Eksperci o incydencie na GPW: to szkodliwy szum przedwyborczo-medialny
Prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych Paweł Tamborski zdementował informacje medialne, które pojawiły w środę, 14 września, na jego temat. Ten incydent oceniali goście "Pulsu gospodarki", którzy krytycznie odnieśli się do całego wydarzenia.
2015-10-15, 16:22
Posłuchaj
Powstaje pytanie, czy nie jest to szum przedwyborczy, zastanawiała się Marzena Rudnicka, prezes Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej.
- Myślę, że nie jestem jedyną osobą, którą zszokował przekaz medialny w takiej postaci: „został zatrzymany prezes giełdy”. Co się okazało, został on poproszony o wydanie pewnych dokumentów, czyli przyszedł prokurator, trwały pewne czynności procesowe i poprosił o okazanie materiałów dowodowych i tyle. A ten przekaz od razu na dzień dobry mówił o tym, że coś się dzieje. Chwilę później w mojej głowie powstało pytanie, czy to nie jest związane z szumem wyborczym - mówiła Marzena Rudnicka.
Posłuchaj
REKLAMA
Przekazanie dowodów z całą pewnością nie odbyło się dyskretnie, skoro wszystkie media nagłośniły sprawę. Całe zachowanie jest karygodne, ocenił red. Jan Cipur z Obserwatora Finansowego.
- To zdarzenie jest karygodne. W normalnym państwie takie zdarzenia jak formalne przekazanie dowodów odbywają się w pełnej dyskrecji, zwłaszcza jeśli chodzi o instytucję tak istotną dla gospodarki i państwa - mówił Jan Cipiur.
Posłuchaj
REKLAMA
GPW także w środę, jeszcze przed wejściem funkcjonariuszy CBA na teren giełdy, ogłosiła, że porządkuje relacje notowanych na niej spółek z inwestorami. Ma w tym pomagać opublikowany zbiór dobrych praktyk.
Kodeksy dobrych praktyk zawsze pełnią dwie role, stwierdził Mateusz Walewski, starszy ekonomista PwC.
- Z jednej strony jest to rola oczywista, kiedy formy rzeczywiście chcą zwiększać swoją przejrzystość i to ma pomagać inwestorom w podejmowaniu racjonalnych decyzji i samym firmom, także w zwiększaniu wartości ich akcji. Natomiast drugim elementem takich kodeksów jest czysty marketing: ogłaszamy je po to, żeby odbiorca, akcjonariusze, publika lepiej nas postrzegali - mówił Mateusz Walewski.
REKLAMA
Posłuchaj
Po medialnych doniesieniach na temat wizyty funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego akcje Ciechu traciły na GPW nawet 5 proc., a samej Giełdy 2 proc. Ale następnie straty zostały odrobione.
Grażyna Raszkowska, awi
REKLAMA