Premier Turcji: nie poświęcimy walki z terroryzmem dla pokoju z Kurdami
- Turcja odpowie z powietrza i ziemi każdemu, kto będzie jej zagrażał z terytorium Syrii - podkreślił Ahmet Davutoglu.
2015-11-10, 15:11
Posłuchaj
KE: krytyka Turcji w raporcie o krajach kandydujących. Relacja Magdaleny Skajewskiej z Brukseli (IAR)
Dodaj do playlisty
W ocenie Ahmeta Davutoglu Turcja powinna odgrywać większą rolę w międzynarodowej koalicji zwalczającej ekstremistów w Syrii i Iraku. Poinformował, że w rozmowie z prezydentem USA Barackiem Obamą wskazał na potrzebę wypracowania nowej strategii przeciwko Państwu Islamskiemu (IS).
- Potrzebujemy zintegrowanej strategii z nalotami i siłami lądowymi, ale Turcja nie da rady zrobić tego sama. Kiedy powstanie koalicja i bardzo dobrze pomyślana, zintegrowana strategia, Turcja jest gotowa włączyć się w jej działania pod każdym względem - powiedział turecki premier.
- Taka strategia musi wyjść poza walkę z Państwem Islamskim, w przeciwnym razie może powstać próżnia we władzy, w której mogłaby powstać kolejna grupa terrorystyczna - oświadczył.
Davutoglu zaznaczył, że Turcja nie poświęci walki z terroryzmem dla pokoju z Kurdami.
W ubiegły czwartek bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) zerwali jednostronne zawieszenie broni, które ogłosili w październiku, po tym prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wzywał do likwidacji PKK. Wcześniej doszło do zerwania rozmów pokojowych prowadzonych od końca 2012 roku.
Szacuje się, że od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki pociągnął za sobą ok. 40 tys. ofiar śmiertelnych.
Cała władza w rękach prezydenta?
1 listopada w Turcji odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne. W wyniku głosowania rządząca konserwatywno-islamistyczna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Erdogana odzyskała większość absolutną, którą straciła po 13 latach rządów w czerwcowych wyborach.
x-news.pl, CNN
- W ciągu następnych sześciu miesięcy Turcja zaangażuje się w proces przeprowadzenia głównych reform w sferze gospodarczej, społecznej i wymiaru sprawiedliwości - przekazał Davutoglu.
Wezwał do wprowadzenia systemu prezydenckiego opartego na zrównoważonym rozdziale władzy. Zaznaczył, że obecny system powoduje napięcia. Wcześniej z taką propozycją wystąpił Erdogan.
AKP uzyskała 317 mandatów w liczącym 550 miejsc parlamencie. Brakuje jej jednak 33 mandatów do tego, by móc zdecydować o rozpisaniu referendum na temat zmiany konstytucji.
"Ogólnie negatywne tendencje"
Tymczasem Komisja Europejska wytknęła we wtorek Turcji "ogólnie negatywne tendencje" w dziedzinie ochrony praw człowieka i rządów prawa. Dotyczy to przede wszystkim sądownictwa, poszanowania wolności słowa i zgromadzeń.
- Chodzi zwłaszcza o naciski na dziennikarzy i media, o ich zastraszanie i o zmiany w prawie pozwalające na blokowanie internetu. Reformy w tym zakresie są absolutnym priorytetem w procesie akcesyjnym Turcji - stwierdził unijny komisarz ds. polityki sąsiedztwa Johannes Hahn.
Zdaniem Brukseli niezawisłość sądów w Turcji jest ograniczana od 2014 roku, gdy sędziowie i prokuratorzy zostali poddani politycznym naciskom. KE wezwała też Turcję do skuteczniejszej walki z korupcją, a także dyskryminacją, w tym mniejszości seksualnych.
Komisja liczy na zakończenie eskalacji przemocy w Turcji i powrót do rozmów o rozwiązaniu kwestii kurdyjskiej.
Władze w Ankarze zostały pochwalone za wzmocnienie współpracy z Unią, "co pozwoliło na postępy na drodze do otwarcia nowego rozdziału w negocjacjach akcesyjnych". Dotychczas otwarto 14 z 33 rozdziałów negocjacyjnych. Tylko jeden został wstępnie zamknięty.
PAP, IAR, kk
REKLAMA
REKLAMA