Turcja: czterech zatrzymanych po zamachach w Ankarze
Tureckie władze zatrzymały cztery osoby, które mogły mieć związek z niedawnymi zamachami w Ankarze. Służby poinformowały także, że udało się zidentyfikować jednego z napastników.
2015-10-19, 20:20
Posłuchaj
Tureckie władze zatrzymały cztery osoby, które mogły mieć związek z niedawnymi zamachami w Ankarze. Relacja Wojciecha Cegielskiego/IAR
Dodaj do playlisty
Według tureckich mediów, czterem zatrzymanym osobom postawiono zarzut produkcji materiałów wybuchowych "w celu zabójstwa i podważenia porządku konstytucyjnego”.
Prokuratura wydała też nakazy aresztowania dziewięciu innych osób, które miały współpracować z zamachowcami.
Chodzi o podwójną eksplozję w pobliżu dworca autobusowego w Ankarze. Wybuchy zabiły 102 osoby, a w zamachach zginęli też obaj napastnicy.
Służby twierdzą, że jeden z dwóch napastników-samobójców to brat innego napastnika, odpowiedzialnego za zamach na kurdyjską manifestację w mieście Suruc. W ostatnim zamachu w Ankarze bomby także eksplodowały w miejscu, gdzie Kurdowie organizowali pokojową demonstrację.
REKLAMA
Chan News Agency/x-news
Władze Turcji wcześniej mówiły, że za atakami sprzed dziewięciu dni może stać Państwo Islamskie albo lewicowe, kurdyjskie organizacje. Z kolei Kurdowie, którzy mają duże szanse na dobry wynik w nadchodzących wyborach, oskarżyli rząd o podżeganie do ataku. Niedawno w kilku miastach doszło do antyrządowych manifestacji.
Turcja zmaga się także z niesłabnącą wojną w Syrii, a także ze skutkami rosyjskiej interwencji w tym kraju. Premier Turcji poinformował w poniedziałek, że zestrzelony w piątek samolot, który wtargnął w turecką przestrzeń powietrzną, był dronem rosyjskiej produkcji. Ahmet Davutoglu twierdzi, że maszyna mogła być wykorzystywana albo przez wojsko syryjskiego prezydenta albo przez kurdyjskie bojówki.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>
IAR/iz
REKLAMA