Franciszek Hynek. Śmierć mistrza sportów balonowych
8 września 1958 roku w katastrofie balonu w Szatarpach koło Kościerzyny zginął mjr Franciszek Hynek, dwukrotny zdobywca Pucharu Gordona Bennetta. Posłuchaj mistrza lotów balonowych w archiwalnych nagraniach Polskiego Radia.
2024-09-08, 05:48
– Był jednym z tych, którzy dzięki sukcesom sportowym o wymiarze międzynarodowym stali się ambasadorami odrodzonej Polski – podkreślał historyk dr Janusz Osica.
Posłuchaj
Urodził się 1 grudnia 1897 w Krakowie. 17-letni Hynek wstąpił do Legionów Polskich, służąc na frontach rosyjskim i włoskim. We Włoszech trafił do obozu jenieckiego. Powrócił do kraju wraz z armią gen. Józefa Hallera. Wkrótce zgłosił się do Oficerskiej Szkoły Aeronautycznej w Toruniu.
Fascynacja lotami balonowymi szybko przyniosła sukcesy. W 1928 roku jako pilot balonu "Lwów", uczestniczył w Krajowych Zawodach Balonów Wolnych o Puchar im. płk. Aleksandra Wańkowicza, gdzie zdobył najwyższą lokatę.
REKLAMA
Wraz ze Zbigniewem Burzyńskim stworzyli zgrany zespół, który wywalczył pierwsze dla Polski trofea na najbardziej prestiżowych balonowych zawodach świata o Puchar Gordona Bennetta. W 1932 roku w Szwajcarii, lecąc balonem "Kościuszko", zajęli 6. miejsce, a już rok później w Stanach Zjednoczonych byli bezkonkurencyjni. W powietrzu utrzymali się przez 39 godzin i 32 minuty, ustanawiając tym samym nowy międzynarodowy rekord. Kolejny złoty medal na tych zawodach, tym razem odbywających się w Warszawie w 1934 roku, zdobył wraz z Władysławem Pomaskim. Następne zawody również odbyły się w Polsce.
Gdy wybuchła II wojna światowa przystąpił do pracy w konspiracji. W 1942 roku objął funkcję komendanta Bazy Lotniczej Okręgu Warszawskiego AK. Aresztowany przez Niemców 19 maja 1944 został osadzony na Pawiaku. Później trafił do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, następnie był więziony w Fünfteichen, Dora i Bergen-Belsen. Po wojnie zaangażował się w organizację życia Polaków w Niemczech.
W 1946 roku wrócił do kraju, by popularyzować sport balonowy. Zginął podczas lotu balonem z Gniezna do Poznania. Przy próbie lądowania balon zahaczył o linię wysokiego napięcia, zapalił się.
mb
REKLAMA
REKLAMA