Julian Aleksandrowicz – ostatni taki lekarz
Mawiał: "Człowiek jest wart tyle, ile uczyni dla drugiego". Trauma getta spowodowała, że do każdego zagadnienia podchodził zawsze w sposób głęboko humanistyczny, filozoficzny.
2019-08-20, 06:00
Posłuchaj
20 sierpnia 1908 roku w Krakowie urodził się Julian Aleksandrowicz.
Lekarz w sytuacji granicznej
W 1933 roku ukończył Wydział Lekarski Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sześć lat później rozpoczęła się wojna, a młody lekarz został zmobilizowany do wojska. Przeszedł gehennę w krakowskim getcie. Walczył podczas kampanii wrześniowej, a potem w partyzantce na kielecczyźnie. Wtedy otrzymał pseudonim "doktor Twardy". Wspomnienia tego czasu zawarł w książce pt. "Kartki z dziennika doktora Twardego". Pisał tam:
"Ocalałem kilka razy w sytuacjach indywidualnego zagrożenia, w których, zgodnie z zasadami logiki, "nie miałem prawa" ocaleć. Poczucie "darowanych" dodatkowych lat życia uświadomiło mi, że sensu istnienia należy poszukiwać w życiu dla innych".
W czasie okupacji hitlerowskiej kierował małym szpitalem. Tam, jak sam przyznawał, nauczył się najwięcej życiowej mądrości.
REKLAMA
– Jako ludzie podlegamy nie tylko ewolucji biologicznej, jak każde zwierzę, ale ludźmi prawdziwymi stajemy się właśnie w toku ewolucji kulturowej na zasadzie własnych przemyśleń, perspektyw, refleksji – mówił prof. Aleksandrowicz.
Pierwiastek życia
Po zakończeniu wojny podjął pracę jako asystent Kliniki Chorób Wewnętrznych, a w 1947 roku habilitował się na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1950 roku organizował III Klinikę Chorób Wewnętrznych przekształconą później w Klinikę Hematologii, którą kierował przez 28 lat.
Był pionierem krwiodawstwa i przeszczepu szpiku kostnego, jednym z pionierów polskiej myśli ekologicznej. Prowadził badania nad wykorzystaniem magnezu w leczeniu białaczki. Sam magnez nazywał zresztą pierwiastkiem życia. Doprowadził do powstania Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego i został pierwszym jego przewodniczącym.
Człowiek na pierwszym miejscu
Był człowiekiem wszechstronnym. Z wielką troską zajmował się swoimi pacjentami, z ogromnym zaangażowanie uczył studentów zawodu lekarza i z pasją poświęcał się badaniom naukowym. Jako pierwszy mówił o tym, że stres i wszelkie negatywne przeżycia mają ogromny wpływ na zdrowie.
REKLAMA
To dlatego w jego klinice pojawił się psycholog, zaaranżowano bibliotekę, a ściany przyozdobiły dzieła sztuki. W procesie leczenia sięgał do muzykoterapii. Artyści w jego życiu mieli szczególne miejsce. Był wieloletnim przyjacielem i lekarzem poetki Haliny Poświatowskiej. Pomógł jej w organizacji wyjazdu na operację serca do Ameryki, co przedłużyło jej życie o 10 lat. Bezinteresownie pomagał jej i wspierał w zmaganiach z chorobą.
Wśród tych rozlicznych zajęć znajdował czas na podejmowanie problemów społecznych, daleko wykraczających poza kanony medycyny.
– Profesor Aleksandrowicz należał do ginącej, odchodzącej już generacji uczonych, którzy inaczej niż my rozumieli swoje posłannictwo – słyszymy w audycji Wiktora Legowicza z 1988 roku. – Byli oni przede wszystkim nauczycielami, ale nie uczniów, tylko całego społeczeństwa.
Profesor Julian Aleksandrowicz zmarł 18 października 1988 w Krakowie.
mb
REKLAMA
REKLAMA