Agnieszka Radwańska ma patent na sukces? Czas wykorzystać wiedzę
2015 był rokiem Agnieszki Radwańskiej. I to nie tylko dlatego, że 1 listopada Polka sięgnęła po tytuł mistrzyni WTA. Przez dwanaście miesięcy tenisistka rządziła sercami, nastrojami i emocjami polskich kibiców i mediów zabierając towarzystwo na istny rollercoaster.
2015-12-31, 18:30
Posłuchaj
Cezary Gurjew (PR1) rozmawia z Agnieszką Radwańską o planach polskiej tenisistki na 2016 rok (PR24)
Dodaj do playlisty
W 2015 wierni kibice Polki, mimo wielu wpadek zaciskali pięści wierząc w lepsze czasy, a malkontenci - jak to malkontenci - nie przebierali w słowach. Radwańska jednak robiła swoje przez rok przemierzając drogę z piekła do nieba. Dzięki świetnym występom w drugiej części roku i zdobyciu tytułu mistrzyni WTA Agnieszka Radwańska zakończyła sezon na piątym miejscu w światowym rankingu tenisistek.
Na początku 2015 roku Agnieszce Radwańskiej nie było jednak do śmiechu. Do sztabu trenerskiego Polki dołączyła legendarna tenisistka - Martina Navratilova. Wielka gwiazda, która miała pomóc Radwańskiej w swojej karierze wygrała 167 turniejów singlowych, w tym 18 zaliczanych do Wielkiego Szlema. Liczne sukcesy odnosiła również w deblu i mikście. Karierę zakończyła ostatecznie w wieku 50 lat. Liderką światowego rankingu była łącznie przez 332 tygodnie. Pod jej okiem i Tomasza Wiktorowskiego - Polka miała wskoczyć na wyższy poziom i wreszcie osiągnąć swoje najważniejsze cele - w tym wygranie turnieju Wielkiego Szlema.
Współpraca zaczęła się jednak pechowo - od porażki w 2. rundzie turnieju w Sydney. Radwańska nie poradziła sobie wówczas z 21-letnią Hiszpanką Garbiñe Muguruzą (6:3, 6:7, 2:6), sklasyfikowaną wtedy na pozycji numer 24. Kolejna fala krytyki pojawiła się podczas występu w Australian Open, gdzie Radwańska dotarła "zaledwie" do 1/8 finału. W starciu o ćwierćfinał poległa z Venus Williams 3:6, 6:2, 1:6. Kolejny turniej wielkoszlemowy także przyniósł rozczarowanie. Rozczarowanie narastało i sztab Radwańskiej podjął decyzję o rozstaniu z Navratilovą.
Cezary Gurjew, dziennikarz Polskiego Radia o sukcesach i porażkach Agnieszki Radwańskiej w 2015
Źródło/PolskieRadio.pl/Paweł Kurek
REKLAMA
We French Open Polka znów poczuła gorycz porażki. Niespodziewanie odpadła już w pierwszej rundzie. Polska tenisistka zaskakująco łatwo uległa Niemce Annice Beck 2:6, 6:3, 1:6.
Iskierka nadziei zapłonęła w wimbledońskiej trawie, gdzie Radwańska zaprezentowała się znacznie lepiej. Polka w swoim ulubionym turnieju wielkoszlemowym dotarła do półfinału. W walce o finał musiała jednak uznać wyższość Hiszpanki Garbine Muguruzy, z którą przegrała 6:2, 3:6, 6:3. Pesymiści mówili wtedy, że drobna Polka nie ma czego szukać w starciach z tak postawnymi i silnie uderzającymi rywalkami, jak bardzo się mylili miało się dopiero okazać.
O US Open 2015 Polka pewnie chciała zapomnieć jak najszybciej. W tym roku po raz pierwszy w karierze odpadła na tak wczesnym etapie nowojorskiej imprezy. Radwańska w 3. rundzie przegrała z Amerykanką Madison Keys 3:6, 2:6. Malkontenci znów triumfowali. Fala krytyki przybierała na sile, ale Polka robiła swoje. Ostro trenowała i nie przejmowała się - przynajmniej oficjalnie - narzekaniem zrzędów, którzy po każdej wpadce Polki pojawiają się w zdwojonej liczbie.
W myśl zasady - co cię nie zabije to wzmoci - w końcówce sezonu Agnieszka Radwańska włączyła szósty bieg. Przed wyjazdem na turnieje w Azji Polka nie zakładała, że uda jej się awansować do Turnieju Mistrzyń. To, co było niewykonalne zdaniem pesymistów, dla Agnieszki Radwańskiej okazało się jednak możliwe. Polka wygrała turniej w Tokio, dotarła do półfinału turnieju w Pekinie, a awans do WTA Finals przypieczętowała zwycięstwem w Tiencinie.
REKLAMA
Awans do WTA Finals przełomem
Pierwszy mecz Agnieszki Radwańskiej w Turnieju Mistrzyń z Marią Szarapową pokazał, że jeden wygrany set z Rosjanką i piękna i ambitna walka Polki w dwóch pozostałych odsłonach meczu to za mało by zebrać pochwały. Na szczęście Radwańska nie zamierzała się poddać. Mimo przegranej z Flavią Penettą w drugim meczu, do starcia o wszystko z Simoną Halep stawiła się skoncentrowana, zdeterminowana i rządna zwycięstwa. Wygrana Polki była spektakularna, a "pomoc" Marii Szarapowej, która musiała wygrać 2:0 z Penettą, by Radwańska znalazła się w półfinale była ważna.
Po półfinałowym meczu z Muguruzą - 6:7 (5-7), 6:3, 7:5 - Radwańska zbierała oklaski na stojąco, a wiecznie niezadowoleni z jej gry "kibice" zaczęli spuszczać z tonu. W finale, w którym Polka zmierzyła się z Petrą Kvitovą, szanse na wygraną Radwańskiej według opinii specjalistów były nieznacznie mniejsze. Jednak to krakowianka po meczu zapłakała ze szczęścia, a jej prawdziwi kibice wraz z nią. Trener Radwańskiej, Tomasz Wiktorowski podczas jednego z meczów w Singapurze powiedział do swojej podopiecznej chwała rodzi się w cierpieniu, te słowa świetnie podsumowują ostatni rok zmagań Agnieszki Radwańskiej.
Polka docenona przez ekspertów i kibiców
REKLAMA
Finezyjną i nietuzinkową grę Agnieszki Radwańskiej kibice kochają i potrafią decenić bajeczne zagrania. Uderzenie Polki z finału turnieju WTA Finals w Singapurze zostało wybrane "zagraniem roku" w plebiscycie organizacji WTA. Fanom najbardziej przypadło do gustu zagranie krakowianki z trzeciego seta meczu z Czeszką Petrą Kvitovą. Przy stanie 2:0 Polka podczas długiej wymiany popisała się sporymi umiejętnościami w obronie, a akcję zwieńczyła wolejem posłanym tuż za siatkę, do którego rywalka nie była w stanie już dobiec.

Agnieszka Radwańska wraca na kort. "Chwała rodzi się w cierpieniu" - to idealne podsumowanie sezonu
"Jest powód, dla którego Agnieszka jest nazywana "Magikiem", "Ninją" i "La Profesora". To proste, potrafi zagrać z łatwością najtrudniejsze uderzenia" - wyjaśniono.
Oprócz nagrody "rocznej", w tym sezonie Polka czterokrotnie wygrywała konkursy na zagranie miesiąca.
Agnieszka Radwańska została wybrana także ulubioną tenisistką w głosowaniu kibiców w plebiscycie WTA. Radwańska została też wyróżniona za najlepszy mecz roku (wygrany półfinał z Hiszpanką Garbine Muguruzą w WTA Finals) oraz za najlepszy strój na korcie.
REKLAMA
W 2015 walczyła także o tytuł Tenisistki Roku WTA. Tym razem jednak jeszcze się jej to nie udało. Po raz czwarty z rzędu, a siódmy w karierze wygrała Serena Williams, liderka światowego rankingu i triumfatorka trzech tegorocznych turniejów wielkoszlemowych.
Radwańska kontra ikona kadry Nawałki
Reprezentacja Adama Nawałki awansowała do Euro 2016 w którym wystąpią 24. drużyny. Droga "biało-czerwonych" do Francji, bardzo spektakularna i niewątpliwie ważna, została właściwie doceniona przez kibiców. Czy tak samo doceniane są sukcesy Radwańskiej? Polska tenisistka znalazła się w światowej elicie i zagrała w mistrzostwach świata, zawodach w których może wziąć udział zaledwie osiem najlepszych w całym sezonie tenisistek. Ba, Polka wygrała te zawody. Teraz jej sukces został wrzucony na wagę. Na drugiej szali położono talent i gole Roberta Lewandowskiego - te zdobyte w Bundeslidze, Lidze Mistrzów i niewątpliwie te najważniejsze dla polskich kibiców, bramki które padły podczas eliminacji do Euro 2016. Jak wypadnie to ważenie okaże się po publikacji wyników plebiscytu na Sportowca Roku 2015.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Sportowy bohater 2016 roku
Niezależnie jednak od wyników konkursu pewne jest, że marki Radwańska i Lewandowski to towar eksportowy, którym zachwyca się cały świat. Polka jako jedyna sportsmenka z kraju nad Wisłą udziela wywiadów w telewizji CNN, promując nasz kraj w Ameryce, Azji i Australii, Lewandowski zapisał się w annałach Księgi Rekordów Guinnessa, dzięki najszybciej w historii strzelonym pięciu bramkom w jednym spotkaniu. Obydwoje są przedstawicielami młodego pokolenia Polaków, obydwoje osiągnęli sportowy sukces, są obywatelami świata, znają języki, nie mają kompleksów, nie mówią, że coś im się udało, tylko, że na to ciężko pracują. Na ich kontach pojawiają się kolejne okrągłe sumy, a oni potrafią mądrze te pieniądze inwestować. Czy można porównać i zmierzyć sukces Radwańskiej i Lewandowskiego? Jedni powiedzą, że tak inni, że nie. I dobrze, że mamy taki dylemat, bo nadmiar sukcesów polskich sportowców jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Czy Agnieszka Radwańska zwycięską falę z 2015 roku zamieni w 2016 w tsunami?
Agnieszka Radwańska jest pierwszą od dziesięciu lat tenisistką, która wygrała kończący sezon turniej masters WTA Finals, nie triumfując nigdy wcześniej w imprezie wielkoszlemowej. W 2005 roku takim samym wyczynem popisała się Francuzka Amelie Mauresmo (obecna trenerka Andy'ego Murray'a). Czy krakowianka będzie podążać śladami Mauresmo, która tuż po sukcesie w WTA Finals zwyciężyła w Australian Open oraz w Wimbledonie?
Początek kolejnego sezonu tuż, tuż. Polka ma już ambitne plany na następny rok. - Zrobię wszystko co mogę, by wygrać turniej Wielkiego Szlema - zaznacza Polka, która w tym sezonie dobrze poznała smak sukcesu. Teraz wystarczy, by z pomocą całego sztabu szkoleniowego potrafiła umiejętnie wczytać się w instrukcję obsługi tego sukcesu.
Z całego serca jej tego życzymy.
REKLAMA
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA