Liga Mistrzów: Robert Lewandowski postrachem Arsenalu. "Kanonierzy" stoją nad przepaścią

We wtorkowy wieczór Bayern Monachium może odebrać szanse na wyjście z grupy Arsenalowi Londyn, który notuje fatalny start w Lidze Mistrzów. "Kanonierzy" stoją pod ścianą i jeśli nie zatrzymają Roberta Lewandowskiego, znajdą się w dramatycznej sytuacji.

2015-10-20, 13:13

Liga Mistrzów: Robert Lewandowski postrachem Arsenalu. "Kanonierzy" stoją nad przepaścią
Piłkarze Bayernu Monachium są aktualnie najlepszym zespołem Europy?. Foto: PAP/EPA/CARMEN JASPERSEN

Arsenal przegrał swoje dwa pierwsze spotkania w Lidze Mistrzów, co mogło być szokiem dla kibiców - "Kanonierzy" nie grali bowiem z potentatami. Najpierw przyszła porażka z Dinamem Zagrzeb 1:2, potem, zespół Wengera skompromitował się na własnym stadionie, ulegając 2:3 Olympiakosowi Pireus. Te dwa mecze stawiają sprawę jasno - odpadnięcie z rozgrywek już w fazie grupowej jest jak najbardziej możliwe. Zwłaszcza, kiedy weźmie się pod uwagę fakt, z kim Arsenal musi zagrać w swoich dwóch najbliższych meczach.

Bayern jest uważany za zdecydowanego faworyta tego starcia, a rozpędzony Robert Lewandowski ma siać spustoszenie pod bramkę rywali. Bawarczycy mają na swoim koncie komplet punktów. Rywalom z Chorwacji oraz Grecji wbili łącznie osiem goli, nie tracą przy tym żadnego. W Bundeslidze ustanowili historyczny rekord, wygrywając pierwsze 9 spotkań - to nie udało się jeszcze nikomu.

Przełamanie byłoby dla Arsenalu fantastyczne, jednak trudno doszukać się optymizmu przed starciem z tak trudnym rywalem. Przyglądając się statystykom drużyny Pepa Guardioli, można dojść do wniosku, że w optymalnej formie deklasują konkurencję. 

W 5 czołowych ligach Europy nie ma drużyny, która strzeliłaby więcej bramek, dłużej utrzymywałaby się przy piłce i miała większą celność podań. Bayern jest też na drugim miejscu wśród zespołów, które straciły najmniej goli i trzeci pod względem liczby strzałów, które oddał na bramkę rywali. 

- Być może do dwóch pierwszych meczów podeszliśmy niewystarczająco skoncentrowani i wydawało nam się, że gładko je wygramy. Teraz musimy zaprezentować wszystko co mamy najlepsze, bo czeka nas walka z wielkim klubem. Remis nie będzie dla nas satysfakcjonujący. Musimy atakować i zdobyć gole - powiedział trener "Kanonierów" Arsene Wenger.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Arsenal od 18 lat nieprzerwanie gra w Lidze Mistrzów, za każdym razem udawało mu się wyjść z grupy, ale do finału dotarł zaledwie raz - w sezonie 2005/2006 w ostatnim meczu uległ Barcelonie. Od 2010 roku nie dotarł nawet do ćwierćfinału.

Pocieszeniem dla kibiców może być fakt, że "Kanonierzy" bardzo dobrze spisują się w Premier League, są wiceliderem i nie brakuje głosów, które stawiają zespół w gronie faworytów do wygrania ligi. Ligi, której słabość w ostatnich latach jest wyjątkowo często obnażana właśnie w Lidze Mistrzów. Angielska piłka żyje w złotej klatce, pieszczona komplementami, wielkimi pieniędzmi i świetnymi piłkarzami. Zderzenie z rzeczywistością bywa jednak wyjątkowo brutalne.

Wystarczy napisać o bilansie tegorocznych rozgrywek w wykonaniu angielskich klubów - na 8 dotychczasowych meczów przegrały aż 5.

- W tej sytuacji to zaleta. Muszą wygrać. Tego typu piłkarze są w stanie wówczas zagrać najlepiej, jak tylko potrafią. Nie mogę się spodziewać niczego innego jak zespołu, który będzie walczył przez 90 minut. To ich ostatnia szansa. W życiu, gdy ją masz, to dajesz z siebie absolutnie wszystko. Musimy być na to przygotowani - zastrzegł Pep Guardiola.

Lewandowski pogrąży "Kanonierów"?

Starcie Arsenalu z Bayernem zapowiada się najciekawiej spośród spotkań trzeciej kolejki Ligi Mistrzów przede wszystkim ze względu na pojedynek snajperów - naprzeciw siebie staną znajdujący się ostatnio w świetnej formie Chilijczyk Alexis Sanchez (nominalny skrzydłowy) i Robert Lewandowski.

Lewandowski w tym sezonie zdobył już 22 bramki, od początku roku strzeleckim dorobkiem ustępuje jedynie Messiemu i Ronaldo. Sanchez, zmęczony odbywający się latem turniejem Copa America, początek rozgrywek miał słabszy, jednak w ostatnich sześciu występach strzelił 10 goli i to on ciągnie Arsenal do kolejnych zwycięstw.

Kapitan reprezentacji Polski w sobotnim meczu z Werderem Brema (1:0) nie trafił do siatki, ale w tym sezonie jeszcze się nie zdarzyło, aby w dwóch spotkaniach z rzędu nie zdobył bramki. Od początku tego sezonu Lewandowski wyrósł na czołowego strzelca świata, wielu bez wahania nazywa go najlepszą "9" globu, stał się prawdziwym fenomenem, co zaowocowało nominacją do Złotej Piłki - miejsce w gronie 23 czołowych piłkarzy globu jest już pewne, pozostaje pytanie, czy Polak będzie w stanie zbliżyć się do duetu największych gwiazd - Messi i Ronaldo wciąż wydają się być poza zasięgiem jakiegokolwiek innego gracza. 

Powiązany Artykuł

Robert Lewandowski 1200.jpg
Robert Lewandowski na krótkiej liście nominowanych do Złotej Piłki FIFA. "Gdyby nie był Polakiem ..."

Lewandowski nie może powiedzieć, by angielskie drużyny były jego ulubionymi rywalami. W 8 meczach przeciwko zespołom z Premier League zdobył 2 bramki i miał 2 asysty. Jego drużyny wygrywała 3 razy, 3 razy przegrywała i 2 razy zremisowała. To dobra okazja, by poprawić swój bilans.

- Po pierwsze, by przeciwstawić się mu to my musimy być przy piłce. Trzeba być przebiegłym, bo w polu karnym jest znakomity ze względu na swoją technikę, wykończenie akcji, poruszanie się. Będziemy potrzebować doświadczenia Laurenta Koscielny'ego i Pera Mertesackera w tym względzie, bo to będzie jedna z najważniejszych rzeczy tego wieczora - powiedział w rozmowie z dziennikarzami Wenger.

Szczęsny z czystym kontem w Leverkusen?

W podobnej sytuacji do Arsenalu jest AS Roma. Włoski zespół zmagania w grupie E zaczął dobrze, bo od remisu 1:1 z broniącą trofeum Barceloną. Jednak przed trzema tygodniami uległ na wyjeździe BATE Borysów 2:3. Słabo w tym spotkaniu spisał się stojący między słupkami bramki Romy - Wojciech Szczęsny. Teraz rzymianie na wyjeździe zagrają z Bayerem Leverkusen, który na koncie ma trzy punkty.

Zawodnikiem niemieckiego klubu jest Sebastian Boenisch, ale w tym sezonie głównie pełnił rolę rezerwowego. Być może wreszcie zadebiutuje w obecnej edycji Ligi Mistrzów, bo w podstawowym składzie "Aptekarzy" wystąpił w dwóch ostatnich meczach w Bundeslidze, a Bayer nie stracił w nich bramki.

W grupie G na porażkę nie może sobie pozwolić Chelsea. Londyńczycy mają w dorobku trzy punkty i na wyjeździe zagrają z mającym o jeden więcej Dynamem Kijów. Tyle samo co Ukraińcy zgromadziło FC Porto, które podejmie outsidera - Maccabi Tel Awiw.

We wtorek najmniejsze emocje zapowiadają się w grupie H. Prowadzący w tabeli Zenit Sankt Petersburg zmierzy się u siebie z Olympique Lyon, a druga Valencia, także na własnym obiekcie, zagra z Gent.

Program 3. kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów:

20 października, wtorek

Grupa E

BATE Borysów - FC Barcelona (godz. 20.45)
Bayer Leverkusen - AS Roma (20.45)
1. FC Barcelona 2 1 1 0 3-2 4
2. Bayer Leverkusen 2 1 0 1 5-3 3
3. BATE Borysów 2 1 0 1 4-6 3
4. AS Roma 2 0 1 1 3-4 1

Grupa F

Arsenal Londyn - Bayern Monachium (20.45)
Dinamo Zagrzeb - Olympiakos Pireus (20.45)
1. Bayern Monachium 2 2 0 0 8-0 6
2. Olympiakos Pireus 2 1 0 1 3-5 3
3. Dinamo Zagrzeb 2 1 0 1 2-6 3
4. Arsenal Londyn 2 0 0 2 3-5 0

Grupa G
Dynamo Kijów - Chelsea Londyn (20.45)
FC Porto - Maccabi Tel Awiw (20.45)
1. Dynamo Kijów 2 1 1 0 4-2 4
2. FC Porto 2 1 1 0 4-3 4
3. Chelsea Londyn 2 1 0 1 5-2 3
4. Maccabi Tel Awiw 2 0 0 2 0-6 0

Grupa H
FC Valencia - KAA Gent (20.45)
Zenit St. Petersburg - Olympique Lyon (20.45)
1. Zenit St. Petersburg 2 2 0 0 5-3 6
2. FC Valencia 2 1 0 1 3-3 3
3. KAA Gent 2 0 1 1 2-3 1
4. Olympique Lyon 2 0 1 1 1-2 1
ps, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej