NBA: Gortat współautorem pierwszego od lat zwycięstwa Wizards w Dallas
Marcin Gortat zdobył 14 punktów i miał 12 zbiórek, a jego Washington Wizards w sobotnim meczu koszykarskiej ligi NBA pokonali na wyjeździe Dallas Mavericks 114:111. Polak uzyskał ósme double-double w sezonie.
2015-12-13, 08:45
Posłuchaj
"Czarodzieje" przerwali serię 11 kolejnych porażek z drużyną z Teksasu. Ostatni raz wygrali z Mavericks 27 października 2009 roku.
Zrewanżowali się także rywalom za przegraną 6 grudnia w Waszyngtonie 104:116. W tamtym spotkaniu wystąpili bez Gortata, który na kilka dni przyjechał do Polski odwiedzić chorą matkę. Teraz łodzianin, który w pewnym momencie kariery był blisko podpisania kontraktu z Dallas, stał się jednym ze współautorów zwycięstwa swojego zespołu.
Grał 32 minuty. Trafił siedem z dziewięciu rzutów z gry, spudłował jedyny wolny, zebrał 12 piłek w ataku. Miał także dwie asysty, blok i faul. W drugiej kwarcie przekroczył granicę 3 000 defensywnych zbiórek w NBA (ma ich teraz 3 008).
Gdy przebywał na parkiecie, drużyna wygrała ten fragment różnicą 15 punktów. Wyższy wskaźnik plus/minus w zespole, w którym z powodu kontuzji nie wystąpili czołowy strzelec Bradley Beal (czeka go co najmniej dwutygodniowa przerwa), a także podkoszowi - Brazylijczyk Nene, Kris Humphries i Drew Gooden, miał tylko Garrett Temple (+16).
Rekordowe w karierze 28 punktów zdobył dla zwycięzców Otto Porter, a John Wall miał double-double - 26 pkt i 16 asyst (rekord sezonu). Rezerwowy Ramon Sessions dodał 17 pkt, a Jared Dudley - 13.
REKLAMA
Czołowymi strzelcami w drużynie gospodarzy, w której zabrakło narzekającego na uraz Derona Williamsa, byli Wesley Matthews – 28, Portorykańczyk J.J. Barea – 21 i Niemiec Dirk Nowitzki – 13. Triple-double zanotował Raymond Felton – 10 pkt, 11 zb. i 11 as., a dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry gruziński środkowy Zaza Paczulia – 10 i 12 zb.
W obydwu zespołach grało w sobotę tylko po dziewięciu zawodników.
O sukcesie podopiecznych trenera Randy’ego Wittmana przesądziła trzecia kwarta, wygrana 39:22, w której końcówce prowadzili nawet różnicą 21 pkt (90:69). Gortat zdobył w niej sześć punktów, miał siedem zbiórek i dwie asysty. Porter uzyskał 17 pkt, trafiając siedem z ośmiu rzutów, w tym trzy "trójki". Zdobytej przewagi goście już nie oddali, chociaż w końcówce spotkania byli bardzo bliscy całkowitego jej roztrwonienia.
Po trzech minutach czwartej kwarty prowadzili 98:79 i wydawało się, że kontrolują wynik. Jeszcze na 2:33 min. przed końcem różnica wynosiła dziesięć punktów (108:98). Wówczas trener Wittman zdjął z boiska Gortata, a grający niskim składem zespół nie trafił kolejnych rzutów, popełnił kilka strat i na 4:4 s przed syreną zrobiło się tylko 112:111. Faulowany Wall trafił obydwa wolne. Gospodarze mieli jeszcze 3,7 sekundy na doprowadzenie do dogrywki, ale rzut z dystansu Nowitzkiego był niecelny.
Zwycięzcy trafili w tym spotkaniu 14 "trójek" (rekord sezonu) z 29 wykonywanych. Gospodarze odpowiedzieli taką samą liczbą celnych rzutów zza łuku, ale w 33 próbach.
"Czarodzieje" z bilansem 10 zwycięstw i 12 porażek (w halach rywali 6-5) zajmują 11. miejsce w Konferencji Wschodniej.
W kolejnych wyjazdowych spotkaniach Wizards zmierzą się w poniedziałek z Memphis Grizzlies i w środę z San Antonio Spurs.
ah
REKLAMA