Pierwsze posiedzenie Sejmu VIII kadencji - komentarze politologów
Złożenie dymisji rządu przez premier Ewę Kopacz, przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, a także wybór marszałka i wicemarszałków Sejmu - to główne punkty pierwszego posiedzenia Sejmu VIII kadencji. W naszym studiu znawcy i komentatorzy polskiej sceny politycznej komentowali wydarzenia, do których doszło przy ulicy Wiejskiej w Warszawie.
2015-11-12, 13:39
Posłuchaj
Zdaniem prof. Piotra Wawrzyka z Uniwersytetu Warszawskiego w przemówieniu Andrzeja Dudy najistotniejsze były trzy punkty: poziom debaty, współpraca z parlamentarzystami i dyżury prezydenckie.
– Dyżury prezydenckie to bardzo istotna kwestia, ponieważ pozwoli na harmonijne rozwiązanie sprawy współpracy miedzy Sejmem a prezydentem. To możliwość usprawnienia wspólnych działań – mówił w Polskim Radiu 24 politolog.

Eliza Olczyk z „Wprost” zwróciła uwagę na apel Andrzeja Dudy o kulturę podczas obrad w Sejmie.
REKLAMA
– W poprzednich kadencjach często dochodziło do wystąpień uwłaczających godności innych posłów. Skłonność do używania obraźliwych przymiotników narastała z kadencji na kadencję – powiedziała publicystka.

Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że w każdy czwartek podczas posiedzenia Sejmu, w gmachu przy Wiejskiej będa obecni jego współpracownicy.
"Chciałbym jako prezydent być blisko pracy sejmowej, dlatego podjąłem decyzję, w porozumieniu z moimi współpracownikami, że korzystając z gabinetu prezydenta w siedzibie Sejmu, będziemy prowadzili swoiste dyżury prezydenckie, będą to dyżury moich współpracowników, ministrów w mojej kancelarii, przede wszystkim tych, którzy mają duże doświadczenie parlamentarne" - powiedział prezydent.
REKLAMA
Natomiast dr Michał Kuź z Uczelni Łazarskiego skomentował wystąpienie ustępującej premier Ewy Kopacz. Była szefowa rządu wymieniła jego zasługi i przestrzegła PiS.
– Ewa Kopacz wpisała się w ducha walki o przywództwo w Platformie. To dobre wystąpienie polityka zdecydowanego, pewnego siebie. Momentami nawet żartowała i gdyby w kampanii było więcej takich wystąpień, to wynik PO byłby trochę lepszy – ocenił politolog.
– Była premier kontynuuje kampanię. W jej partii są coraz głośniejsi ludzie chcący podważyć jej przywództwo.Podkreślenie zasług rządu i prezentacja stylu przywódczego to dla mnie zaskoczenie – dodał gość Polskiego Radia 24.

Mimo różnic w poglądach, w wystąpieniach ustępującej Ewy Kopacz, prezydent Andrzej Duda i marszałka-seniora Kornela Morawieckiego był wspólny punkt, który dotyczył suwerenności.
REKLAMA
– Bardzo dobrze, że politycy pamiętają, że są wybierani przez wyborców. Jednak niektórzy mają wyobrażenie o swojej roli, że miejsce w Sejmie im się po prostu należy – stwierdziła Eliza Olczyk.
Z kolei dr Andrzej Anusz z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego zastanawiał się nad słowami Kornela Morawieckiego z Kukiz’15 dotyczących potrzeby stworzenia nowej konstytucji na miarę XXI wieku.
– Paweł Kukiz przedstawiał swoje postulaty w kontekście uchwalenia nowej konstytucji. Teraz pojawia się pytanie, czy główna siła rządząca weźmie pod uwagę sprawę nowej ustawy zasadniczej. Z punktu widzenia PiS zmiana konstytucji nic nie zmieni, wiec partia nie musi się z tym spieszyć – mówił politolog.
REKLAMA

Andrzej Duda przemawiał także na inauguracyjnym posiedzeniu Senatu. Prezydent podkreślił znaczenie wyższej izby parlamentu dla przebiegu prac legislacyjnych i kontroli błędów w projektach zgłaszanych przez Sejm.
– Jestem zaskoczony, że wyraźnie w swoich wystąpieniach w Sejmie i Senacie pan prezydent ma ogromne ambicje i będzie odgrywał większą rolę niż mogliśmy się tego spodziewać. Słowa o Senacie to kurtuazja. Jednak o likwidacji izby na serio raczej nikt nie myśli – stwierdził Adam Puchajda z Kultury Liberalnej.
– Andrzej Duda w swoich przemówieniach chce pokazać, że będzie to zupełnie nowa jakość i styl prezydentury, jako pewno rodzaju zwornika państwowego. Senat to zapomniana izba i w każdej kampanii pojawia się postulat jej likwidacji, co nie jest bez racji – dodał Jan Chmielewski z Klubu Jagiellońskiego.
REKLAMA

– W ciągu ostatnich kilkunastu lat model posiadania przez swojego wicemarszałka przez każdy z klubów w Sejmie sprawdził się i powinien być kontynuowany – powiedział Krzysztof Mrozek z Fundacji Batorego.

– PiS zapowiadał, że nie będzie miejsca dla wicemarszałka z PSL. Nie ma prawnej regulacji mówiącej o tym, że każda partia ma mieć swojego wicemarszałka. Pewne jest jednak, że PiS może potrzebować głosów PSL – ocenił Piotr Pałka z rebelya.pl.
REKLAMA

SŁUCHAJ | KONTAKT | FB | TWITTER
Zapraszamy!
REKLAMA