Powódź po ulewach w Japonii. Ewakuowano 100 tysięcy osób
Ulewne deszcze przechodzą od środy nad wschodnią Japonią. Rzeki występują z brzegów, dochodzi do podtopień i osunięć ziemi. Co najmniej 15 osób zostało rannych, a dwie uważa się za zaginione. Około stu tysięcy ludzi zostało ewakuowanych.
2015-09-10, 13:48
Rzeka Kinugawa w czwartek przerwała wały wokół miasteczka Joso, w prefekturze Ibaraki, ok. 50 km na północny wschód od Tokio. Wielka fala zalała tę 65-tysięczną miejscowość, niszcząc domy i samochody. Telewizja NHK pokazała zdjęcia ratowników w śmigłowcach, którzy ściągają mieszkańców z balkonów.
Krajowa agencja meteorologiczna wydała ostrzeżenia dla najbardziej dotkniętych żywiołem prefektur Tochigi i Ibaraki. Deszcze wywołał m.in. tajfun Etau, który przeszedł w środę nad środkową Japonią.
Japońska Agencja Meteorologiczna twierdzi, że towarzyszące tajfunowi ulewy są silniejsze, niż kiedykolwiek wcześniej. - Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy burz na taką skalę. Stanowią one bezpośrednie zagrożenie - powiedział na konferencji prasowej przedstawiciel agencji meteorologicznej Takuya Deshimaru.
Według NHK w prefekturze Tochigi 90 tys. osób otrzymało nakaz ewakuacji, a kolejnym 80 tys. zalecono, by opuściły domy. W Ibaraki nakaz ewakuacji objął 20 tys. ludzi. Władze zaleciły w środę także setkom tysięcy osób w innych regionach, w tym w niektórych dzielnicach Tokio, by opuścili domy. W mieście Kanuma, w prefekturze Tochigi, ratownicy wciąż szukają 63-letniej kobiety. Mogła zginąć pod zwałami błota, które zalało jej dom. W wyniku osunięcia ziemi zniszczonych zostało tam kilkanaście domów.
REKLAMA
Z powodu deszczy zakłócony jest ruch pociągów we wschodniej i północno-wschodniej Japonii.
IAR,PAP,kh
REKLAMA