Zamachy w Paryżu. "Mogą pojawić się spontaniczne ataki na meczety"
Po zamachach w Paryżu popularność Marine Le Pen i jej Frontu Narodowego na pewno wzrośnie – powiedziała w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Ewa Kulesza, dyrektor Ośrodka Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Nauk Politycznych Sciences Po.
2015-11-15, 09:50
Ewa Kulesza zwracała uwagę, że w wystąpieniu telewizyjnym, po zamachach w Paryżu, Marine Le Pen mówiła o zagrożeniu islamskim, także w kontekście przyjmowania uchodźców i podkreślała, że jest za całkowitym zamknięcie dla nich granic kraju.
- Nie ulega wątpliwości, że jej popularność, zwłaszcza na trzy tygodnie przed wyborami regionalnymi, które mają się odbyć na początku grudnia, na pewno wzrośnie. Francja jest o wiele bardziej podzielona niż wczoraj, czy przedwczoraj – podkreśliła.
W rozmowie z portalem PolskieRadio.pl powiedziała, że obawia się, iż jeśli przywódcy wspólnoty muzułmańskiej nie będą umieli wystarczająco mocno odciąć się od terrorystów islamskich, to "będzie to miało bardzo wielke konsekwencje". - Mogą pojawić się spontaniczne ataki na meczety i może zradykalizować się atmosfera wobec muzułmanów - dodała Ewa Kulesza.
Czy oznacza to, że Front Narodowy może dojść do władzy?
REKLAMA
REKLAMA