PŚ siatkarzy 2015: "Znajomość z siatkarzami z Polski to za mało by wygrać mecz"
Polscy siatkarze wygrali z Egiptem 3:0 (25:20, 25:23, 25:18) w swoim siódmym meczu w Pucharze Świata w japońskiej Toyamie. Biało-czerwoni mają komplet zwycięstw. W piątek o godz. 12.10 czasu warszawskiego zmierzą się z Australią.
2015-09-17, 17:18
- Znam Polaków bardzo dobrze. Zespół, zawodników, trenerów, a nawet kraj. Ale to za mało, by wygrać mecz - powiedział trener reprezentacji Australii Roberto Santilli przed piątkowym spotkaniem z biało-czerwonymi w Pucharze Świata siatkarzy.
Włoch w poprzednim sezonie pracował w MKS Banimeksie Będzin, a kilka lat wcześniej prowadził Jastrzębski Węgiel. To z tego ostatniego klubu "wypożyczył" sobie na PŚ statystyka Bogdana Szczebaka, a asystentem w kadrze jest były gracz jastrzębian Australijczyk Ben Hardy.
- Oczywiście Bogdan nam pomoże. To jest jego praca. Jego wiedza na temat polskich graczy jest większa niż kogokolwiek. Poprosiłem go o przyjazd, bo Australia to duży kraj, gdzie siatkówka jest sportem nieznanym. Nie ma tu statystyków, nie ma ligi - zauważył Santilli.
Jego zdaniem biało-czerwoni są najbliżej kwalifikacji do igrzysk w Rio de Janeiro, obok zespołów USA, Rosji i Włoch.
- Polacy grają dobrze, kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa, ale najważniejsze, że już wygrali jeden z kluczowych meczów, z Rosją. Są na dobrej drodze, by wywalczyć olimpijską kwalifikację - podkreślił Santilli.
Australijczycy przywieźli na turniej grupę młodych zawodników, która przede wszystkim ma nabierać doświadczenia. Na razie w dorobku mają jedno zwycięstwo i sześć porażek.
- Poza rozgrywającym, przyjmującym i jednym środkowym wszyscy mają mniej niż 23 lata. Jesteśmy tu po to, by chłopcy zdobyli doświadczenie na wysokim poziomie, w turnieju o dużą stawkę. Kwalifikację olimpijską postaramy się zdobyć w maju na turnieju interkontynentalnym - przyznał szkoleniowiec.
Biało-czerwoni po raz pierwszy w historii triumfowali w siedmiu z rzędu meczach w Pucharze Świata.
ah
REKLAMA
REKLAMA