Komitet Obrony Demokracji znów na ulicach. Tym razem nie wystąpią politycy
W Warszawie i według zapewnień organizatorów w ponad 20 innych miastach w południe rozpoczęły się manifestacje Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji.
2015-12-19, 12:01
Posłuchaj
Jacek Parol: tym razem bez wystąpień polityków (IAR)
Dodaj do playlisty
W Warszawie uczestnicy zebrali się przed Sejmem. Pikiety zapowiadano między innymi w Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu czy w Gdańsku, ale także poza granicami kraju - w Berlinie, Brukseli, Londynie i w Tokio
"Patrzymy wam na ręce" to jedno z haseł sobotnich demonstracji Komitetu Obrony Demokracji.
Jak informują organizatorzy, pikiety mają zwrócić uwagę na kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego. Uczestnicy deklarują, że walczą o zachowanie porządku prawnego i sprzeciwiają się łamaniu konstytucji.
- W Warszawie ma być bardziej artystycznie niż politycznie - zapowiada Jacek Parol z Komitetu Obrony Demokracji. - Tym razem nie organizujemy wspólnie z politykami wystąpień. Wiemy, że będą politycy z różnych opcji, bo nam kibicują, ale nie będą przemawiać. Za to będą artyści - aktorzy czy piosenkarze - mówi Parol. Początek demonstracji zaplanowano na godz. 12.00 pod gmachem Sejmu.
REKLAMA
Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji zapewnia, że będzie przyjazna atmosfera. - Będziemy w takim nastroju trochę świątecznym, może trochę pośpiewamy - zapowiada.
Do manifestacji dołączyło ponad 20 miast: Poznań, Kraków, Katowice, Zamość, Lublin, Bielsko- Biała, Szczecin, Łódź, Ełk, Gdańsk, Wrocław, Częstochowa, Toruń, Bydgoszcz, Koszalin, Zielona Góra, Elbląg, Białowieża, Grudziądz i Kielce. Demonstracje odbędą się także w Brukseli, Berlinie, w Londynie oraz w Tokio.
W ubiegłą sobotę KOD zorganizował w kilku polskich miastach demonstracje pod wspólną nazwą "Obywatele dla demokracji". W Warszawie przeszedł też marsz, który rozpoczął się przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego, a zakończył przed Pałacem Prezydenckim. Pikietę rozpoczęły wystąpienia lidera KOD i zaproszonych polityków: Ryszarda Petru, Barbary Nowackiej, Sławomira Neumanna i Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Demonstracje zorganizowano takżę między innymi w Szczecinie, Wrocławiu i Poznaniu.
REKLAMA
Spór o TK
3 grudnia TK uznał, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o TK z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru 8 października przez Sejm poprzedniej kadencji 2 nowych "grudniowych" sędziów. Wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy ws. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP - rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.
Źródło: TVN24/x-news
Posłowie PO i część prawników mówili po tym wyroku, że prezydent musi zaprzysiąc trzech wybranych w październiku sędziów. Prezes Rzepliński zapowiedział zaś, że nie będzie wyznaczał do orzekania wybranych 2 grudnia pięciu sędziów - dopóki nie wyjaśni się sprawa zaprzysiężenia 3 sędziów wybranych w październiku. Zanim 3 grudnia pięcioosobowy skład TK wydał wyrok co do ustawy o TK, oddalił wniosek Sejmu o odroczenie rozprawy. Przedstawiciel Sejmu poseł Marek Ast (PiS) uzasadniał taki pisemny wniosek Sejmu argumentem, że wobec wyboru 2 grudnia przez Sejm 5 nowych sędziów, TK może uzupełnić skład, by - jak wcześniej w sprawach ustrojowych - tak i tu Trybunał rozstrzygał w składzie pełnym (to minimum dziewięciu sędziów).
TK oddalił wtedy wniosek Sejmu. Nie powstały nowe okoliczności, by uznać, że zaistniała przesłanka, by nie orzekać w składzie pięcioosobowym - powiedziała przewodnicząca składu sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz. Brak podstaw do stwierdzenia, by uznać, że konieczny jest skład inny niż pięcioosobowy - dodała. Wyraziła też przekonanie, że wszystkim uczestnikom postępowania przyświecają te same wartości. Podkreśliła, że sprawę należy bezzwłocznie rozpoznać. Dodała, że taka sama jest moc wyroku składu pięcioosobowego, jak i pełnego.
REKLAMA
Kilka dni wcześniej prezes Rzepliński, wiceprezes Stanisław Biernat i sędzia Piotr Tuleja - którzy brali udział w pracach nad tą ustawą o TK - zostali na swój wniosek wyłączeni ze sprawy przez TK (wnosił o to wcześniej także marszałek Sejmu Marek Kuchciński).
TVN24/x-news
IAR, bk
REKLAMA