WIG20 spadł poniżej 2000 pkt. Dalsza przecena na GPW
Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w trudnym dla popytu kontekście.
2015-11-14, 09:56
Spadek na Wall Street pozwalał oczekiwać umiarkowanej, ale jednak przeceny w Europie i już na starcie sesji oczywistym stało się spotkanie WIG20 z psychologiczną barierą 2000 pkt.
Korelacja z rynkami bazowymi oraz próba obrony psychologicznej bariery pozwoliła na krótkie odbicie w pierwszej godzinie sesji, ale niski obrót wskazywał, iż w ruch nie angażuje się duży kapitał, a to zawsze jest ostrzeżeniem przed pogłębieniem przeceny.
W istocie, w końcówce dnia cieniem na GPW położył się słaby początek sesji amerykańskiej i w szybkim ruchu WIG20 zerwał z dryfem w rejonie 2000 pkt. powiększając stratę do 1,7 procent.
Przeszło 1 procent z tego spadku przypada na finał sesji, w trakcie którego zwiększyła się aktywność rynku, która wskazuje na porażkę byków.
REKLAMA
Bilansem rozdania jest dzienny spadek o 1,73 procent, który przełożył się na tygodniową stratę o 2 procent.
Z punktu widzenia analizy technicznej zejście pod 2000 pkt. jest symbolicznym pożegnaniem z minimami z 2013 i 2011 roku oraz otwarciem drogi do spotkaniem z dołkiem z 2009 roku, który wypadł w okolicach 1758 pkt.
W skrócie rzecz ujmując dzisiejsza przecena i tygodniowa strata zbudowały potencjał dalszej przeceny o przeszło 10 procent. Jeśli gdzieś można szukać przeciwwagi dla tego prostego scenariusza spadkowego, to w krótszej perspektywie technicznej, która wskazuje na lokalne wyprzedanie rynku po ruch z rejonu 2100 pkt.
Nie bez znaczenia jest również fakt, iż WIG20 ma za sobą piąty tydzień przeceny bez korekty i siódmy spadkowy miesiąc z rzędu. W takiej perspektywie niewiele potrzeba, by na rynku pojawiło się odreagowanie redukujące dzisiejsze sukcesy podaży.
REKLAMA
Niestety, zarówno lokalne czynniki, w postaci stale postrzeganego ryzyka politycznego, jak i nastroje w otoczeniu, gdzie dominują korekta i oczekiwanie na podwyżkę stóp procentowych w USA, nie sprzyjają kupowaniu akcji na rynkach takich, jak GPW.
Dlatego też, do poważnego odbicia rynek może potrzebować jakiejś dawki paniki oczyszczającej parkiet z dominującego dziś pesymizmu.
Adam Stańczak, DM BOŚ, jk
REKLAMA