Tour de France. Jaskuła: Polacy pokazali się z dobrej strony
Polacy pokazali się z dobrej strony w tegorocznym Tour de France, a Brytyjczyk Chris Froome wygrał wyścig zasłużenie - uważa trzeci kolarz "Wielkiej Pętli" w 1993 roku, Zenon Jaskuła.
2015-07-26, 19:58
Posłuchaj
Marek Brzeziński (PR Paryż) relacjonuje ostatni etap Tour de France 2015 (IAR)
Dodaj do playlisty
Powiązany Artykuł
- Występ Rafała Majki oceniam pozytywnie. Nie zawsze można wygrywać dwa etapy i jeszcze klasyfikację górską. Rafałowi udało się w tym roku wygrać raz i brawa za to. Szkoda, że w pierwszym tygodniu stracił ponad pół godziny i nie liczył się już w klasyfikacji generalnej, bo mógłby powalczyć. Ale to młody zawodnik, dużo młodszy od Froome'a, i na pewno sporo się nauczył - powiedział Jaskuła.
W jego opinii mistrz świata Michał Kwiatkowski nie wypadł tym razem tak błyskotliwie, jak w poprzednich latach, ale nie można powiedzieć, by zawiódł. - Michał próbował ucieczek, jednak nie miał szczęścia. Większość ucieczek dojeżdżała do mety, a Michałowi się nie udało. Jeszcze raz potwierdziła się zasada, że - jak mawiał były mistrz świata Gianni Bugno - tęczowa koszulka jest obciążeniem - ocenił.
Jaskuła uważa, że Froome, choć w końcowej fazie wyścigu borykał się z trudnościami, to jednak zwyciężył zasłużenie. - Froome miał za sobą bardzo dobrą drużynę Sky, ale pod górę nikt nikogo nie pociągnie za siodełko. Brytyjczyk pokazał, że sam jest mocny, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. On uwierzył, że jest najsilniejszy. Na początku wyścigu dobrze pojechał na czas, w pierwszym tygodniu na trudnych etapach nie poniósł strat i wcześnie założył żółtą koszulkę lidera. Wątpię, by ktokolwiek inny z faworytów utrzymałby ją tak długo - podkreślił.
REKLAMA
Czy drugi w klasyfikacji generalnej Kolumbijczyk Nairo Quintana, który na alpejskich etapach odrabiał straty, mógł mu zagrozić? - Tak, mógłby, ale za późno wziął się do roboty. Szkoda, że Quintana nie zaatakował wcześniej. Ich rywalizacja byłaby jeszcze ciekawsza - podsumował Jaskuła.
man
REKLAMA