Grecja strajkuje, znowu przypomina Europie o sobie
Dzisiaj w Grecji 35. strajk powszechny w ciągu ostatnich sześciu lat. Udział w nim biorą pracownicy sektora państwowego i prywatnego, którzy sprzeciwiają się reformom wprowadzanym przez rząd Aleksisa Ciprasa. Czy to oznacza, że czeka nad powtórka z greckiego kryzysu sprzed roku, zastanawiają się goście Pulsu Gospodarki w Polskim Radiu 24.
2015-12-03, 14:26
Posłuchaj
Adam Czerniak ekonomista z Centrum Analitycznego Polityka Insight i SGH jest jednak spokojny o reformy w Grecji, a do protestów Greków jest przyzwyczajony.
Grecy strajkują najczęściej w Europie
̶ Grecja jest krajem w Unii Europejskiej o największej liczbie strajków, stąd strajk generalny w tym kraju mnie nie dziwi. Jak podkreśla, to sposób Greków na pokazanie niezadowolenia politycznego na działania podejmowane przez rząd.
Dzisiejszy strajk nie zagrozi porozumieniu z Brukselą
Ekspert zauważa jednocześnie, że rząd grecki ma w tej chwili większość w Parlamencie, może więc realizować porozumienie z Brukselą, stąd nie widzi zagrożeń dla realizacji planu pomocowego dla Aten.
Posłuchaj
̶ Nadal jednak pozostaje pytanie, czy nastąpi restrukturyzacja greckiego długu, a to jakoś zniknęło z publicznego dyskursu.
Temat Grecji, szczególnie jej długów, jeszcze na pewno wróci
̶ Tymczasem jest to ważne, gdyż Grecy wciąż potrzebują pomocy związanej z wydłużeniem zapadalności ich obligacji, czy spłaty kredytów udzielonych przez inne państwa strefy euro – podkreśla Czerniak.
Jak konkluduje, temat Grecji na pewno powróci i to nie w kontekście strajków, tyle, że w przyszłym roku.
Grecja ma problem z zaufaniem świata biznesu do jej gospodarki
Marcin Petrykowski dyrektor zarządzający Agencji Ratingowej Standard and Poor's nie podziela tego spokoju jeśli chodzi o reformy w Grecji.
Zwraca uwagę na kontekst nieufności przedstawicieli biznesu do skuteczności greckich działań ożywiających jej gospodarkę.
Ożywienie hamuje brak swobodnego dostępu obywateli do gotówki
̶ Na to nakłada się cały czas istniejące ograniczenie dostępu do gotówki – mówi ekspert.
Posłuchaj
Przypomina, że Grecja ma jedną z największych czarnych stref na świecie, gros rozliczeń odbywa się w gotówce, a obecnie obywatel może wyciągnąć tygodniowo z banku 200 euro.
̶ Mamy w Grecji czarny rynek obrotu gotówkowego, co powoduje frustrację, a gospodarka traci dodatkowy kanał finansowania.
Problemy Grecji zostały, ale przykryte zostały kwestią uchodźców i zgodą na reformy
̶ A to utrudnia twarde rozwiązania systemowe. Problemy greckie wcale nie zniknęły - dodaje Mariusz Adamiak szef Biura Strategii Rynkowych w PKO Banku Polskim, ostatnio przyćmiły je tylko inne wydarzenia.
Wyjaśnia, że Grecja zniknęła z radarów z dwóch powodów – ich problemy przykryła kwestia uchodźców, oraz to, że Grecy zgodzili się na reformy, a co więcej zaraz potem odbyły się wybory, w których reformatorzy wygrali.
Posłuchaj
̶ To uspokoiło rynki – mówi ekspert.
Jednocześnie zastrzega, że temat Grecji będzie wracał wielokrotnie, gdyż jej sytuacja gospodarcza jest bardzo trudna, kraj jest w słabym stanie, będzie mu bardzo trudno się odbić, aby chociażby spadło gigantyczne bezrobocie.
̶ Stąd frustracja społeczna będzie dawała znać osobie jeszcze nie jeden raz, mówi Mariusz Adamiak.
Sylwia Zadrożna, jk