Kogo bombarduje Rosja w Syrii? Francja żąda wyjaśnień

Francja domaga się od Rosji gwarancji i zapewnień, że celem rosyjskich nalotów w Syrii są dżihadyści, a nie opozycja wobec reżimu w Damaszku. Według francuskich ekspertów, Moskwie chodzi o odbudowanie wizerunku Baszara al Asada.

2015-10-01, 12:30

Kogo bombarduje Rosja w Syrii? Francja żąda wyjaśnień
Rosyjskie wielozadaniowe bombowce taktyczne Su-34. Foto: Andrey Belenko/flickr/CC BY-SA 2.0

Posłuchaj

Francja chce od Rosji gwarancji, że celem nalotów są dżihadyści. Relacja Marka Brzezińskiego z Paryża (IAR)
+
Dodaj do playlisty

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>

Media nad Sekwaną, powołując się na informacje pochodzące od syryjskiej opozycji, podkreślają, że w nalotach zginęło trzydzieści osób cywilnych. Co więcej, Rosjanie atakowali rejony, w których nie ma islamistów. Minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius stwierdził, że uderzenia powinny być wymierzone wyłącznie w terrorystów, a nie w umiarkowaną opozycję. Dalej mówił o konieczności oszczędzenia ludności cywilnej oraz o tym, że należy sprawdzić, czy Rosjanie przestrzegają tej zasady. Jego zdaniem, według wstępnych ocen, ataku nie przeprowadzono na terenach zajmowanych przez Państwo Islamskie.

Czytaj dalej
epa04958213.jpg
Szefowie MSZ USA i Rosji: wkrótce spotkanie wojskowych ws. Syrii

Część politologów francuskich jest zdania, że Władimirowi Putinowi chodzi nie tylko o wspieranie Baszara al Asada, ale także o odciągnięcie uwagi świata od wydarzeń na Ukrainie.

Szef rosyjskiej dyplomacji odrzuca oskarżenia, że Moskwa przeprowadza w Syrii ataki na cele inne niż Państwa Islamskiego. Siergiej Ławrow poinformował po spotkaniu z szefem amerykańskiego departamentu stanu Johnem Kerrym, że takie zarzuty są bezpodstawne. Dodał, że nie ma żadnej wiedzy o ofiarach śmiertelnych wśród cywilów, o czym doniesienia pojawiły się w kontekście rosyjskich nalotów.

REKLAMA

Informacje o atakach rosyjskich myśliwców na cele wrogów prezydenta Syrii, ale nie radykalnego Państwa Islamskiego, pojawiły się w środę. Kreml je potwierdził. Według strony rosyjskiej, w rezultacie 20 nalotów samoloty zniszczyły składy broni i paliwa, a także pojazdy bojowe Państwa Islamskiego. Atakowano także punkty dowodzenia terrorystów i węzły łączności. Jednak koalicja zachodnia, a także syryjskie siły bezpieczeństwa twierdzą, że Rosjanie nie atakowali pozycji Państwa Islamskiego, a okolice, gdzie są rozlokowane oddziały syryjskiej opozycji, w prowincjach Hama, Homs i Latakia. Według syryjskich opozycjonistów, podczas nalotów zginęło ponad 30 cywilów, w tym dzieci.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Rosyjskie naloty na cele w Syrii to policzek wymierzony Zachodowi - ocenia niemiecki dziennik „Die Welt”. Gazeta dodaje, że postępowanie Władimira Putina zwiększy liczbę uchodźców przybywających do Europy.

Powiązany Artykuł

syria rosja 1200
Rosja bombarduje Syrię. "Chcą spowodować panikę"

Komentator gazety pisze, że Rosja, bombardując cele w Syrii, chce sprawić wrażenie, jakoby nadstawiała karku za Zachód. Władimir Putin nie chce jednak ratować Zachodu, tylko swoje sprzymierzeńca Baszara Al Assada. Jak czytamy, pierwsze naloty w Syrii nie były wymierzone w Państwo Islamskie, tylko w syryjską opozycje. Autor tekstu dodaje, że rosyjska interwencja oznacza bankructwo Zachodu, który wyznaczał Assadowi czerwone linie, ale nie wyciągał konsekwencji, gdy zostały przekroczone.

REKLAMA

Państwa zachodnie były niezdecydowane, nawet tchórzliwe. Teraz Putin to wykorzystuje, a jego działania zapewne jeszcze zwiększą falę uchodźców z Syrii - czytamy w "Die Welt".

Również według "Sueddeutsche Zeitung" w deklarowanej wojnie Rosji z islamskim terroryzmem w Syrii chodzi przede wszystkim o utrzymanie wpływów Moskwy w regionie.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Opiniotwórczy dziennik przypomina, że Asad "terrorystami nazywa wszystkich walczących przeciw jego reżimowi", co jest dla niego wystarczającym powodem do "systematycznego bombardowania ludności cywilnej na obszarach kontrolowanych przez zbrojną opozycję". Zdaniem "SZ" Moskwa może przyłączyć się do tej "cynicznej logiki", a Putin "przyjął fałszywy pogląd, że w Syrii może być albo Asad, albo IS".

REKLAMA

Walka o dominację w regionie

Z kolei "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa, że zwiększone zaangażowanie Rosji komplikuje sytuację w Syrii i może zmienić światową politykę.

- Wizje (prezydenta USA Baracka) Obamy i Putina w sprawie Syrii trudno jest ze sobą pogodzić", a kością niezgody jest rola Asada w powojennej przyszłości kraju. - Przynajmniej na razie wydaje się, że oba kraje nie są na tyle zainteresowane pokonaniem Państwa Islamskiego, by przezwyciężyć dzielące je różnice - ocenia komentator dziennika.

W syryjskim konflikcie "nie chodzi tylko o walkę z dżihadystami; zasadniczo w Syrii trwa geopolityczna rywalizacja między Iranem a Arabią Saudyjską o dominację w regionie". Przez ten spór, w którym Rosja jednoznacznie opowiada się po stronie Teheranu, a USA - Rijadu, wojna w Syrii z "wewnętrznego konfliktu stała się konfliktem na skalę regionu, a później świata".

Źródło: STORYFUL/x-news

REKLAMA

Decydując się na interwencję w Syrii, Moskwa "znacząco poszerzyła zakres swego oddziaływania" - pisze "FAZ", przypominając, że "po 1991 roku Rosja skupiała swoje wpływy na obszarach dawnego ZSRR albo tradycyjnie powiązanych z Moskwą: w Europie Wschodniej, na Bałkanach i na Kaukazie", a potem także w Gruzji i na Ukrainie.

Zdaniem gazety nie oznacza to powrotu zimnej wojny, jednak rosyjska interwencja poza tradycyjną strefą oddziaływania "niewątpliwie może zmienić światową politykę".

- W ostatnich 25 latach ONZ i Europa (...) miały w zasadzie wolną rękę w międzynarodowej polityce, działając na rzecz budowania wolnych społeczeństw (...). Z kolei Putin dąży do powrotu na światową arenę poprzez sojusze z autorytarnymi reżimami, od Chin po Wenezuelę, a Asad dobrze pasuje do tej układanki. Może to znacząco ograniczyć pole działania Zachodu w najbliższych latach - ocenia "FAZ".

IAR/PAP, to

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej