USA: liczne ofiary strzelaniny w ośrodku dla niepełnosprawnych w San Bernardino. "Sprawcy przygotowani, jakby wykonywali zadanie"
Dwoje sprawców strzelaniny w Stanach Zjednoczonych, w której w San Bernardino, w Kalifornii, zginęło 14 osób a 17 zostało rannych, zostało zidentyfikowanych przez policję. Byli to zapewne jedyni sprawcy, oboje zginęli zastrzeleni przez policję. Do strzelaniny doszło w ośrodku pomocy niepełnosprawnym, gdzie odbywała się impreza dla personelu miejscowego wydziału zdrowia. Pościg za sprawcami, którzy uciekli z miejsca zdarzenia samochodem, trwał kilka godzin.
2015-12-03, 13:54
Posłuchaj
14 ofiar strzelaniny w San Bernardino w USA. Relacja Jana Pachlowskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Szef policji w San Bernardino, ok. 100 km na wschód od Los Angeles, Jarrod Burguan poinformował, że 28-letni mężczyzna to obywatel amerykański Syed Farook; towarzyszyła mu 27-letnia kobieta Tashfeen Malik, której obywatelstwo nie jest znane. Para najprawdopodobniej była małżeństwem albo zaręczona.
Zapewne byli to jedyni sprawcy, motyw nie jest jasny. - Nie wykluczyliśmy terroryzmu - zastrzegł Burguan. - Możemy powiedzieć, że dwoje sprawców to dwie osoby, które zginęły po późniejszym pościgu - dodał. Policja ostrzelała samochód, którym uciekali.
Farook był zatrudniony w administracji hrabstwa San Bernardino, gdzie pracował dla wydziału zdrowia publicznego, i uczestniczył w świątecznym przyjęciu w Inland Regional Center, stanowym ośrodku pomocy niepełnosprawnym, w czasie którego doszło do strzelaniny. Komendant policji przekazał mediom, że Farook "uczestniczył w przyjęciu, z którego wyszedł w stanie wzburzenia". Następnie wrócił i otworzył ogień.
RUPTLY/x-news
REKLAMA
Według policji mężczyzna i kobieta, którzy zginęli w wymianie ognia z policją, byli ubrani w odzież militarną i mieli przy sobie długą broń. - Byli ubrani i wyposażeni w sposób, który wskazuje, że byli przygotowani - zaznaczył Burguan na konferencji prasowej.
Atak nie nosi znamion zamachów przeprowadzanych przez tzw. samotne wilki, ale odbiega też w sposobie przeprowadzenia od ataków organizowanych przez Państwo Islamskie czy inne grupy dżihadystyczne - poinformowały amerykańskie władze. Jak wyjaśniono, na przykład sprawcy zamachów w Paryżu z 13 listopada rozmyślnie brali na cel miejsca publiczne, aby doprowadzić do maksymalnych strat. Tymczasem środowy atak był raczej obliczony na uderzenie w rodziny niepełnosprawnych i pracowników hrabstwa.
CNN Newsource/x-news
Był to najtragiczniejszy akt przemocy w USA dokonany przy użyciu broni palnej od czasu masakry w szkole Sandy Hook, w Newtown, w stanie Connecticut w grudniu 2012 r., w której zginęło 27 osób (w tym sprawca).
Prezydent Barack Obama wystosował kondolencje dla rodzin ofiar masakry i potępił jej sprawców wskazując, że do tego rodzaju tragicznych wydarzeń dochodzi w Stanach Zjednoczonych coraz częściej. W krótkiej wypowiedzi dla telewizji CBS Obama wskazał, że w żadnym innym kraju, poza USA, nie dochodzi tak często do masakr dokonywanych przy użyciu broni palnej.
- Nie powinniśmy akceptować tego stanu rzeczy i uważać go za normalny. Nie znamy motywów sprawców, ale możemy podjąć, wszyscy, na każdym szczeblu władzy, działania aby do takich tragedii nie dochodziło tak często - powiedział Obama.
REKLAMA
San Bernardino to liczące ok. 200 tys. mieszkańców miasto, położone 100 km na wschód od Los Angeles.
IAR/PAP/iz,sm,kh
REKLAMA