ME siatkarek: Polki nie były przygotowane do turnieju? Zadecydował brak powtarzalności i stabilności

Mistrzostwa Europy pokazały, że mamy wciąż potencjał, ale reprezentacja nie została dobrze przygotowana do turnieju - uważa były selekcjoner drużyny narodowej siatkarek Andrzej Niemczyk. Polki po porażce w ćwierćfinale z Holandią 1:3 zakończyły udział w imprezie.

2015-10-02, 16:15

ME siatkarek: Polki nie były przygotowane do turnieju? Zadecydował brak powtarzalności i stabilności
Polskie siatkarki nie dały rady awansować do czołowej czwórki mistrzostw Europy. Foto: PAP/EPA/ROBERT VOS

Posłuchaj

Na turnieju w Holandii w wielkiej imprezie zadebiutowała Anna Grejman. Młoda przyjmująca, uznawana za nadzieję polskiej siatkówki, była rozczarowana swoją postawą. "Mogłam i powinna grać lepiej” - powiedziała 22-letnia siatkarka w rozmowie z Rafałem Bałą (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Biało-czerwone ostatecznie zostały sklasyfikowane na ósmym miejscu - to wynik lepszy niż ten uzyskany dwa lata temu. Na mistrzostwach w Niemczech i Szwajcarii biało-czerwone odpadły w fazie play off i uplasowały się na 11. lokacie.

Powiązany Artykuł

siatkówka kobiet 1200.jpg
ME siatkarek 2015: Polki żegnają się z turniejem w ćwierćfinale

Zdaniem Niemczyka, który w 2003 i 2005 roku doprowadził siatkarki do złotych medali mistrzostw Starego Kontynentu, drużyna wykonała plan minimum, ale nie była optymalnie przygotowana do turnieju.

- Plan maksimum, czyli wejście do czwórki było realne, ale niestety zespół nie był dobrze przygotowany do turnieju. Pierwsza szóstka nie była stabilna, szukaliśmy w trakcie trwania imprezy optymalnego ustawienia, co nie powinno mieć miejsca. Takie rzeczy robi się wcześniej - na treningach i w meczach sparingowych - powiedział Niemczyk.

Jego zdaniem, nawet mecze z Włoszkami i Holenderkami były do wygrania. Uważa on, że polski zespół ma wciąż duże możliwości.

REKLAMA

- Dziewczyny momentami pokazywały potencjał, ale brak stabilności i powtarzalności sprawił, że nie potrafiliśmy tego potencjału przeciągnąć przez całe spotkanie. Brak stabilizacji w grze to wynik braku formy. Często robiliśmy błędy jak juniorki, a po chwili graliśmy jak mistrzynie świata - zaznaczył.

Szkoleniowiec chwalił natomiast postawę przyjmującej Natalii Kurnikowskiej, która w jego opinii ma szansę w przyszłości być filarem reprezentacji.

- Jej możliwości nie do końca zostały dobrze wykorzystane przez trenera. Ona powinna być etatową "szóstkową", a jak ma gorszy dzień, to można dać jej się "odpowietrzyć". To jeszcze młoda zawodniczka, ale duży talent. W ataku jest skuteczniejsza niż wiele innych bardziej doświadczonych dziewczyn. Papiery na granie ma także Anna Grejman - mówił.

Niemczyk przyznał, że ten okres reprezentacyjny został zmarnowany. Porównał sytuację polskiej drużyny do Holandii, którą na początku roku objął Włoch Giovanni Guidetti.

REKLAMA

- Guidetti objął zespół mniej więcej w tym samym czasie, co Jacek Nawrocki. Włoch startował z trudniejszej pozycji niż my, bo uważam, że w Polsce mamy lepsze zawodniczki, bardziej doświadczone. I zobaczmy, co w tym czasie Guidetti zrobił, a co nasza drużyna. Może ten okres nie został optymalnie wykorzystany. Każdy trener przecież wie, ile potrzebuje czasu by przygotować zespół do głównej imprezy w sezonie. Powinien powiedzieć wprost dziewczynom, że potrzebuje tyle i tyle czasu na przygotowania, a jak go nie dostanie, to choćby nie wiem jak będą zasuwać, nie przyniesie to efektu - tłumaczył utytułowany szkoleniowiec.

Były selekcjoner stara się usprawiedliwić Nawrockiego, który od niedawna prowadzi żeński zespół. Niemczyk podkreślił, że praca z kobietami ma zupełnie inny charakter niż z męskimi drużynami.

- Dziewczyny są przede wszystkim bardziej wymagające. Gdy byłem trenerem chłopaków, to ja odpoczywałem. Prowadzenie żeńskiego zespołu na boisku i poza boiskiem jest też zupełnie inne. Musisz nauczyć się ich sposobu myślenia i reagowania. Tu trzeba mieć rutynę, a tego w rok nie zrobisz, ale trzeba lata przeżyć z tymi "babami" - wyjaśnił.

71-letni szkoleniowiec martwi się o przyszłość żeńskiej siatkówki w Polsce. Jego zdaniem, jeśli nie uda się wywalczyć awansu do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich, to kryzys może potrwać przez wiele lat.

REKLAMA

- Boję się, że jeżeli nie uda nam się zakwalifikować do igrzysk olimpijskich, to część z tych dojrzałych siatkarek, ponad 30-letnich, zrezygnuje z gry w reprezentacji. A jeśli chodzi o kolejne pokolenie zawodniczek, to mamy niestety katastrofę. Nasze dziewczyny mają bardzo dobre warunki, nie można im odmówić zaangażowania, ale brakuje im techniki. Jeżeli nie uda nam się zrobić wyniku z tym zespołem, to żeńska siatkówka padnie na lata, tak jak to było przed moim objęciem reprezentacji (w 2003 roku). Przez 34 lata przecież nic się nie działo, nie mieliśmy żadnego medalu poważnej imprezy - podsumował Niemczyk.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej