Afryka: 15 mln ludzi ze strachu musiało opuścić swoje domy

Jak podął urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, na kontynencie afrykańskim żyje obecnie niemal 15 mln ludzi, którzy opuścili swoje domy w wyniku konfliktów zbrojnych, przemocy i łamania praw człowieka.

2015-08-23, 15:42

Afryka: 15 mln ludzi ze strachu musiało opuścić swoje domy
Na granicy obozu w Dadaab jest olbrzymi cmentarz. Foto: Oxfam East Africa/Wikimedia Commons/CC

Krajem, który przyjmuje największą liczbę uchodźców w Afryce jest Etiopia. Mimo że średnia pensja wynosi tu niewiele ponad 100 dolarów miesięcznie na mieszkańca, kraj przyjął ponad 700 tys. uchodźców z Sudanu, Somalii i Erytrei.

W ciągu półtora roku do Etiopii, Ugandy i Kenii uciekło 750 tys. ludzi z Sudanu Południowego. W grudniu 2013 roku w tym najmłodszym państwie świata wybuchł konflikt między prezydentem Salvą Kiirem z ludu Dinka a jego byłym zastępcą Riekiem Macharem z grupy etnicznej Nuer. Ich armie toczą boje o kontrolę nad polami naftowymi. W ich wyniku zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a 1,6 mln ludzi opuściło swoje domy i szuka schronienia w obozach ONZ dla wewnętrznie przesiedlonych na terenie kraju.

Sudan Południowy ogłosił niepodległość po latach wojen domowych z arabską Północą w 2011 roku. "Akuszerami" przy narodzinach państwa były Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Podział Sudanu, największego kraju Afryki, nie przyniósł również pokoju na Północy, gdzie walki między armią rządową, rebeliantami i wspieranymi przez rząd milicjami zaostrzyły się. W ostatnim czasie z sudańskiego Darfuru uciekło ok. 400 tys. ludzi. Z raportów ONZ wynika, że w całym kraju niemal 7 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej.

Ludzie są zdesperowani

W obozach pośrodku sudańskiej pustyni żyje również ponad 100 tys. Erytrejczyków, codziennie przybywają nowi.

Dyktator Isaias Afewerki rządzi Erytreą żelazną ręką. Z kraju miesięcznie ucieka 5 tys. ludzi. Mają dość wszechobecnej inwigilacji, braku wolności, bezprawia, przymusowej służby wojskowej, która ciągnie się latami i braku perspektyw na wyjście z nędzy. Średnia pensja to 30 dolarów miesięcznie, a ceny podstawowych produktów potrafią urosnąć kilkakrotnie z dnia na dzień.

REKLAMA

Ludzie są tak zdesperowani, że często decydują się na niebezpieczną podróż przez Saharę i Morze Śródziemne do Europy. Ci, którzy są wykształceni, mają cierpliwość i pieniądze czekają latami w Ugandzie, czy Kenii na azyl w Kanadzie lub Stanach Zjednoczonych.

W Ugandzie, gdzie 40 mln obywateli mieszka na terytorium odpowiadającym dwóm trzecim obszaru Polski, przebywa obecnie ponad 500 tys. uchodźców i ludzi, którzy złożyli podania o azyl.

Wojna o surowce

Największa grupa pochodzi z Demokratycznej Republiki Konga, skąd w wyniku trwającej latami wojny domowej uciekło 430 tys. osób. Ponad 2,7 mln żyje w tymczasowych schronieniach na terenie kraju. Konflikt w DRK toczy się głównie o kontrolę nad złożami surowców, tj. złoto, diamenty i niezbędny do produkcji sprzętu elektronicznego koltan. W ciągu ostatnich 20 lat wojna w DRK pochłonęła życie ponad 5 mln ludzi.

W marcu z sąsiedniego Burundi w obawie przed eskalacją przemocy podczas wyborów prezydenckich uciekło ponad 180 tys. osób. Mieszkańcy nadal pamiętają wojnę z lat 90. XX wieku, kiedy w kraju w wyniku walk etnicznych zginęło 300 tys. ludzi.

Konflikt w Republice Środkowej Afryki, który trwa od dwóch lat, wypędził z domów ponad 400 tys. ludzi, głównie do Kamerunu i Czadu.

Ucieczka przed terrorystami

Największy na świecie obóz dla uchodźców znajduje się w Kenii. To powstały 20 lat temu Dadaab. Żyje w nim ponad 330 tys. osób, prawie wszyscy pochodzą z Somalii, gdzie wojna trwa od ponad 20 lat. Armie Kenii, Ugandy i Etiopii walczą w Somalii z ugrupowaniem terrorystycznym al-Szabab.

REKLAMA

Walka z islamskimi fundamentalistami w Afryce wypędza z domów coraz więcej ludzi. Z Mali uciekło ćwierć miliona. W Nigerii trwa zacięta wojna z fundamentalistami z Boko Haram. Zdaniem organizacji Lekarze bez Granic tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni ok. 40 tys. osób uciekło z Nigerii do Czadu. Organizacja alarmuje, że na skutek nieustających zamachów organizowanych przez Boko Haram i walk pomiędzy islamistami i nigeryjską armią, kryzys humanitarny w rejonie znikającego za sprawą zmian klimatycznych jeziora Czad, pogłębia się.

Z raportów ONZ wynika, że w północnej Nigerii swoje domy opuściło już 1,4 mln ludzi. Organizacje terrorystyczne, w tym bojownicy z Państwa Islamskiego (IS), jak i gangi zwykłych bandytów w Libii czy Sudanie, czerpią zyski z przemytu ludzi gotowych ryzykować desperacką podróż przez Saharę i Morze Śródziemne do Europy. Uchodźcy coraz częściej są po drodze napadani, okradani, torturowani i porywani.

W tym roku liczba uchodźców na całym świecie przekroczyła 50 mln i jest najwyższa od czasów drugiej wojny światowej.

PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej