Prokuratura: Adrian nie został pobity przez policję - zmarł przez dopalacze

Śmierć młodego mężczyzny doprowadziła do protestów pod siedzibą komendy policji w Zawierciu, które z czasem zamieniły się w zamieszki. Jednak, jak ustaliła częstochowska prokuratura, zmarły w lipcu ubiegłego roku 21-letni Adrian nie został pobity przez policjantów, a przyczyną jego śmierci okazało się zażycie dopalaczy. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.

2015-11-04, 13:27

Prokuratura: Adrian nie został pobity przez policję - zmarł przez dopalacze
Dopalacze mogą przyczynić się do masywnego obrzęku mózgu, a co za tym idzie zgonu. Foto: Pixabay

Posłuchaj

Tomasz Ozimek z Prokuratory Okręgowej w Częstochowie o zeznania Krystiana K. (IAR/PR Katowice)
+
Dodaj do playlisty

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie ustaliła, że policjanci nie tylko nie podjęli żadnej interwencji w stosunku do 21-latka, ale i nie przekroczyli tym samym żadnych uprawnień. Informację o umorzeniu śledztwa przekazał w środę PAP rzecznik prokuratury Tomasz Ozimek.

Przemarsz ulicami Zawiercia

Nocą z 19 na 20 lipca 2014 r. Adrian G. bawił się ze znajomymi na przyjęciu urodzinowym w jednym z miejscowych barów. Około północy grupa młodych mężczyzn opuściła lokal i przeszła ulicami miasta do pobliskiego parku, wykrzykując przy tym hasła kibicowskie. Później - jak wynika z relacji świadków - osoby wchodzące w skład grupy, po zauważeniu oznakowanego radiowozu, rozbiegły się po parku.

Adrian po opuszczeniu znajomych poszedł do domu swojego kolegi, przy ulicy Lepszej. Matka kolegi zauważyła na ciele Adriana różnego rodzaju obrażenia i postanowiła z sąsiadem zawieźć go do szpitala. Tam lekarz dyżurny opatrzył mu rany na nogach. Następnie Adrian i matka kolegi wrócili pieszo do mieszkania. Chłopak odmówił jednak wejścia do budynku. Niedługo później kobieta zauważyła go leżącego przy bramie. Lekarz wezwanej na miejsce karetki stwierdził zgon.

Po śmierci Adriana w mieście doszło do zamieszek. Grupa osób protestowała przed siedzibą zawierciańskiej komendy twierdząc, że mężczyzna został pobity przez policjantów. Manifestanci rzucali butelkami, podpalili oponę na środku jezdni. Śledztwo w tej sprawie zakończyło się skierowaniem aktu oskarżenia przeciwko 22 osobom. Postępowanie toczy się przed Sądem Rejonowym w Zawierciu.

REKLAMA

Przyczyną śmierci okazały się dopalacze

W trakcie sekcji zwłok Adriana G. lekarze medycyny sądowej stwierdzili liczne obrażenia, w tym sińce na tułowiu i kończynach, które jednak - jak zaznaczyli - nie przyczyniły się do jego śmierci.

-Jednocześnie biegli stwierdzili, iż bezpośrednią przyczyną śmierci Adriana G. stał się masywny obrzęk mózgu i aspiracja treści wymiotnej do dróg oddechowych, co w świetle uzyskanych badań toksykologicznych było związane z przyjęciem przez pokrzywdzonego substancji należących do tzw. dopalaczy - poinformował prok. Ozimek.

Podczas śledztwa prokuratura zasięgnęła też opinii biegłego, który miał ocenić czy lekarz przyjmujący Adriana w zawierciańskim szpitalu zachował prawidłowe procedury. Specjalista z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku uznał, że zachowanie lekarza było prawidłowe i zgodne z zasadami wiedzy medycznej.

-Biegły wskazał, że charakter skarg i objawów, z jakimi pacjent zgłosił się do izby przyjęć, nie nakazywał potrzeby obserwacji w warunkach szpitalnych, ani szerszej diagnostyki, a sam pokrzywdzony nie informował lekarza o tym, iż przyjął substancję psychoaktywną - wskazał prok. Ozimek.

Sprzeczne zeznania

Przesłuchany na początku śledztwa znajomy Adriana, Krystian K., zeznał, że w nocy zdarzenia kontaktował się telefonicznie z kolegą. Adrian G. miał mu powiedzieć, że "dwóch policjantów go dorwało, goniło lub pobiło, że bolą go kolana i nie jest w stanie przyjść do baru w parku."

Inne osoby towarzyszące wtedy Adrianowi zeznały, że policjanci nie podejmowali wobec nich żadnej interwencji. Ponownie przesłuchiwany Krystian K. stopniowo zmieniał i odwoływał swoje pierwotne zeznania, stwierdzając ostatecznie, iż był pod wpływem alkoholu i nie jest pewny, że Adrian G. mówił mu o pobiciu przez policjantów.

Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne. Zażalenie na to postanowienie mogą złożyć osoby najbliższe zmarłego.


REKLAMA

IAR/PAP, AD

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej