Belgia wprowadza specjalne środki ostrożności na granicy z Francją
- Po serii zamachów Paryżu, Belgia wprowadziła kontrole graniczne w ruchu drogowym, kolejowym i lotniczym z Francją - poinformował rzecznik rządu w Brukseli. Podkreślił, że Belgia nie zamyka swoich granic a jedynie zarządza kontrole osób przybywających z Francji.
2015-11-14, 08:20
Posłuchaj
Po atakach terrorystycznych w Paryżu Belgia wprowadziła dodatkowe kontrole. Relacja z Brukseli Beaty Płomeckiej/IAR
Dodaj do playlisty
Po atakach w stolicy Francji, premier Belgii Charles Michel zwołał nadzwyczajne posiedzenie rządu i sztab kryzysowy. Zapadła decyzja o wprowadzeniu dodatkowych środków bezpieczeństwa na granicy z Francją.
Rząd w Brukseli już raz decydował się na zwiększoną ochronę na kolei, w sierpniu, po udaremnionym ataku w pociągu relacji Amsterdam-Paryż. Dodatkowe patrole pojawiły się na dworcach obsługujących pociągi Thalys do Francji. Wtedy do ataku doszło na terenie Belgii. 26-letni napastnik ranił trzy osoby, ale szybko został obezwładniony przez pasażerów i przekazany policji.
Francuskie MSZ podało, że mimo serii skoordynowanych zamachów ruch lotniczy i kolejowy we Francji odbywa się normalnie.
W piątek wieczorem w Paryżu doszło do serii zamachów terrorystycznych, w których zginęło co najmniej 120 osób. Ataki przeprowadzono w różnych miejscach miasta, m.in. w pobliżu Stade de France i w sali koncertowej Bataclan, gdzie przetrzymywano zakładników.
REKLAMA
W zamachach rannych zostało ponad 200 osób; 80 z nich jest w stanie ciężkim. Było to najtragiczniejsze wydarzenie, jakie dotknęło Francję od czasów drugiej wojny światowej - ocenia agencja Associated Press.
W sali Bataclan, gdzie na koncercie kalifornijskiej grupy rockowej Eagles of Death Metal było ok. 1 500 osób, doszło do strzelaniny. Jak mówili świadkowie, kilku napastników wtargnęło do sali z "bronią typu kałasznikow i zaczęło ślepo strzelać do tłumu", krzycząc "Allah Akbar" (arab. "Bóg jest wielki"). Z informacji świadków wynika, że napastnicy dokonali tam rzezi ok. setki zakładników, strzelając do ludzi leżących do ziemi. Zakładników przetrzymywano wcześniej ok. trzech godzin.
Z kolei inny świadek słyszał, jak terroryści mówili do zakładników, że winnym zamachów jest francuski prezydent Francois Hollande, który podjął decyzję o interwencji francuskich sił w Syrii.
Siły bezpieczeństwa przeprowadziły szturm na Bataclan, w wyniku którego zginęło czterech terrorystów, w tym trzech - detonując pasy z ładunkami wybuchowymi.
REKLAMA
CNN Newsource/x-news
Zdaniem prokuratury w całym mieście przeprowadzono jednocześnie co najmniej sześć zamachów. Wiadomo, że w okolicach Stade de France, gdzie doszło do trzech eksplozji, zginęły co najmniej cztery osoby, w tym trzech terrorystów. Co najmniej jeden z tych ataków przeprowadził zamachowiec samobójca, detonując ładunki przytwierdzone do pasa.
Na stadionie w piątek wieczorem rozegrano mecz towarzyski Francja-Niemcy. Prezydent Francois Hollande, który był na trybunach wraz z 80 tys. widzów, został przed jego końcem ewakuowany; mecz zakończył się wygraną Francji, wszystkich widzów udało się w spokoju ewakuować.
STORYFUL/x-news
REKLAMA
Do kolejnych czterech ataków doszło w barach oraz na ulicach X i XI dzielnicy Paryża. W tych strzelaninach zginęło w sumie co najmniej 38 osób.
Prefekt paryskiej policji powiedział, że wszyscy zamachowcy prawdopodobnie zginęli. Według najnowszych informacji ujawnionych przez prokuraturę zginęło 8 zamachowców, w tym siedmiu w wyniku samobójczych detonacji ładunków wybuchowych.
Stan wyjątkowy we Francji
Powiązany Artykuł
MSZ: nie mamy informacji, by wśród ofiar ataków byli Polacy
W związku z tragicznymi wydarzeniami prezydent Hollande ogłosił stan wyjątkowy na kontynentalnym terytorium kraju i na Korsyce oraz podjął decyzję o zamknięciu granic. Powołano specjalny sztab kryzysowy; prezydent, który udał się na miejsce tragedii w klubie Bataclan, nazwał ataki "okropnością i barbarzyństwem" oraz zapowiedział "bezlitosną walkę" z terrorystami. Wezwał także Francuzów do jedności w obliczu tragedii.
REKLAMA
Zgodnie z francuskim prawem stan wyjątkowy można zarządzić w razie "bezpośredniego zagrożenia w następstwie poważnego złamania prawa albo zakłócenia porządku publicznego".
Agencje relacjonują, że na ulicach Paryża w okolicach zamachów panował chaos i przerażenie. Mieszkańcom zalecono unikanie wychodzenia z domu. Zawieszono kursowanie kilku linii metra.
Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego potępiła zamachy, nazywając je "odrażającymi i nikczemnymi". Rada wezwała muzułmanów we Francji do modlitwy, "aby Francja mogła stawić czoła temu straszliwemu doświadczeniu w spokoju i godności".
REKLAMA
PAP/IAR/iz
REKLAMA