkadiusz Woźniak technicznym uderzeniem głową minimalnie przestrzelił. Później kibice oglądali to, co do przerwy - czekające na rywala Podbeskidzie i schematycznie atakujących gospodarzy. Pomysłem Zagłębia na rozbicie szczelnej defensywy gości były wrzutki w pole karne, ale nie było z tego żadnego zagrożenia. Kontrataki podopiecznych trenera Kubickiego były groźniejsze, ale brakowało im ostatniego, otwierającego drogę do bramki podania.

REKLAMA

Im było bliżej końca spotkania, tym Podbeskidzie cofało się coraz bardziej i w końcu zostało skarcone. W 84 min. po kolejnym dośrodkowaniu piłka trafiła do Macieja Dąbrowskiego. Rywale próbowali go powstrzymać, ale czynili to tak fatalnie, że sędzia odgwizdał faul i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Michal Papadopulos i pewnym uderzeniem pokonał Kaczmarka.

Oba zespoły próbowały jeszcze w ostatnich minutach przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę,. Groźnie zakotłowało się raz pod bramką gospodarzy, a chwilę później w polu karnym gości, ale więcej goli już nie padło.

KGHM Zagłębie Lubin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Robert Demjan (2), 1:1 Michal Papadopulos (85-karny).

Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Lubomir Guldan, Michal Papadopulos, Maciej Dąbrowski, Aleksandar Todorovski. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Marek Sokołowski.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 4 835.

KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Aleksandar Todorovski, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Dorde Cotra - Arkadiusz Woźniak (81. Adrian Błąd), Jakub Tosik, Sebastian Bonecki, Krzysztof Janus (56. Jan Vlasko) - Krzysztof Piątek (66. Łukasz Janoszka), Michal Papadopulos.

REKLAMA

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Wojciech Kaczmarek - Bartosz Jaroch, Krystian Nowak, Kristian Kolcak, Adam Mójta - Marek Sokołowski, Mateusz Możdżeń (85. Dariusz Kołodziej), Anton Sloboda (68. Adam Deja), Kohei Kato, Damian Chmiel - Robert Demjan (80. Mateusz Szczepaniak).

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej