Strzelanina w pociągu do Paryża. Odznaczenia dla bohaterów
Belgijska i francuska prokuratura rozpoczęły śledztwa w sprawie strzelaniny w pociągu firmy Thalys. Doszło do niej w piątek wieczorem na linii Amsterdam-Paryż.
2015-08-22, 13:50
Posłuchaj
Francuskie władze wyraziły wdzięczność za obezwładnienie terrorysty. Relacja Tomasza Siemieńskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Trzy osoby odniosły obrażenia, dwie z nich są w stanie poważnym. Wśród ciężko rannych jest jeden z amerykańskich żołnierzy, którzy obezwładnili terrorystę.
Premier Belgii Charles Michel potępił piątkowy atak terrorystyczny i zwołał na sobotę nadzwyczajne spotkanie ministrów. Mają oni rozmawiać o ewentualnej konieczności podwyższenia w Belgii poziomu zagrożenia terrorystycznego. Prokuratura zaś we współpracy z francuskimi władzami bada okoliczności zdarzenia. Z informacji firmy Thalys wynika, że sprawca wsiadł do pociągu na dworcu w Brukseli.
Powiązany Artykuł

Francja: strzelanina w pociągu
Dotychczas ustalono, że był to 26-letni Marokańczyk, który mieszkał we Francji, a wcześniej w Hiszpanii. Według hiszpańskich mediów, podróżował do Syrii i miał być znany zarówno francuskim, jak i hiszpańskim służbom bezpieczeństwa jako radykalny islamista.
Wyróżnienia dla bohaterów
Francuski minister spraw wewnętrznych wyraził wdzięczność dla trzech Amerykanów i dwóch Brytyjczyków, którzy obezwładnili terrorystę z pociągu Amsterdam-Paryż. Według ministra spraw wewnętrznych, bez ich odwagi i zimnej krwi w pociągu doszłoby do "straszliwego dramatu".
REKLAMA
Spośród tej piątki odważnych pasażerów dwóch jest jeszcze w szpitalu. Pozostała trójka otrzymała od mera miasta Arras medale za odwagę. Jest to z pewnością dopiero początek czekających ich honorów i gestów wdzięczności. W najbliższych dniach zostaną przyjęci przez prezydenta Francji.
Szef MSW określił napaść jako akt "barbarzyńskiej przemocy". Bernard Cazeneuve odwiedził w Arras rannych i spotkał się z przedstawicielami sił porządkowych.
Według wciąż jeszcze niepełnych informacji, napastnik był uzbrojony w pistolet maszynowy Kałasznikowa, rewolwer i nóż, miał również torbę z dużą ilością amunicji. Gdy zamknął się w toalecie pociągu, dwaj amerykańscy wojskowi usłyszeli charakterystyczny dźwięk przeładowywania broni. Zrozumieli powagę sytuacji i obezwładnili terrorystę. Podczas szamotaniny mężczyzna zdołał oddać kilka strzałów. Gdy pociąg dojechał na stację w Arras, czekała tam już na niego policja.
REKLAMA
Podczas wydarzeń na pokładzie pociągu, lekkich obrażeń doznał również znany francuski aktor Jean-Hugues Anglade, którego widzieliśmy między innymi w filmie Luca Bessona "Leon zawodowiec".
"Wielka odwaga"
W Arras jeden z Amerykanów, Anthony Sadler, mówił o swojej przygodzie z pewną dozą humoru. - Jestem studentem na ostatnim roku uniwersytetu. Przyjechałem do Europy, by spotkać się z przyjaciółmi. To mój pierwszy pobyt w Europie i zacząłem od terroryzmu - powiedział. Potem jednak znacznie poważniejszym tonem Anthony mówił o rannym koledze. Spencer Stone jako pierwszy rzucił się na terrorystę, gdy ten zaczął strzelać. - On zareagował bardzo szybko i z wielką odwagą - powiedział Anthony Sadler. - Pierwszy do niego dobiegł. Nawet gdy został ranny, pomagał w obezwładnianiu tego mężczyzny. Gdyby nie on, wielu ludzi by zginęło - dodał.
Także prezydent USA Barack Obama pogratulował w piątek "odwagi i szybkiej orientacji" pasażerom pociągu TGV we Francji, w tym dwóm żołnierzom amerykańskim - poinformował Biały Dom.
"Prezydent wyraził głęboką wdzięczność dla odwagi i szybkiej orientacji pasażerów, w tym członków sił zbrojnych USA, którzy z poświęceniem obezwładnili napastnika. Jest oczywiste, że ich heroiczne działania prawdopodobnie zapobiegły o wiele gorszej tragedii" - głosi oświadczenie Białego Domu.
REKLAMA
Źródło: US CBS/x-news
bk
REKLAMA